Angelina Jolie jest matką szóstki dzieci. Trójkę adoptowała. Nigdy nie ukrywała, że chciała mieć dużą rodzinę – nieporozumienia na tym tle doprowadziły do rozwodu aktorki z Billym Bobem Thorntonem – choć w jednym z wywiadów Jolie przyznała, że do roli matki musiała dojrzeć. „Gdy byłam młodsza, w ogóle nie planowałam dzieci. Nie potrafiłam wyobrazić sobie siebie w roli matki. Później pojawił się instynkt macierzyński, a gdy zaczęłam adoptować i poznałam Brada, te uczucia bardzo się pogłębiły. Wtedy zapragnęłam mieć także dzieci biologiczne. Byłam tym szczerze zaskoczona” (cytat za film.onet.pl).
Jolie to klasyczny przykład kobiety, która ze skandalistki stała się wzorową mamą. Na drugim biegunie są kobiety, które mówią wprost, że nie chcą mieć dzieci. Z różnych powodów. „Nieustanne przebywanie z rozwydrzonymi dzieciakami sprawia, że strasznie się do nich zniechęciłam. Zdecydowanie bardziej wolę kontakty z dorosłymi. Nie mam żadnych wspólnych tematów z nastolatkami. Jak patrzę na moich fanów, to nie chcę mieć dzieci!” – wyznała w jednym z wywiadów aktorka Vanessa Hudgens.
Niektóre kobiety do roli matki szykują się od małego – uwielbiają bawić się lalkami, marzą o ślubie i dużej rodzinie, szybko zachodzą w ciążę. Inne natomiast do macierzyństwa w ogóle się nie śpieszą. W nieskończoność odkładają tę decyzję, nierzadko tłumacząc się, że nie czują jeszcze instynktu. Zdarza się również, że instynkt nie pojawia się nawet po porodzie. „Miłość do dziecka przychodzi z czasem – pisze jedna z internautek. – Nie miałam od początku takich instynktów, po urodzeniu dzieci zajmowałam się nimi maszynowo – oczywiście z czułością i troską, ale byłam pewna, że to bardziej poczucie obowiązku i chęć opieki nad maluchem niż miłość do dziecka. Pokochałam obu dość szybko – wiem, jak to brzmi, ale z czasem nabrałam tego uczucia, że są cudni, najpiękniejsi, że ich kocham”.
HIT: Pokazała na 5 zdjęciach, dlaczego nie chce mieć dzieci (Śmieszne czy okrutne?)
Fot. Thinkstock
Prof. Lew-Starowicz tłumaczy, że zdarzają się sytuacje, gdy kobieta nie czuje żadnego instynktu – nawet będąc w ciąży. „Deklaruje, że dziecka nie chce, że zostawi je w szpitalu albo jeszcze nie daj Boże obiecała je oddać bezdzietnej parze. Ale po porodzie jest cyk!, włącza się instynkt i o oddaniu dziecka nie ma mowy”.
Barbara Kasprzycka w rozmowie z profesorem zwróciła uwagę na ciekawą rzecz – nie istnieją ludzie, którzy nie mają instynktu zaspokajania głodu, natomiast kobiety, które w ogóle nie czują powołania do macierzyństwa, nie są rzadkością. Dlaczego tak się dzieje? Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: „Bardzo rzadko się zdarza, żeby ten instynkt nie zadziałał na żadnym etapie, łącznie z chwilami po porodzie. Zdarza się czasem, że niektóre kobiety nie mają potrzeby posiadania dziecka, nie rodzą go do końca życia i instynkt nigdy u nich się nie włączył. Ale na ogół jest tak, że może nie od razu, ale w pewnym momencie u większości kobiet on jednak rusza. Dlatego ja bym zaryzykował stwierdzenie, że generalnie kobiety ten instynkt mają, tyle że o różnym nasileniu i w różnym okresie on się ujawnia”.
Fot. Thinkstock
Seksuolog zwraca jeszcze uwagę, że niekiedy kobieta potrafi sama w sobie stłumić instynkt – bo np. ma złe doświadczenia wyniesione z domu, miała fatalne dzieciństwo i uważa, że nie ma sensu sprowadzać na świat dziecka. „Wdrukowuje sobie przekonanie: lepiej nie mieć dzieci i może w to uwierzyć. Ale jeśli trafi na partnera, przy którym poczuje, że to ten, może zmienić zdanie, urodzić dziecko i być świetną matką”.
Faktycznie, nie brakuje kobiet, które na pewnym etapie życia deklarowały, że nie chciały mieć dzieci, ale gdy zaszły w ciążę i urodziły, pokochały macierzyństwo. Zauważmy, że jest to spójne z teorią dr. Craiga Kinsleya, który twierdzi, że matką się stajesz, a nie rodzisz.
RAF
Fot. Thinkstock
Sarah Blaffer Hrdy powołuje się na eksperyment naukowy, który wykazał, że w mózgach matek następuje silniejsza reakcja, gdy płacze ich dziecko, niż gdyby płakało dziecko urodzone przez inną kobietę. Silniejsza jest także ich reakcja w porównaniu do reakcji ojców płaczących maluchów. Płacz dziecka u mężczyzn uruchamia obszary odpowiedzialne za myślenie, planowanie i przetrwanie, podczas gdy u kobiet aktywne stają się również obszary odpowiedzialne za emocje.
Amerykańska antropolog mówi, że za więź, jaka wytwarza się między dzieckiem a matką, odpowiadają hormony produkowane podczas ciąży i po porodzie – jest ich tym więcej, im matka dłużej przebywa ze swoim dzieckiem. Hrdy tłumaczy, że choć jesteśmy podatne na wykazywanie matczynych odruchów, to instynkty nami nie kontrolują.
Uruchamia się w różnych momentach
O istnienie instynktu macierzyńskiego wybitnego seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza zapytała Barbara Kasprzycka – odpowiedź trafiła do książki „Lew-Starowicz o kobiecie” (wyd. Czerwone i Czarne 2011). Profesor uważa, że instynkt istnieje, ale uruchamia się w różnych momentach. „Są kobiety, które mają go od zawsze, zawsze niańczyły lale, młodszych kuzynów, i posiadanie dziecka jest ich wielkim pragnieniem. Są takie, u których instynkt zaczyna działać w ciąży, gdy poczują ruchy dziecka. A u innych uruchamia się on, dopiero kiedy ich dziecko wyląduje po porodzie na brzuchu”.
Fot. Thinkstock
Matką się stajesz
Naukowcy od dawna szukają odpowiedzi na pytanie, czy instynkt macierzyński naprawdę istnieje i dlaczego część kobiet marzy o dzieciach, podczas gdy inne nie chcą być matkami. Nie ma wśród nich jednej opinii na ten temat. Naukowcem, który uważa, że macierzyństwa uczymy się i nie jest ono instynktowne, jest amerykańska antropolog i prymatolog (prymatologia zajmuje się ssakami naczelnymi) Sarah Blaffer Hrdy, która odpowiedzi na pytanie, czy instynkt macierzyński istnieje, poświęciła książkę. Hrdy uważa, że potrzeba matki zajmowania się swoim potomstwem jest tym silniejsza, im kobieta mocniej chciała mieć dzieci i im więcej czasu spędza z maluchem. Zdaniem uczonej nie jest to więc instynktowne.
„Kobieta, która chce mieć dziecko, pokocha je, i nie będzie miało znaczenia, czy sama je urodziła. Z kolei kobieta, która nie chce mieć dziecka albo która nie jest przygotowana do tej roli, może nigdy nie pokochać dzieci, nawet własnych” – uważa antropolog. Również dr Craig Kinsley, psycholog z Uniwersytetu Richmond, twierdzi, że kobieta matką się staje, a nie rodzi.