Kobiety mają w życiu pod wieloma względami gorzej niż mężczyźni. To faceci otrzymują większe wynagrodzenie za swoją pracę, są poważniej traktowani przy załatwianiu niektórych spraw, nie mają okresu, nie rodzą dzieci i nie muszą uczyć się osiągania satysfakcji z seksu. Poza tym, kiedy uciekają od odpowiedzialności, zawsze znajdzie się jakaś wymówka, żeby ich usprawiedliwić. Z kobietami jest inaczej. Najlepszymi przykładami odzwierciedlającymi to spostrzeżenie są przypadki porzucania ciężarnych. Kobieta pozostawiająca dziecko na pastwę losu jest piętnowana przez społeczeństwo bardziej niż mężczyzna. Temu ostatniemu przypisuje się po prostu niedojrzałość czy brak gotowości do posiadania potomstwa.
O tym, jak to jest być porzuconą w ciąży, doskonale wiedzą Ilona, Elwira i Magda.
Ilona to ta najbardziej zaskoczona sytuacją. Ona i jej facet planowali zarówno ślub, jak i dziecko.
- Nie wiem, co się stało. Przez cztery miesiące byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Czekał mnie ślub i narodziny długo wyczekiwanego dzidziusia. Ja i T. byliśmy razem pięć lat, a przez ostatni rok staraliśmy się o dziecko. Miałam już pierścionek na palcu, więc nic nie stało na przeszkodzie. W końcu udało się. Termin został wyznaczony na kilka miesięcy przed wielkim dniem, a ja cieszyłam się, że zdążę zrzucić zbędne kilogramy po ciąży...
Zobacz także: Blogerka ujawnia brutalną prawdę o ciąży: Gazy, hemoroidy, tłusta skóra, brodawki... (Przesadziła?)
Fot. iStock
Kobieta opowiada o dniu, który wywrócił jej życie do góry nogami.
- Niczego się nie spodziewałam. Zadzwonił jak każdego dnia i umówiliśmy się u mnie w domu. Byłam sama, rodzice wyszli do znajomych. Kiedy pojawił się w drzwiach, od razu wiedziałam, że coś się stało. Nie mogłam wytrzymać napięcia i zapytałam, o co chodzi. Wtedy dowiedziałam się, że kocha swoją byłą. Niedawno wróciła do rodzinnego miasta z zagranicy i zadzwoniła do niego. Spotkali się i uświadomili sobie, że nadal się kochają.
Ilona nie mogła uwierzyć...
- Przez chwilę myślałam, że to żart. Jak można tak nagle zmienić plany na życie? Nigdy nie miałam wrażenia bycia niekochaną, wręcz przeciwnie. Dostawałam mnóstwo dowodów uczucia i to T. naciskał na dziecko. Gdy dowiedział się, że jestem w ciąży, kupił mi wielki bukiet czerwonych róż, gigantyczną maskotkę, a do tego zaprosił na kolację.
Fot. iStock
Ilona dowiedziała się, że T. nie jest już zainteresowany wychowywaniem dziecka.
- Zaoferował mi alimenty. Śmiać mi się chciało, gdy rzekł, że nie będzie uciekał przez odpowiedzialnością i zapewni dziecku byt materialny. Uderzyłam go w twarz i powiedziałam, że jest największym draniem, jakiego spotkałam. Był bezczelny i stwierdził - „Takie jest życie”. Na swoje usprawiedliwienie miał to, że nie spodziewał się powrotu tamtej. Czuję się zraniona i oszukana. Nie wiem, jakbym wszystko zniosła, gdyby nie rodzina.
Elwira i jej chłopak nie planowali potomstwa. Zabezpieczali się, ale pech chciał, że wpadli. Ona ma 22 lata, a on 27.
- Gdy zrobiłam test ciążowy, byłam zaskoczona. Zawsze dbaliśmy o zabezpieczenie. Mimo wszystko nie załamałam się. Stwierdziłam, że dam radę zarówno ze studiami, jak i z dzieckiem, bo w końcu spotykam się z dojrzałym, odpowiedzialnym mężczyzną, który ma stały dochód. Jak bardzo się pomyliłam...
Zobacz także: Samotna w ciąży: Jak przetrwać ten trudny czas bez pomocy mężczyzny?
Fot. iStock
Elwira i K. nigdy nie rozmawiali o dzieciach, ale dziewczyna była pewna, że mężczyzna je lubi.
- W jego rodzinie jest wiele maluchów i nieraz obserwowałam, jak się nimi zajmował. Dlatego wiadomość o ciąży zelektryzowała mnie, ale pozytywnie. Prawdę powiedziawszy spodziewałam się pierścionka zaręczynowego i ustalenia daty ślubu. Nic w końcu nie stało na przeszkodzie. K. zbliżał się do trzydziestki, miał swoje mieszkanie i dobrą pracę. Co prawda byliśmy razem dopiero od roku, ale stwierdziłam, że to może nawet lepiej, bo uczucie jest jeszcze świeże.
Mężczyzna wściekł się na wiadomość o dziecku. Powiedział Elwirze, że może jej zafundować co najwyżej skrobankę.
- Dowiedziałam się nagle, że nie jestem nikim ważnym w jego życiu, a poza tym on jeszcze nie jest gotowy się ustatkować. Naprawdę tego nie rozumiałam. Mówił mi nie raz, że kocha. Kupował też prezenty, dbał o mnie i zapoznał z rodzicami. Myślałam, że przeszliśmy na wyższy level. Kiedy podzieliłam się z nim tym spostrzeżeniem, wyśmiał mnie i stwierdził, że każdą dziewczynę przedstawia rodzinie. Dla niego nie ma to żadnego znaczenia. U nich w rodzinie to po prostu taki zwyczaj.
Fot. iStock
Elwira nie przyjęła oferty swojego faceta.
- Nie potrafiłam zdecydować się na aborcję nawet w tak trudnym momencie. Nie mam pieniędzy, a moi rodzice są biedni, ale wierzę, że jakoś sobie poradzę. Mogę też pozwać go o alimenty. Na pewno nie odpuszczę. Nigdy nie podejrzewałam, że może być tak nieczuły. Podobno jego rodzina o wszystkim wie i też nie chce tego dziecka. Jego mama powiedziała, że sama jestem sobie winna, bo facet to facet, ale kobieta powinna się szanować, a jak nie, ponieść konsekwencje swojej nieodpowiedzialności. Jak się o tym dowiedziałam, doszłam do wniosku, że może dobrze się stało. Gdybym za niego wyszła, pewnie dopiero po latach wyszłoby na jaw, co to za rodzina.
Magda spotykała się z obcokrajowcem. Kiedy dowiedział się o dziecku, zniknął...
- G. i ja spotykaliśmy się od roku. Niby nic poważnego, ale to nie był już przelotny związek. Rozmawialiśmy nawet na temat przyszłości. W planach mieliśmy odwiedzenie jego rodziny we Włoszech. Wtedy okazało się, że jestem w ciąży.
Fot. iStock
Magda zauważyła, że G. nie był zachwycony.
- Wystarczyło spojrzeć na jego twarz. Zobaczyłam panikę, której nie rozumiałam. Dziecko jak dziecko. Stało się. Oboje mamy po 26 lat, skończyliśmy studia i pracujemy. G. wspominał nawet, że być może zostanie w Polsce na stałe... Gdy powiedziałam mu newsa, stwierdził, że na pewno mnie nie zostawi i jakoś sobie poradzimy. W końcu ma w Polsce rodzinę i możemy pomieszkać u jego babci, przynajmniej dopóki sami nie zorganizujemy jakiegoś mieszkania. Obiecał też, że ożeni się ze mną. Tego dnia widziałam go po raz ostatni. Przestał odbierać telefony i zmienił adres zamieszkania.
Magda pofatygowała się nawet do babci G., aby sprawdzić, co się stało.
- Na początku nie podejrzewałam najgorszego, ale gdy po tygodniu nie odpowiedział na żadnego SMS-a, których wysłałam mu mnóstwo, ani na żaden telefon, domyśliłam się, że nie chce mieć nic wspólnego ze sprawą. Chciałam się jednak upewnić.
Fot. iStock
- Wiedziałam, gdzie mieszka jego babcia i pojechałam do niej. Nie miałam zamiaru go ścigać, tylko dowiedzieć się, czy mogę liczyć na jakiekolwiek wsparcie. Przyjęła mnie bardzo chłodno. Powiedziała, że G. nie pomoże mi wychowywać dziecka. Zarzuciła mi łapanie faceta na ciążę, bo oni są bogatą rodziną. Dowiedziałam się, że na alimenty też liczyć nie mogę, dopóki nie udowodnię, że to dziecko jej wnuczka. Ogólnie mam mu dać spokój. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale dziecko i tak urodzę. Będę samotną matką, nie pierwszą i nie ostatnią. Dziwne, myślałam, że Włosi są rodzinni, ale coraz częściej przekonuję się, że wszystko zależy od człowieka...
Zobacz także: Zdradził mnie, gdy byłam w ciąży…