O macierzyństwie wypada mówić dobrze, albo wcale. Nawet jeśli się męczysz, masz problemy i wychowywanie dziecka nie przypomina sielanki z radosnej reklamy - nie możesz o tym głośno mówić. W przeciwnym razie zostaniesz uznana za wyrodną matkę i zwyczajnie złego człowieka. Przyznawanie się do swoich wątpliwości i niepowodzeń uważane jest za największą podłość. Wychowuj i milcz.
Nic więc dziwnego, że nagromadzone emocje znajdują swoje ujście w Internecie. W aplikacji Whisper, która umożliwia anonimowe dzielenie się sekretami, widoczne jest to gołym okiem. Właśnie tam młode mamy pozwalają sobie na najwięcej szczerości. Wyrzucają z siebie wszystko, co je drażni, martwi i przeraża. A nawet twierdzą, że żałują urodzenia dziecka.
Dlaczego? Przeczytacie ich szokujące wyznania…
Zobacz również: Bolesne wyznania matek: Żałuję, że powiedziałam swojemu dziecku...
fot. Thinkstock
„Byłam pod presją działaczy pro life, którzy przekonywali mnie, że mam obowiązek urodzić. Nie byłam gotowa na zostanie matką, ale wmówili mi, że wszystko się zmieni. Pokocham dziecko, kiedy tylko je zobaczę i nauczę się nowej roli. Prawda jest taka, że wciąż go nie kocham i jestem nieszczęśliwa. Żałuję, że uległam, bo mogłam pozbyć się problemu”.
„Kocham mojego synka najmocniej, jak potrafię, ale nie z wszystkiego potrafię się cieszyć. Jestem zrozpaczona, że dziecko wciąż łączy mnie z byłym mężem. Muszę się z nim widywać, rozmawiać, planować. Ten facet to największy błąd w moim życiu, którego chciałabym się pozbyć na zawsze”.
„Biję się z myślami. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego dziecka, ale z drugiej strony bardzo żałuję, że uległam namowom mojej rodziny. Oni zmusili mnie do rodzenia, chociaż ja chciałam przerwać ciążę na samym początku. Przez to czuję, że nie mam żadnej kontroli nad tym, co się ze mną dzieje”.
fot. Thinkstock
„Moje całe życie podporządkowane jest dziecku. Nie mam zupełnie czasu na siebie i zawalam wiele spraw. Muszę np. ciągle zwalniać się z pracy, żeby odebrać go ze szkoły, bo nie mam co z nim zrobić. W takich chwilach żałuję, że jest. Szybko mi to mija, ale taka jest prawda”.
„Jestem matką czwórki dzieci i uważam, że to o jedno za dużo. Do czasu, kiedy było ich troje, jakoś panowałam nad sytuacją. Pojawienie się najmłodszej córki wywróciło wszystko do góry nogami i czuję, że już nigdy nie odzyskam dawnego spokoju”.
„Pewnie nikt mnie nie zrozumie. Kocham swojego syna, ale szczerze żałuję, że go poczęłam. To nie jest warte aż takiego zachodu i poświęceń. Świadomie nigdy bym się na to nie zdecydowała”.
Zobacz również: ZAZDROSNE MATKI: Mąż bardziej kocha dziecko, niż mnie!
fot. Thinkstock
„Trudno powiedzieć, żebym żałowała urodzenia dziecka. Bardziej denerwuje mnie to, że doszło do tego tak wcześnie. Byłam bardzo młoda i mam poczucie, że zmarnowałam najlepsze lata. Nie poszłam na studia, nie mogłam imprezować, mam kłopoty z facetami. Za dużo mnie to kosztowało”.
„Żałuję posiadania dzieci tylko z jednego powodu. Daję radę jako matka i maluchy są super, ale… Z racji tego, że są, nie potrafię rozstać się z mężem, którego nie kocham. Nawet go nie lubię. Trwamy ze sobą dla ich dobra. Nie ma miejsca na to, czego ja chcę i jak się czuję”.
„Wolałabym nie urodzić, niż zostać samotną matką. To się niestety wydarzyło i teraz odczuwam ciągły wstyd. Dla wszystkich jestem tą nieporadną, która puściła się z byle kim i teraz wychowuje bękarta. Poza tym, widzę że mojemu dziecku bardzo brakuje ojca. Czuję się źle, że nie mogłam mu tego zapewnić”.
fot. iStock
„Moja córka dorasta i już jest gnębiona na każdym kroku. Spotkało ją wiele złych rzeczy, które mogły skończyć się tragicznie. Do tego choruje. Żałuję, że ją urodziłam tylko dlatego, że równocześnie skazałam ją na takie cierpienie. Świat jest paskudnym miejscem”.
„Żałuję urodzenia dzieci, bo bez nich moje życie byłoby zdecydowanie prostsze. Na moje barki spadło za dużo obowiązków. Zarabiam nie dla siebie, ale dla nich. Nie mogę się nigdy wyspać. Wolny czas poświęcam tylko im. Straciłam ochotę na seks. Nie widuję się z przyjaciółmi i ciągle siedzę w domu. Porażka”.
„Codziennie rano żałuję tego, że zostałam matką. Uwielbiam spać, a przy nich nie jest to możliwe. Zawsze wyobrażam sobie, że ich nie ma i mogę poleżeć dodatkowe 2 godziny. To byłaby bajka”.
fot. iStock
„Na co dzień nie mam żadnych wątpliwości. Czuję się dobrze jako mama i potrafię czerpać z tego satysfakcję. Wszystko się zmienia, kiedy spotykam się ze swoją siostrą. Ona opowiada o fascynujących rzeczach, ludziach, miejscach. A co ja mogę wtedy powiedzieć? Że syn miał biegunkę, córka pomalowała ścianę, a mąż chrapie? Zazdroszczę jej możliwości”.
„Przy każdym ogarnianiu rachunków pytam samą siebie: po co ci to było? Dopiero po fakcie zorientowałam się, że nie stać mnie na dzieci. Ledwo wiążę koniec z końcem. Nie mam żadnych oszczędności i jak stanie się coś nieprzewidzianego, to wylądujemy pod mostem. To jest ta macierzyńska sielanka?”.
„Uważam, że moja córka jest wyjątkowo nieatrakcyjnym dzieckiem. Boję się, co z niej wyrośnie. I zupełnie tego nie rozumiem, bo ja z mężem podobamy się innym”.
Powinny się do tego przyznawać?
Zobacz również: Tokofobia wśród kobiet w ciąży