Tak wygląda SAMOTNA MATKA: Rozczochrane włosy, wczorajszy makijaż, łzy bezsilności...

To zdjęcie obiegło cały świat. Przeczytaj wzruszający opis.
Tak wygląda SAMOTNA MATKA: Rozczochrane włosy, wczorajszy makijaż, łzy bezsilności...
fot. zrzut ekranu facebook.com/alyb0324
06.09.2016

Samotne matki nie mają najlepszej prasy. Zwłaszcza te młode, które podobno „płacą za własną głupotę”. Są wyśmiewane i pogardzane, bo przecież „same są sobie winne”. To wyjątkowo perfidne i niesprawiedliwe podejście do tego trudnego tematu. Nikt nie dał nam prawa do osądzania. A już tym bardziej do atakowania osób, o których tak naprawdę nic nie wiemy. Ten post powinien Cię przekonać.

Aly Borthers to młoda mama ze Stanów Zjednoczonych. Samotnie wychowuje dwójkę pociech. Zazwyczaj czerpie z tego ogromną satysfakcję, ale czasami pojawiają się chwile zwątpienia. Zwłaszcza wtedy, kiedy trafi na podłych ludzi. W szczerym wpisie wyznaje - nie zawsze panuję nad swoimi dziećmi, ale to nie powód, żeby mieszać mnie z błotem.

Staniesz po jej stronie? Jej historia została udostępniona przez kilkadziesiąt tysięcy osób.

Zobacz również: MĘSKIM OKIEM: Dlaczego nikt nie chce panny z dzieckiem?

 

samotna matka

fot. zrzut ekranu facebook.com/alyb0324

„To jest macierzyństwo.

Żadnych fajnych filtrów, dobrego oświetlania, ani nowej szminki. To rozczochrane i mokre od deszczu włosy, wczorajszy makijaż, którego nie miałam siły zmyć i łzy. Macierzyństwo jest CIĘŻKIE. Samotne macierzyństwo jest TRUDNE. Zaczęłam płakać, kiedy kasjerka z marketu upomniała mnie i szlochałam przez całą drogę powrotną do domu. To łzy, które przybiły mojego starszego syna, bo on nie chce patrzeć, jak jego mamusia płacze. Wszyscy wiemy, jak synowie kochają swoje mamy.

Prawda jest taka, że moje dwa jasnowłose i niebieskookie maluchy nie były dziś aniołkami. O 8 rano wybraliśmy się do sklepu. Musiałam to zrobić, bo domagały się czekoladowego mleka, które właśnie się skończyło. Młodsza pociecha płakała niemal przez cały czas, kiedy byliśmy w markecie. Nie chciał usiąść na wózku. Wolał trzymać wszystkie zakupy w rękach. Wpadł w szał. Rzucił swoim butem, rzucił moim portfelem i rzucił produktami, które nie zmieściły mu się w dłoniach” - rozpoczyna swoją opowieść.

samotna matka

fot. zrzut ekranu facebook.com/alyb0324

„Bardzo płakał. Ludzie się patrzyli. Jakoś wytrzymałam. Wtedy mój 3-letni syn stwierdził, że chce być Supermanem i stanął w koszyku. Powiedziałam mu, żeby się trzymał. Nie trzymał się. Wypadł strącając kilka rzeczy z półek. Wstając uderzył nieznajomego. Wtedy sprowadziłam go na ziemię i kazałam trzymać mu się z dala ode mnie. Zaczął otwierać wszystkie lodówki w sklepie i mówić, co by chciał. Próbowałam nad nim zapanować. Zatrzymywałam się kilka razy, żeby uspokoić dzieci i siebie. Jakaś kobieta próbowała zabić mnie wzrokiem.

I wtedy zobaczyliśmy balony. Moje dzieci je uwielbiają. Domagały się największych. Ustaliliśmy, że kupię im jeden wspólny. Podałam im ogromną Myszkę Miki, ale wcale nie chciały się ze sobą dzielić. Krzyczały, płakały, walczyły ze sobą. Wtedy podałam balon kasjerce z prośbą, aby go odłożyła. I wtedy ryknęli jeszcze głośniej.

Dzieci zaczęły wciskać guziki w terminalu przy kasie i ściągać cukierki z półek. Ludzie w kolejce za mną zamarli - wspomina Aly.

Zobacz również: 7 tekstów, których NIE WOLNO powiedzieć samotnej matce

samotna matka

fot. zrzut ekranu facebook.com/alyb0324

„Wszyscy byli we mnie wpatrzeni, a ich miny oznaczały jedno - nie potrafisz zapanować nad swoimi dziećmi. Jeden starszy pan szepnął, że „ona jest za młoda, żeby mieć dwójkę własnych” i wtedy straciłam nad sobą kontrolę. Wzięłam rachunek i rozpłakałam się. Oni mnie nie znają. Nie wiedzą jaką jestem matką. Że dobrze znam swoje dzieci. I że byłam mężatką, zanim urodziłam. Że uciekłam od męża, bo się nade mną znęcał. Ludzie, bycie samotną matką to ogromne wyzwanie.

Spojrzenia i szepty są nie do wytrzymania. Czasami panuję nad swoimi dziećmi, a czasami tracę nad nimi kontrolę. Czasami mnie słuchają, a czasami zupełnie nie. Czasami daję radę, a kiedy indziej się załamuję. Wiem, że ciężkie dni wreszcie się skończą, łzy przestaną płynąć, dzieci nie będą ze sobą walczyć i dorosną. Ale wtedy też będzie trudno” - twierdzi

samotna matka

fot. zrzut ekranu facebook.com/alyb0324

„Tak więc, kiedy widzisz zdenerwowanego rodzica, dziecko wpadające w amok albo matkę ze łzami w oczach, proszę - powiedz coś miłego. Nie gap się wymownie, jakbyś chciał ją osądzić. Wszystkim mamom, które przeżywają to samo - znam Was i kocham Was. Jesteście silne i na pewno robicie wszystko, by było jak najlepiej” - kończy swój emocjonalny wpis.

Post na Facebooku został polubiony przez ponad 50 tysięcy osób, a udostępniono go niemal 20 tys. razy. Wymowne zdjęcie trafiło do mediów na całym świecie.

Polecane wideo

Komentarze (25)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 07.09.2016 13:10
Dzieci zachowywalumy sie karygodnie nie umie nad nimi zapanowac to jest tzn bezstresowe wychowanie
odpowiedz
kaśka (Ocena: 5) 07.09.2016 12:45
Rzecz w tym, że nie wszystkie robią żeby było jak najlepiej. Ale nie wiem skąd w ludziach takie roszczenia i prawo do oceniania innych. Za chuda - anorektyczka, za gruba - niech weźmie i Qgreen bo wygląda jak słoń, za uśmiechnięta źle, zasępiona - też źle... Ludzie niemający swojego życia są po prostu podli.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.09.2016 00:39
A ja wychowuję samotnie niepełnosprawne dziecko.Żadnej pomocy.Codziennie wieczorem płaczę w poduchę.A tatuś dziecka dalej hula.Gdzie jest sprawiedliwość ja się pytam?Codzienna walka o powrót dziecka do zdrowia wykańcza nas samotne matki psychicznie i fizycznie,ale każdy krok do przodu daje wiele radości.Niestety mogę zapomnieć o pójściu do kina i chwili dla siebie:(Do tego dochodzą problemy finansowe....Jak żyć?Ale miłość do dziecka pozwala wszystko przezwyciężyć...
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 06.09.2016 21:18
a ja wychowuję z mężem dzieci (nie mamy pomocy z nikąd) i też tak wyglądam czasami :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.09.2016 18:40
A ja rozumiem te kobietę. Moja córka jest bardzo żywiołową i też ma napady złości. W sklepie raczej nie bo staram się nie prowokować takich reakcji ale w domu często wymusza. Zwłaszcza jak jest zmęczona. Łatwo oceniać z boku ale dzieci maja różne temperamenty i czasami rodzicom trudno nad nimi zapanować. A takie wtracanie się osób trzecich jak dziecko wpadnie w szał jest najgorsze. Tylko potęguje bunt jak jakaś babcia powie bo Cię zabiorę itp. Druga sprawa ze dziecko też musi dac ujście złym emocjom i wtedy najlepiej dac się wykrzyczeć chociaż niekoniecznie w miejscach publicznych.
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie