Nie ma co udawać – poród, choć jest pięknym i ważnym doświadczeniem, potrafi także dać mocno w kość. Wiele z nas przeraźliwie obawia się bólu. Stąd coraz większa popularność cesarki na życzenie, silnych środków przeciwbólowych, a także technik relaksacyjnych. Jesteśmy w stanie zrobić wiele, by jakoś to przeżyć, a wspomnienia z porodówki nie przypominały horroru. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Nie brakuje ciężarnych, które równocześnie sprzeciwiają się przyjmowaniu leków i nie wyobrażają sobie, by urodzić poprzez zabieg chirurgiczny, a nie własnymi siłami. Czy są skazane na cierpienie? Poznajcie mamę, która twierdzi, że nie. Angela Gallo, australijska fotografka i blogerka, opracowała niezwykłą metodę, która wzbudza spore kontrowersje.
30-latka przyznaje się do tego, że w czasie ostatniego porodu zapomniała o bólu, bo była zajęta... masturbacją!
fot. Thinkstock
Bohaterka zawodowo zajmuje się fotografowaniem kobiet w czasie porodu oraz ich nowonarodzonych pociech. Zdążyła już sporo zobaczyć – niektóre mamy przeszły przez to bez ani jednego grymasu na twarzy, inne sprawiały wrażenie, że za chwilę umrą w męczarniach. Sama miała przykre doświadczenia, bo za pierwszym razem akcja porodowa trwała u niej 45 godzin, a znieczulenie zewnątrzoponowe niewiele dało.
Do dziś niezbyt dobrze to wspomina. Wokół kręciło się mnóstwo lekarzy i pielęgniarek, była podłączona do aparatury, podawano jej kolejne leki i trudno nazwać to wszystko cudem narodzin. Kiedy jakiś czas temu znowu trafiła na porodówkę, zdecydowała się przeżyć ten moment po swojemu. Wcześniej dowiedziała się o naturalnych metodach uśmierzania bólu. Jedną z nich jest orgazm.
Angela przez cały poród pieściła swoje krocze i jak twierdzi – nagle wszystko stało się proste, bezbolesne i zwyczajne. Po zaledwie 6 godzinach na świecie pojawiła się jej druga pociecha.
fot. zrzut ekranu instagram.com/angelawombwarrior
Dlaczego jej zdaniem każda ciężarna powinna spróbować masturbacji w czasie porodu i stosować ją zamiast chemicznych środków przeciwbólowych? Na swoim bloku przytacza 3 najważniejsze powody.
W czasie pieszczenia ciała wyzwala się właśnie ten hormon, który wywołuje silniejsze skurcze macicy i ułatwia poród. Nie bez znaczenia jest także zwiększony poziom endorfin i adrenaliny.
fot. zrzut ekranu instagram.com/angelawombwarrior
Już wiele lat temu naukowcy udowodnili, że stymulacja pochwy i łechtaczki uśmierza ból. Masturbacja blokuje wydzielanie tzw. substancji P, która odpowiada za odczuwanie boleści.
fot. zrzut ekranu instagram.com/angelawombwarrior
Jej zdaniem o wiele lepiej skupić swoją uwagę na przyjemności, niż towarzyszącemu porodowi bólowi. Stymulacja strefy intymnej rozluźnia i poprawia nastrój.
Przekonała Cię?