Przed tym dylematem stają wszyscy spodziewający się dziecka. Młodzi rodzice rozmyślają nad wyborem imienia dla swojej pociechy na długo przed narodzinami. Inspiracje są różne - upamiętnienie w ten sposób ukochanego przodka, aktualnie panujące trendy, dane osobowe celebrytów lub innych postaci z kultury popularnej albo po prostu indywidualny gust. Czasami jednak zmieniamy swoją decyzję pod wpływem emocji. One coś o tym wiedzą.
Poznajcie dwie młode kobiety, które w najbliższych miesiącach zostaną mamami. Chociaż miały już swoje typy co do imienia, kilka dni temu zmieniły zdanie. Przełomowym momentem okazały się narodziny pierwszej córki Anny i Roberta Lewandowskich. A konkretnie - to, w jaki sposób najpopularniejsze małżeństwo w Polsce postanowiło ją nazwać. One także zapragnęły powitać na świecie małą Klarę.
I pewnie nie są jedyne. Eksperci wieszczą, że w przyszłorocznym rankingu popularności imion Klara wskoczy przynajmniej do pierwszej dziesiątki. Jeśli nie na podium.
Zobacz również: LIST: „Jestem Klara i nigdy nie lubiłam tego imienia. Dzięki Lewandowskim czuję się wyjątkowa!”
fot. Thinkstock
Dorota jest w 7. miesiącu ciąży i już niedługo urodzi swoje pierwsze dziecko. Córka miała wybrane imię, które zaakceptował mąż oraz najbliższa rodzina. To już jednak nieaktualne. Nasza bohaterka postanowiła je zmienić.
- Nad wyborem imienia zastanawiałam się praktycznie od momentu, kiedy test ciążowy pokazał dwie kreski. Kupiłam nawet księgę imion. Sprawdzałam, które mi się podobają oraz ich znaczenie. Wreszcie wybrałam to jedyne - Malwina. Moim zdaniem jest piękne i oryginalne, ale przy okazji niezbyt wymyślne. Mężowi od razu spodobała się moja propozycja. Rodzice i teściowie też nie mieli nic przeciwko. Przyzwyczaiłam się do tej myśli i kiedy rozmawiam sobie z brzuchem, cały czas zwracałam się do córki Malwinko. Nawet na drzwiach pokoju dziecięcego pojawiła się wielka litera M. Kiedy dowiedziałam się, że Ania Lewandowska urodziła i jak nazwała córkę - doznałam nagłego olśnienia. Czemu wcześniej nie pomyślałam o Klarze? Piękne, wpisane w polską tradycję, rzadko występujące. I teraz już wiem, że w wakacje powitam na świecie nie Malwinę, ale właśnie Klarę. Nie czuję, żebym w ten sposób naśladowała Lewandowskich. Oni mnie po prostu zainspirowali - wyznaje.
Jak twierdzi nasza rozmówczyni, rodzinie trudno się do tego przyzwyczaić. Ojciec dziecka dał jej jednak w tej kwestii wolną rękę.
Zobacz również: Anna Lewandowska wreszcie pokazała malutką Klarę! Urocze zdjęcie?
fot. Thinkstock
Patrycja na rozwiązanie zaczeka nieco dłużej. Termin porodu wyznaczono wstępnie na początek września. 27-latka zdążyła jednak wybrać imię dla swojej pierwszej córki. Niestety, musiała to zrobić sama, bo ojciec dziecka nie poczuwa się do tej roli.
- Nigdy nie myślałam, żeby nazywać swoje dziecko po zmarłej babci albo ulubionej piosenkarce. Zajrzałam na stronę z rankingiem najpopularniejszych imion i tak sobie czytałam, aż wybrałam. Padło na Lenę, bo ładnie brzmi i jest takie uniwersalne. Gdyby kiedyś córka chciała żyć za granicą, to łatwo jej będzie się przedstawiać. Skojarzyło mi się też z aktorką Leną Dunham, którą bardzo lubię. Decyzja zapadła. Ale tydzień temu usłyszałam o Klarze Lewandowskiej i coś we mnie pękło. Nie uważam, że to najpiękniejsze imię na świecie, ale dzięki znanym rodzicom na pewno będzie fajnie kojarzone. Jeszcze przez długie lata wszyscy będą o niej mówić, więc może w ten sposób ułatwię życie swojej córce. Nie zależy mi na tym, żeby została celebrytką, ale miło, że będzie miała coś wspólnego z tak znaną osobą. Do Leny nie zdążyłam się aż tak przyzwyczaić, żeby nie móc zmienić decyzji - twierdzi.
Młoda kobieta zdaje sobie sprawę, że nie tylko ona mogła tak pomyśleć. Nie przeraża ją jednak to, że w roczniku jej córki co druga dziewczynka może okazać się Klarą.
Zobacz również: Imię Klara będzie teraz "modne" wśród rodziców? Internauci oszaleli na punkcie dziecka Lewandowskich!
fot. Thinkstock
- Możecie mi wierzyć lub nie, ale tu nie chodzi o to, że chcę być jak Lewandowska. Myślę, że to bardziej zbieg okoliczności. Gdybym usłyszała wcześniej o jakiejkolwiek innej Klarze, to pewnie też zmieniłabym decyzję. To imię po prostu nie przyszło mi do głowy, a jest urocze. Chyba kupiłam jakąś wybrakowaną księgę imion, bo nawet teraz sprawdziłam i tam Klary nie ma. Szkoda, bo wtedy nikt by mi nie zarzucał, że odgapiłam od Ani i Roberta - przekonuje Dorota.
Patrycja nie ukrywa, że jej decyzja to bezpośrednie nawiązanie do Lewandowskich. To imię nawet specjalnie jej się nie podoba…
- Nadal uważam, że Lena brzmi ładniej, ale nie tylko to się liczy. Chcę, żeby moja córka miała dobrze w życiu, a takie nawiązanie do znanej osoby może jej tylko pomóc. Już nikt sobie nie pomyśli „Klara? A cóż to za dziwaczne imię”. Od razu będzie skojarzenie: „Klara? Jak młoda Lewandowska”. Chyba dobrze to sobie wymyśliłam - wyznaje.
Myślisz, że młode mamy nie pożałują kiedyś tej decyzji?