Życie różnie się układa. Czasami jedna zła decyzja okazuje się tą przełomową i potrafi zmienić wszystko. Dobrze wie o tym była dziewczyna naszego rozmówcy, która na początku studiów zaszła w ciążę. Nie mogła jednak liczyć na wsparcie ojca dziecka i jeszcze przed rozwiązaniem zerwała z nim wszelkie kontakty. Została sama z synkiem. Rok później poznała Daniela, który nie przestraszył się odpowiedzialności i zdecydował się budować związek z panną z dzieckiem.
Dziś wiemy już, że ta relacja nie przetrwała, a skomplikowany układ po prostu się nie sprawdził. Dlaczego? Młody mężczyzna odważył się nam o tym opowiedzieć. Bez szukania winy i zemsty, ale też bez zatajania najbardziej istotnych faktów. Nie po to, by zniechęcić innych mężczyzn, ale pokazać nam, jakie błędy popełniamy najczęściej jako samotne matki. - Nie chcę wywlekać brudów, ale przedstawić swoją wersję wydarzeń - twierdzi.
Co ma do zarzucenia młodym dziewczynom, które zaliczyły wpadkę, a później wiążą się z mężczyzną niebędącym biologicznym ojcem ich dziecka?
Zobacz również: MĘSKIM OKIEM: Dlaczego nikt nie chce panny z dzieckiem?
fot. Thinkstock
Jak to było - najpierw poznałeś ją, a dopiero później dowiedziałeś się o jej sytuacji, czy może od początku wiedziałeś, że jest panną z dzieckiem?
Daniel: Doskonale wiedziałem, co jej się przydarzyło, bo kiedyś chodziliśmy razem do podstawówki i teraz też mieliśmy wspólnych znajomych. Po szkole kontakt się urwał, choć zawsze wiedziałem, co u niej słychać. To nie jest duże miasto, a ciążę akurat trudno ukryć. Przedstawiono mi dramatyczną wersję - ojciec dziecka dowiedział się o wpadce i po prostu ją zostawił. Teraz nie jestem tego taki pewien.
Dlaczego?
Bo poznałem ją i to dobrze, a wtedy wyszło na jaw, co to za osoba. Na początku byłem nią oczarowany i nie potrafiłem patrzeć krytycznie. Tak naprawdę dopiero po kilku miesiącach zrozumiałem, na czym jej tak naprawdę zależy. Może miłości też szukała, ale bardziej zajmowały ją pieniądze i intrygi. Ona szukała chłopaka, który zostanie tatusiem dla jej dziecka, a dla niej samej sponsorem.
Mocne oskarżenie.
I całkowicie prawdziwe. Bardzo mnie skrzywdziła i czasami wręcz się jej brzydzę, ale w pewnym sensie też rozumiem. Młoda, sama, z dzieckiem, bez perspektyw. Musiała się jakoś ratować. Facet miał jej dać komfort, że nie będzie już samotną mamą, ale też zabezpieczenie finansowe. Teraz wiem, że nie byłem kandydatem na jej męża, ale raczej na ojca jej pociechy.
Co jest najtrudniejsze w takim związku?
Zajmujesz się dzieckiem, które nie jest twoje i chociaż nie chcesz, musisz mieć kontakt z jego biologicznym tatą.
Zobacz również: MĘSKIM OKIEM: Dlaczego nie chcę wychowywać cudzego dziecka?
fot. Thinkstock
Widywałeś się z nim?
W takim układzie inaczej się nie da. Chłopak faktycznie nie popisał się, kiedy ona była w ciąży, ale wcale nie okazał się aż taki zły. Później zrozumiałem, że to ona nie chciała z nim być. On był gotów nawet jej się wtedy oświadczyć. To ona stwierdziła, że nie nadaje się na ojca i wtedy zerwała z nim kontakt. Dopiero w sądzie musiał udowadniać, że też ma prawo widywania dziecka. Płaci alimenty i szuka kontaktu z małym. Nawet go polubiłem, ale to trudna sytuacja dla nas obu.
Ty też jej płaciłeś?
Czasami sam czułem się jak alimenciarz. Jej ciągle brakowało kasy na pieluchy, jedzenie, lekarstwa. Zaczynała marudzić, ja wyciągałem kasę i tak w kółko. Robiłem to z miłości, bo chciałem pomóc dziewczynie, którą pokochałem. Czułem się potrzebny. Ale nie według jej rodziców, którzy od początku traktowali mnie jak kolejny błąd w życiu córki. Bali się, że ze mną też wpadnie i zostanie sama z dwójką dzieci.
Jeśli miałbyś wskazać najgorszą lub najtrudniejszą sytuację, jaka miała miejsce w czasie trwania tego związku, co by to było?
Pewnego dnia przyszedłem do niej, a ona trzymała w ręce test ciążowy. Z filmów wiedziałem, co oznaczają dwie kreski. Zaniemówiłem, a ta stała i patrzyła tylko na mnie. Po dłuższej chwili wybuchła śmiechem, bo tak mnie wrobiła. Okazało się, że to test z poprzedniej ciąży, a ona chciała tylko sprawdzić, jak się zachowam. Podobno zdałem egzamin, bo nie uciekłem z krzykiem.
Takie intrygi zdarzały się częściej?
Niedawno się dowiedziałem, jak próbowała wszystkich przekonać, że to ja jestem biologicznym ojcem jej dziecka, a od byłego ciągnie tylko pieniądze. Ciekawa teoria, bo wtedy nie zbliżałem się do niej nawet na kilometr.
Zobacz również: Kobieta napisała list do macochy swojej córeczki. Jego treść wzrusza do łez!
fot. Thinkstock
Jak się czujesz, kiedy ten związek jest już przeszłością?
Cały czas wykorzystany. Chciałem być jej facetem, a okazałem się tym, który przez swoją obecność poprawia jej opinię, dorzuca się do rachunków, zajmuje się małym, kiedy ona chciała wyjść, a ostatecznie też rogaczem. Nie mam 100-procentowej pewności, ale chodzą słuchy, że od początku nie była mi wierna. To by się nawet zgadzało, bo już chyba tydzień po rozstaniu prowadziła się z kimś nowym. Myślę, że on też wreszcie da sobie spokój.
Dlaczego?
Nie chcę generalizować, ale ta konkretna panna z dzieckiem okazała się zupełnie niedojrzała i niezrównoważona. Dorosłość ją przerosła. Nie potrafiła być ani dobrą mamą, ani partnerką dla faceta. Chciała się bawić i to czyimś kosztem. Przy koleżankach nazywała mnie babysitter. Że niby jestem tylko od tego. W sumie to nawet nie pamiętam, czy kiedykolwiek powiedziała, że mnie kocha. Może kochała, ale raczej moją cierpliwość, dobre serce i pieniądze.
Czy bogatszy o te doświadczenia znowu zdecydowałbyś się na związek z samotną mamą? Serce nie sługa…
Akurat tego jestem całkowicie pewny. To nie jest układ dla mnie. Marzę o dziewczynie bez takich obciążeń. Im prostsza sytuacja, tym lepiej. Niech to będzie kobieta bez zobowiązań. Te możemy stworzyć dopiero razem. Może jestem niesprawiedliwy, ale uważam, że jak dziewczyna wpada z byle kim, to wystawia sobie kiepskie świadectwo.
Kiedyś ci to nie przeszkadzało.
Ale przeżyłem na własnej skórze, czym się kończą takie związki.