Nie ma się co oszukiwać - ciąża i poród mniej lub bardziej wpływają na nasze ciało. Musisz liczyć się z tym, że na twoim brzuchu powstaną widoczne blizny i rozstępy. Ale możesz mieć również nadzieję, że unikniesz tak dramatycznych efektów ubocznych. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy i jak macierzyństwo odbiją się na wyglądzie. Ona się o tym przekonała.
37-letnia Sharny Kieser teoretycznie nie powinna mieć tego problemu. Jest trenerką fitness, regularnie ćwiczy i bardzo zdrowo się odżywia. Jednak nawet tak aktywny styl życia nie gwarantuje sukcesu. Kobieta urodziła już szóstkę dzieci i jej fantastyczna figura musiała na tym ucierpieć. W najnowszym wpisie w mediach społecznościowych pokazuje z bliska swoje niedoskonałości.
I przyznaje się, że nie zawsze je akceptowała. Ale znalazła sposób, by je pokochać i wręcz się nimi szczycić… To powinna przeczytać każda obecna i przyszła mama.
Zobacz również: Mieli idealne sylwetki, ale strasznie się ROZTYLI! To przykre, jak wyglądają teraz...
źródło: Instagram (instagram.com/sharnyandjulius)
„Wcześniej nie widziałam sensu w trenowaniu swojego ciała, bo było pokryte rozstępami. Po co mi doskonałe ciało, skoro i tak nigdy nie założę bikini? - pytałam samą siebie. Kiedy byłam zapraszana na letnie przyjęcia nad morzem lub basenem - odmawiałam. Kiedy nie miałam wyjścia i musiałam się pojawić, zajmowałam się jedzeniem i sprzątaniem. Byle nie musieć się rozebrać. Pozwalałam sobie jedynie na szorty i t-shirt. Marzyłam o tym, że pewnego dnia założę strój kąpielowy.
Aż pewnego dnia podsłuchałam swojego ukochanego męża, który tłumaczył kolegom, dlaczego jego zdaniem rozstępy są piękne. Dla niego są symbolem kobiecości. Przykładem ogromnej matczynej miłości. Tego, że kobieta jest w stanie okaleczyć swoje ciało, żeby urodzić dziecko. Kiedy tak im tłumaczył, zaczynałam to rozumieć.
Nienawidziłam siebie za to, za co on mnie kochał. Moje ciało wcale nie jest zrujnowane i obrzydliwe. Po prostu przemieniło się z sylwetki samolubnej dziewczyny w ciało mamy. Rozstępy to oznaki tej metamorfozy” - twierdzi.
Zobacz również: Jak naprawdę wygląda brzuch po ciąży i porodzie? Ona pokazała to BEZ RETUSZU!
źródło: Instagram (instagram.com/sharnyandjulius)
„Zaczęłam sobie codziennie przypominać, że jestem mama. Spoglądam na rozstępy i czuję dumę. Czuję miłość. Miłość mojego męża i moich dzieci. Każde z nich spędziło 9 miesięcy pod tymi bliznami. Najbardziej szalone w tym wszystkim jest to, że kiedy zaczęłam kochać siebie za to, jaka aktualnie jestem, za ciało jakie posiadam, zaczęłam też lepiej siebie traktować.
Postanowiłam, że będę jadła zdrowiej. Zacznę ćwiczyć. Robić rzeczy, które kocham. Tylko dzięki zmianie myślenia na temat siebie - poczuciu dumy i miłości zamiast nienawiści, znalazłam wystarczająco dużo motywacji, by zadbać o siebie. Przełączyłam mały guziczek w swojej świadomości i wydarzyło się coś magicznego.
Nagle okazało się, że mam ciało o jakim zawsze marzyłam. Sylwetkę bikini, która miała być dla mnie nieosiągalna, a nagle stała się prawdą. Pomimo tego, że wciąż była pokryta bliznami. Zaczęłam być wdzięczna za to co mam, zamiast wciąż marzyć o czymś więcej” - wyznaje.
Zobacz również: Jak wygląda kobiece ciało 24 godziny po porodzie?
źródło: Instagram (instagram.com/sharnyandjulius)
„Z rozstępami czy bez, dzięki in vitro lub naturalnie, klasyczny poród czy cesarskie cięcie, karmiąc piersią albo butelką - do cholery, to nie ma znaczenia. Nawet jeśli stwierdzisz, że wcale nie chcesz mieć dzieci lub nie możesz ich mieć. Jesteś perfekcyjna. Dzieci cię kochają. Ty też powinnaś siebie pokochać. Ciało kobiety to magia” - zachęca trenerka.
Przekonała cię?