Co czuje kobieta po poronieniu? Przeczytaj emocjonalne wyznanie blogerki, która straciła dziecko

Upubliczniając swoją historię nie szuka współczucia. Chce dodać otuchy innym.
Co czuje kobieta po poronieniu? Przeczytaj emocjonalne wyznanie blogerki, która straciła dziecko
źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)
30.01.2017

Niektórzy twierdzą, że to szczyt niesprawiedliwości. Kobiety, które nigdy nie chciały mieć dzieci - przypadkiem zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe potomstwo. Te, które o niczym bardziej nie marzą - miewają poważne problemy i nigdy nie zostają matkami. Bywa i tak, że prawie im się to udaje, ale wtedy dochodzi do najgorszego - poronienia. Nie sposób wyobrazić sobie towarzyszące temu cierpienie, ale dzięki tej internautce możemy je lepiej zrozumieć.

Jakiś czas temu Emily Christine udała się na rutynowe badanie USG. - To, co zobaczyłam, znacznie różniło się od zdjęć publikowanych na Facebooku przez moje ciężarne koleżanki - wyznaje. Radość z zostania mamą nie trwała długo. Okazało się, że jej nienarodzone dziecko nie żyje. Dziś szczerze opisuje, jak przyjęła tę wiadomość.

Nie po to, żeby się żalić i szukać współczucia. W ten sposób wesprzeć inne kobiety w takiej samej sytuacji. Patrząc na reakcję internautów - chyba jej się to udało.

Zobacz również: 5 zdań, których nie masz prawa powiedzieć kobiecie po poronieniu

 

poronienie

źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)

„Strasznie chciało mi się sikać, ale usłyszałam, że na czas badania muszę mieć pełny pęcherz. Dzięki temu łatwiej zobaczyć dziecko na USG. Czułam się sfrustrowana nie tylko dlatego, że bardzo chciałam skorzystać z toalety. Przed badaniem musiałam wypełnić też kilkadziesiąt stron dokumentacji (…).

Wreszcie udałam się do gabinetu i zostałam powitana uśmiechem, ponieważ sympatia dla ciężarnych jest czymś zaraźliwym. Badanie się rozpoczęło, a ja mogłam podziwiać wszystko na monitorze. Moje serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej. To było tak ekscytujące!

To był dzień, na który czekałam z mężem od ponad roku. Ale to, co zobaczyłam, znacznie różniło się od zdjęć publikowanych na Facebooku przez moje ciężarne koleżanki” - wyznaje Emily.

 

poronienie

źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)

„Coś poszło nie tak. Nie zobaczyłam tak naprawdę nic, bo kilka godzin wcześniej musiałam poronić. Zapadła cisza i wiedziałam, co się stało. Lekarka wyszła z gabinetu i po chwili wszedł mój mąż, zapewniając, że wszystko jest w porządku. Ale to nie brzmiało zbyt wiarygodnie dla dziewczyny, która oglądała setki zdjęć z USG ciąży i sprawdzała w internecie, jak powinno wyglądać dziecko w 8. tygodniu.

Wiedziałam, że nic nie jest w porządku. I nie było. Pamiętam, że bałam się rozpłakać. Czułam, że nie powinnam, bo to przecież dopiero początek ciąży i sprawy nie zaszły aż tak daleko. Poza tym, poronienia zdarzają się non stop. (…) Nie potrafiłam spojrzeć mężowi w oczy, bo wiedziałam, że jego ból rozłoży mnie na łopatki.

Zostałam odesłana do domu, żeby moje ciało mogło wrócić do stanu sprzed ciąży. Uprzedzono mnie, jak będzie to wyglądało. Ale nie dowiedziałam się wszystkiego” - wspomina.

Zobacz również: Pogrzeb po poronieniu

poronienie

źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)

„Nikt mi nie powiedział, że moje ciało będzie potrzebowało aż kilku tygodni, żeby dojść do normy. Nikt mi nie powiedział, że będę musiała patrzeć, jak mój mąż płacze. Nikt mi nie powiedział, jak przekazać tę tragiczną wiadomość mojej mamie. Nikt mi nie powiedział, że jeszcze długo będzie mi się wydawało, że to tylko zły sen i nadal jestem w ciąży. Nikt mi nie powiedział, jak bardzo będę zazdrościła ciężarnym. Nikt mi nie powiedział, jak zareaguję, kiedy ktoś zapyta czy chcę mieć dzieci (…).

Usłyszałam tylko, że nie jestem sama i mam prawo przeżyć to tak, jak chcę. Mogę i powinnam się wypłakać. Prawda jest jednak taka, że statystyki niczego nie zmieniają. Nie czułam się lepiej tylko dlatego, że jedna na cztery kobiety doświadcza poronienia. Czułam się osamotniona, bo ten temat zupełnie nie funkcjonuje w przestrzeni publicznej.

Dopiero kiedy zaczęłam o tym rozmawiać z rodziną i znajomymi zorientowałam się, że wcale nie jestem jedyna - zdradza.

poronienie

źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)

„Okazało się, że ten sam koszmar spotkał kiedyś moją mamę, ciocię, siostrę, najlepszą przyjaciółkę siostry. One też doświadczyły bólu, którego nie życzę nawet największemu wrogowi. Niektórzy pewnie się dziwią, że wywlekam ten temat na światło dzienne po kilku miesiącach. Ja uważam, że czas nie ma tu znaczenia. Mam tylko nadzieję, że moja historia pomoże niektórym z was uporać się z tym cierpieniem.

Dzielę się swoją opowieścią, bo może dzięki temu przynajmniej jedna kobieta poczuje się mniej samotna. Chcę pokazać, że wciąż jest nadzieja.

Mam nadzieję, że nie będziesz czuła się samotna. Że pozwolisz sobie na płacz. Że dostrzeżesz światło w tunelu. To doświadczenie tylko cię wzmocni. Odnajdziesz spokój i nie będziesz bała się znowu spróbować. Przyjaciele przytulą cię mocniej, niż zwykle” - kończy swój wpis Emily.

Zobacz również: "Utraceni" - fotografie kobiety, która poroniła aż 10 razy!

poronienie

źródło: Instagram (instagram.com/fitandfancyfitness)

Emocjonalny post autorstwa Emily Christine poruszył internautów. Został polubiony przez ponad 23 tys. osób i udostępniony 30 tys. razy. W komentarzach kobiety, które także doświadczyły poronienia, dziękują jej za poruszenie tego tematu.

Polecane wideo

Komentarze (16)
Ocena: 4.75 / 5
gość (Ocena: 5) 31.01.2017 14:57
Wiem tylko, że po poronieniu jest odpadem medycznym.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.01.2017 14:03
Nikt nie każe płakać nad komórką jajową ani nad przez Ciebie nazwanym zlepkiem komórek. Zresztą komórka jajowa sama w sobie nie jest potencjalnym człowiekiem, sama się nie rozwija. Do tego potrzebny jest też plemnik. I puff zapłodnienie. I można mówić o potencjalnym człowieku czy to pierwszy, dziesiąty czy dwudziesty tydzień. Ale rozumiem, że skoro zlepek komórek nie jest już człowiekiem, proszę o radę kiedy możemy go takowym nazywać. Jak już ma płucka, nerki czy serce? Czy bez wątroby też mogę spokojnie go nazywać człowiekiem? Czy to nadal zlepek? Proszę jeszcze o informację jak udało Ci się stać człowiekiem bez zlepienia komórek, serio mnie to ciekawi!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.01.2017 08:38
20:43:54 - SERIO? Jesteś aż tak niemądra czy się po prostu zgrywasz? Poronienie poronieniu nierówne. Mnie się to zdarzyło 2 razy. Raz w 5 tygodniu i gdyby nie to, że zrobiłam test nawet bym pewnie nie wiedziała, że jestem w ciąży. Drugi raz w 11 tygodniu i w tym przypadku dość mocno to przeżyłam, choć nie dawałam po sobie tego poznać. Niektóre poronienia są bez powikłań, często kobiety nawet nie wiedzą, że były w ciąży, ale zdarzają się i takie powikłane. U mnie tak było przy drugim poronieniu. Po 1 w jakimś stopniu już czułam to, że jestem w ciąży, słyszałam bicie serca dziecka podczas badania USG co już samo w sobie zmienia podejście, ale przede wszystkim samo poronienie przebiegło u mnie bardzo źle. Przez wiele godzin miałam takie bóle krzyżowe ( akurat skurcze brzucha były bolesne, ale do wytrzymania ), że momentami traciłam świadomość + miałam krwotok zagrażający życiu, krew ze mnie nie leciała, tylko ją ze mnie wyrzucało. Później jeszcze dobre parę tygodni musiałam dochodzić do siebie, bo miałam tak wymęczony organizm, mimo, że jestem stosunkowo odporną osobą i mam silny organizm.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.01.2017 23:54
Przechodziłam przez to 5 razy... tyle tylko, że chyba mniej dramatycznie i nie rozpaczałam aż tak bardzo. Poronienia między 8-16 tc. z koniecznością łyżeczkowania i pobytem w szpitalu. Dziś mam 2 dzieci i nie rozpamiętuję już tamtych dni, ale jednocześnie bardzo współczuję kobietom, które przez to przechodzą. Wydawało mi się wtedy, że jestem jedyną kobietą na świecie, która przez to przechodzi, bo przecież nikt się tym nie chwali i nikt o tym nie opowiada. Dlatego ja prosto z mostu mówię innym kobietom jak to u mnie wyglądało.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.01.2017 20:43
Anonimie 15:02:25, czyli mam płakać podczas każdej miesiączki, bo potencjalny człowiek wylądował na podpasce/ w muszli klozetowej? Bo w końcu z komórki jajowej może powstać człowiek.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie