Historia Marleny: „W ciąży przytyłam tylko 4 kilogramy!”

„Bycie fit mamą wcale nie jest takie trudne. Wystarczy odrobina chęci i samozaparcia” - przekonuje Marlena.
Historia Marleny: „W ciąży przytyłam tylko 4 kilogramy!”
Fot. iStock
23.05.2017

Szaleństwo na bycie fit ogarnęło także kobiety, które spodziewają się dziecka oraz świeżo upieczone mamy. Wszystkie pragną wyglądać pięknie. Podczas ciąży ciało się zmienia, a po porodzie trudno wrócić do dawnej formy. Co prawda niektórym kobietom się to udaje dzięki dobrym genom, ale większość zawdzięcza smukłą sylwetkę aktywności fizycznej oraz zdrowemu odżywianiu w okresie oczekiwania na potomka. Chociaż trudno w to uwierzyć, niektóre mamy zakładają ubrania z okresu przed ciążą już w tydzień, a nawet w kilka dni po porodzie. „Zawsze byłam osobą aktywną fizycznie i zwracałam uwagę na to, co jem. Dzięki temu błyskawicznie pozbyłam cię dodatkowych kilogramów po ciąży. Całe szczęście, że powiedzenie o jedzeniu w ciąży za dwoje powoli odchodzi do lamusa. Prawda jest taka, że je się dla dwojga, a kobiety, które mówią inaczej, próbują usprawiedliwić napady swojego obżarstwa. Brutalne, ale prawdziwe” - czytamy na jednym z forów o fit mamach.

Swoim doświadczeniem z przebiegu ciąży i powrotu do formy po urodzeniu dziecka pragnie podzielić się z nami Marlena, która jest jedną z fit mam. Marlena uważa, że ciało kobiety nie tylko w sposób naturalny przygotowuje się do wydania dziecka na świat, ale także wspomaga proces odchudzania po tym wysiłku. Jako przykład podaje gubienie kilogramów dzięki karmieniu dziecka piersią. Jej zdaniem wspomaganie tego procesu zależy od podejścia kobiety i jej aktywności. Marlena przekonuje, że świeżo upieczone mamy same zawdzięczają sobie pociążową nadwagę.

Czy przesadza? Przekonajcie się, co jeszcze ma do powiedzenia.

Zobacz także: Wyznania matek: „W ciąży nie przestrzegałam zaleceń lekarzy. To doprowadziło do...”

fit mama

Fot. iStock.com

Moda na bycie fit panuje już od kilku lat. Przyznaję, ja również jej uległam. Dziś bardzo się z tego cieszę... Miesiąc temu urodziłam dziecko. Znajomi i rodzina patrząc na mnie, twierdzą, że gdyby nie wiedzieli o ciąży, nigdy by nie uwierzyli. Ich zdaniem w ogóle nie wyglądam na kobietę, która kilka tygodni temu urodziła dziecko. Pękam z dumy, gdy słyszę wszystkie pochlebstwa i chciałabym podzielić się z Wami swoim doświadczeniem. Wy również możecie rewelacyjnie wyglądać. I nie chcę nawet słuchać o wymówkach typu „nie mam czasu”, bo jak się nie chce, zawsze znajdzie się wymówka i na odwrót – kobieta, która naprawdę ma zamiar o siebie zadbać, coś wymyśli, aby dopiąć celu.

Przed ciążą moja aktywność fizyczna była nieregularna. Trochę biegałam, czasami wskakiwałam na rower, innym razem zakładałam rolki i śmigałam po ulicy. W owym czasie wszystko zależało od moich chęci, a te nie zawsze się znajdowały. Zawsze byłam szczupła, więc nie miałam szczególnego powodu, aby rozpocząć intensywne treningi. Co do jedzenia, również zdarzało mi się popełnić grzech. A to mąż chciał zamówić pizzę, a to nie wypadało odmówić teściowej, gdy nakładała drugą porcję ciasta, i tak dalej. Ogólnie rzecz biorąc, jadłam raczej zdrowo. W połączeniu z szybką przemianą materii i odrobiną wysiłku, nie musiałam się martwić. Wszystko zmieniło się, gdy zaszłam w ciążę. Wtedy przestraszyłam się, że mogę przytyć tak jak inne kobiety. W wyobraźni już widziałam siebie - sfrustrowaną, otyłą babkę, która trzyma dziecko na kolanach, w jednej ręce ma pilota od telewizora i skacze po kanałach, a drugą podbiera ciasteczka, żeby się pocieszyć. W końcu trud macierzyństwa do czegoś zobowiązuje. To był moment, kiedy powiedziałam sobie - „nie, ze mną tak nie będzie”.

fit mama

Fot. iStock.com

Marlena opowiada, że natura przyszła jej na początku z pomocą. Dziewczyna nie miała dużego apetytu w pierwszym trymestrze. Wręcz przeciwnie – wymiotowała i chudła. Jej waga spadła aż o siedem kilogramów.

Męczyłam się z wymiotami, ale z drugiej strony cieszyłam się, że nie tyję, a chudnę. „Życzliwe” koleżanki pocieszały mnie jednak, że i na przytycie przyjdzie czas. Podobno ciężarne przybierają na wadze najwięcej w ostatnich miesiącach. Co to ukrywać, byłam przerażona ich uwagami i jeszcze bardziej utwierdziłam się w swoim przekonaniu, że nie zamienię się w tłustą ciężarną.

Marlena faktycznie zaczęła tyć po pierwszym trymestrze.

- Waga przestała być moim sprzymierzeńcem. Z tygodnia na tydzień wskazywała większą liczbę. Dramatu jednak nie było. Wszystko dlatego, że każdy dzień traktowałam jak pole bitwy. Ćwiczyłam i racjonalnie się odżywiałam.

Młoda mama opisuje, jak wyglądał jej typowy dzień w ciąży.

Z rana przed śniadaniem szłam na dwudziestominutowy spacer. Potem przez kolejne 20 minut robiłam delikatne ćwiczenia rozluźniające. Następnie jadłam śniadanie. Przeważnie była to owsianka i owoce. Czasami przygotowywałam sobie jajka na miękko, a do tego spożywałam kromkę pełnoziarnistego pieczywa i jogurt naturalny. Przed południem jadłam sałatkę, a kilka godzin później obiad. Unikałam potraw smażonych. Przeważnie gotowałam albo piekłam w piekarniku. Na podwieczorek jadłam kanapki, a na kolację zupę mleczną, sałatkę albo koktajl. Nikt mi diety nie rozpisywał, sugerowałam się wpisami fit mam na blogach.

fit mama

Fot. iStock.com

Przez całą ciążę czułam się świetnie, a lekarz mówił mi, że jestem podręcznikowym przykładem. Oprócz porannych ćwiczeń chodziłam też trzy razy w tygodniu na fizjoterapię dla kobiet spodziewających się dziecka. Był na niej pilates, stretching, body ball, ćwiczenia dna miednicy oraz ćwiczenia relaksacyjne.

Podczas ciąży przybrałam w sumie jedenaście kilogramów, ale czuję się, jakbym przytyła tylko cztery, ponieważ po prostu nadrobiłam tamte, które zrzuciłam przez wymioty i brak apetytu. Najwięcej zawdzięczam jednak racjonalnemu odżywianiu i ćwiczeniom. Gdybym jadła co popadnie i spełniała każdą zachciankę, obecnie wyglądałabym jak smok. Tymczasem zdążyłam zrzucić już te cztery dodatkowe kilogramy i zakładam swoje ubrania sprzed okresu ciąży. Zarówno ja, jak i dziecko czujemy się świetnie. Kontynuuję ćwiczenia i racjonalne odżywianie. Weszło mi już w krew.

Nie kupuję stwierdzenia, że kobieta nie ma czasu na ćwiczenia albo nie może powstrzymać apetytu. Wszystko jest kwestią woli. Leniwa zawsze znajdzie dobrą wymówkę i będzie odwracała kota ogonem. Mam nadzieję, że znajdą się dziewczyny, które zainspiruję do bycia fit mamą.

Weźmiecie sobie rady Marleny do serca?

Zobacz także: Cesarka na życzenie: Czy ten zabieg w Polsce jest nadużywany?

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 4.57 / 5
gość (Ocena: 1) 26.07.2019 21:07
Rozkoszny tekst. Pierwsze trzy miesiące musiałam leżeć, żeby nie stracić dziecka, ostatnie trzy żeby nie urodzić za wcześnie. Też wymiotowałam, ale wiele nie schudłam. Mało jadłam, ale zero aktywności przez ostatnie miesiące zaowocowało zbędnymi kilogramami. Po porodzie musiałam leżeć. W efekcie zostało mi 5 kg na plusie i mam te 5 kg w nosie. Nie czuję się nieatrakcyjna, wręcz przeciwnie. Ćwiczę, ale nie mogę wykonywać wszystkich ćwiczeń. Powtarzam: kicham na dodatkowe kilogramy. Ważne, że mam zdrowe dziecko i sama wyszłam z poważnych choróbsk obronną ręką.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.05.2017 21:31
Ja byłam pewna ze sporo przytyje w ciąży bo niestety mam skłonności do tycia i musze się pilnować ale tak się nie stało. Również na początku dużo wymiotowałam co poskutkowało -6kg . Ogólnie przytyłam 12kg ale tak jak by tylko 6 czyli swietnie :) Teraz Majka ma 8mies a mi się udało wrócić do wagi z przed ciąży a nawet pojawił się bonusik w postaci -2kg
odpowiedz
Dot (Ocena: 5) 24.05.2017 20:52
Tak sobie wyobrażam siebie w ciąży. Mam nadzieję, że się uda, ale zobaczymy, jak będzie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.05.2017 14:42
Ja przytyłam 7 kilo i wcale nie jest trudno. Moje koleżanki obżerały się jak prosięta, tyjąc 30 kilo i więcej, "jedząc za dwoje" a i za troje bo dojadały po mężach . Trzeba jeść normalnie i kontrolować apetyt bo ten w ciąży rzeczywiście jest większy.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 24.05.2017 14:25
Ty masz coś z mózgiem kobieto, cieszyłaś się że chudłaś bo wymiotowałaś?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie