Czy twoje dziecko musi mieć rodzeństwo?

Wiele Polek poprzestaje na urodzeniu jednego dziecka. Nie tylko z powodów finansowych.
Czy twoje dziecko musi mieć rodzeństwo?
fot. Thinkstock
29.11.2016

Karolina, która ma 3-letnią córkę, nie ukrywa, że czuje coraz większą presję otoczenia, zwłaszcza rodziny. „Rodzice i teściowie ciągle pytają, kiedy będziemy mieć drugie dziecko, bo przecież Lenka nie może się wychowywać sama i potrzebuje rodzeństwa. A ja wszystkich zwodzę, że myślimy o tym, choć nie jest to prawdą. Na myśl o tym, że znów miałabym przechodzić koszmar, jakim była ciąża, cierpnie mi skóra” – przekonuje młoda kobieta.

„Nie chcę znów przeleżeć tygodni na patologii ciąży, zmagać się z anemią, skurczami nóg, zaparciami czy porodowym horrorem, który przecież tak naprawdę jest dopiero początkiem całego zamieszania, czyli bolesnego karmienia piersią, nieprzespanych nocy i innych „przyjemności” związanych z macierzyństwem. Raz tego doświadczyłam i to mi w zupełności wystarczy” – zapewnia Karolina.

O drugim dziecku nie myśli też Dagmara, matka 2-letniego Jasia. „Syn dał mi tak popalić, że nie życzę tego najgorszemu wrogowi: kolki, które trwały ponad rok, histeryczny płacz po każdym moim wyjściu z domu, już nie wspominając o permanentnym braku snu, od urodzenia Jasia nie przespałam nawet jednej pełnej nocy, bo on wybudza się po kilkanaście razy i żaden lekarz nie wie, dlaczego tak się dzieje. Na samą myśl o sprawieniu mu braciszka czy siostrzyczki popadam w depresyjny nastrój. Chcę wreszcie zacząć normlanie żyć, a nie siedzieć tylko w czterech ścianach i pełnić rolę kury domowej” – tłumaczy.

„Wiem, że dzieci mające rodzeństwo lepiej się rozwijają, ale nie może dziać się to moim kosztem” – dodaje Magda, która gdy sześć lat temu urodziła córkę była przekonana, że jest to dopiero początek jej „działalności macierzyńskiej”, gdyż zamierzała stworzyć liczną rodzinę. Jednak od tego czasu temat zawisł w próżni. Oboje z mężem obawiają się bowiem, że po prostu nie stać ich na kolejne dziecko.

brak rodzeństwa

fot. Thinkstock

„Ktoś może powiedzieć, że przecież skorzystam z programu 500 plus, ale jaką mam gwarancję, że po kolejnych wyborach nie pojawi się nowy rząd, który stwierdzi, że budżetu nie stać na takie fanaberie? Zostanę na lodzie, z rachunkami, kredytami i potężnymi kosztami generowanymi przez dziecko – podobno na wychowanie jednego rodzice wydają średnio prawie 200 tysięcy złotych” – mówi Magda. „Kocham swoją rodzinę, ale cenię też swobodę i wolność. Poświęcam się na tyle ile trzeba, by wszyscy byli szczęśliwi, ale równocześnie trochę cierpię, bo czuję się już tylko i wyłącznie mamą” – dodaje.

Na jednym dziecku zamierza poprzestać też Sandra. „Nie będę się rozmnażać jak królik tylko dlatego, że oczekuje tego otoczenie. To mit, że każdemu jest potrzebne rodzeństwo. Jedynacy są inteligentniejsi, lepiej wykształceni i generalnie mają lepiej w życiu. A przecież chodzi o to, żeby mojemu dziecku było dobrze w życiu. I wcale nie musi wyrosnąć na samolubnego egoistę. Wszystko zależy od wychowania, a dzięki temu, że mogę skoncentrować się tylko na nim, dołożę wszelkich starań, by syn stał się mądrym i dobrym człowiekiem” – zapowiada Sandra.

brak rodzeństwa

fot. Thinkstock

Takie przykłady można mnożyć, ponieważ model rodziny „dwa plus jeden” staje się w naszym kraju coraz powszechniejszy, choć w rozmaitych badaniach deklarujemy się jako zwolennicy dużych familii, np. z sondażu przeprowadzonego  przez Panel Badawczy Ariadna dla Warsaw Enterprise Institute wynika, że ponad 90 proc. Polaków za idealną uważa rodzinę z dwójką dzieci, choć nie brakuje też zwolenników trójki potomków. Na model z jednym z dzieckiem wskazuje zaledwie 5 proc.

Co nas powstrzymuje przed powiększaniem rodziny? Przede wszystkim brak stabilnej sytuacji zawodowej, finansowej czy odpowiednich warunków mieszkaniowych. Jednak coraz częściej do głosu dochodzi też przekonanie rodziców, że nie mają ochoty poświęcać życia, pragnień i marzeń, by tylko „zorganizować” dziecku braciszka lub siostrzyczkę. I nie ma w tym nic złego, powinniśmy bowiem sami decydować, co jest dla nas najważniejsze.

W pewnych sytuacjach lepiej pozostać szczęśliwą mamą jedynaka niż nieszczęśliwą mamą dwójki dzieci. Jeśli bowiem kobieta czuje, że nie chce mieć kolejnego potomka, ale ugina się pod presją bliskich, jej frustracja narasta i zaczynają się problemy. Dlatego warto podejmować świadome decyzje, zwłaszcza, że mają one wpływ na całe życie.

brak rodzeństwa

fot. Thinkstock

Czy dziecko w ogóle potrzebuje rodzeństwa? Generalnie psychologowie uważają, że wychowanie się z bratem czy siostrą przynosi więcej korzyści niż samotne dzieciństwo. Jedynak na pewno skupia na sobie całą uwagę, rodzice gotowi są zainwestować w niego więcej, mogą też poświęcić mu więcej czasu, ale z drugiej strony przez pierwsze lata życia jest pozbawiony bliskiego kontaktu z osobami w podobnym wieku, co w przyszłości często powoduje trudności w nawiązywaniu znajomości i budowaniu zdrowych relacji międzyludzkich.

Rodzeństwo zapewnia nie tylko zabawę, ale pozwala też zwalczać egoizm i zarozumialstwo, z czym często zmaga się jedynak, na którym skupiona jest uwaga całej rodziny. Brat czy siostra są również bardzo potrzebnym w rozwoju psychicznym materiałem porównawczym. Jego brak skutkuje często mniejszą pewnością siebie w dorosłym życiu. Rodzeństwo bywa potrzebne na każdym etapie życia – jak wynika z badań im człowiek starszy,  tym ważniejsze dla niego stają się relacje siostrzano-braterskie. Tylko 15 proc. 15–25-latków wymienia brata lub siostrę (częściej siostrę) jako osobę szczególnie dla nich istotną. Po sześćdziesiątce ta grupa rośnie do ponad 80 proc.

brak rodzeństwa

fot. Thinkstock

Mimo to jedynak nie jest skazany na nieszczęśliwe życie. Często na przykład szybciej, lepiej i mądrzej zaczyna mówić. Prędzej też dojrzewa – według amerykańskich statystyk menstruacja u jedynaczek zaczyna się wcześniej niż u innych dziewcząt. Braku przymusu konkurencji i walki o uwagę rodziców zwiększa również samoocenę.

Jedynacy w wielu życiowych konkurencjach wygrywają. Dostają więcej rodzicielskiej uwagi, co – jak wykazały badania – przekłada się na wyższe IQ. Kończą lepsze szkoły, startują z wyższego pułapu. Fakt, że w dzieciństwie nie muszą rywalizować z rodzeństwem sprawia, iż później łatwiej współpracują z innymi ludźmi,  są bardziej skłonni im ufać ludziom i widzą otoczenie w lepszym świetle. Starają się zadowolić swych szefów, są skrupulatni i sumienni, ale jednocześnie bardziej narażeni na pracoholizm.

RAF

Polecane wideo

Komentarze (5)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 02.12.2016 06:54
Ja też nie planuję długiego dziecka, macierzyństwo to koszmar, odpowiedzialność, brak wszystkiego co było..... chce szybko odchować dziecko i zacząć normalnie żyć. Mój syn ma dopiero 14 msc
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.11.2016 15:29
Rodzeństwo w dzieciństwie z punktu widzenia dziecka może nie jest potrzebne. Trzeba się dzielić zabawkami, czasem pokojem, uwaga rodziców itp. Jednak im jest się starszym tym bardziej się dostrzega plusy a najbardziej doceni się rodzeństwo w dorosłym życiu. Krew nie woda. Na brata, siostrę zawsze można liczyć bardziej niż na znajomych czy dalszą rodzinę.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie