Niektórym wydaje się, że życie matki na pełny etat to istna sielanka. W końcu opieka nad dzieckiem nie może być aż tak trudna. Siedzenie w domu, gotowanie obiadków i usypianie malucha to żadna filozofia. W takim razie – skąd tak wiele przypadków depresji poporodowej? Dlaczego wiele młodych mam z dnia na dzień traci radość życia? Skoro to takie proste, nie powinnyśmy się specjalnie przejmować. Problem w tym, że chodzi o coś jeszcze – PRESJĘ.
Czujemy się zobligowane do tego, by być matkami idealnymi, które spełniają się wyłącznie w tej roli. Rozmawiają tylko o dzieciach, tylko z nimi spędzają czas, są na każde ich zawołanie, a ich szczęście przedkładają ponad własne. Jeśli postępujesz inaczej, najwyraźniej minęłaś się z powołaniem.
Na szczęście są też takie mamy, jak 32-letnia Constance Hall z Australii. W jednym poście na Facebooku udało jej się przekazać wszystko na temat wygórowanych oczekiwań. Niemal 300 tysięcy polubień o czymś świadczy.
fot. zrzut ekranu facebook.com/Constance-Hall-1019711431407015
„Kobieto w parku, która patrzysz na swój telefon i ignorujesz biegające wokół dzieci, składam ci hołd. Za to, że nie dałaś sobie wmówić, że dobra matka kontroluje swoje pociechy przez 24 godziny na dobę. Za to, że nie przejmujesz się tym, co „matki na posterunku” mogą sobie o tobie pomyśleć.
Kobieto, która odłożyłaś naczynia na stertę i zapomniałaś o praniu, a zamiast tego wyszłaś z domu, żeby napić się kawy z przyjaciółmi – składam ci hołd. Bycie dobrą matką i żoną wcale nie oznacza, że masz obowiązek prowadzić idealny dom.
Kobieto, która czekasz w kolejce do lekarza, żeby przepisał ci antydepresanty, składam ci hołd” - zaczyna swój post Constance.
fot. zrzut ekranu facebook.com/Constance-Hall-1019711431407015
„Depresja poporodowa to podstępna żmija. Wciąż ją oswajamy i ukrywamy, ale ty powiedziałaś stop. Wzięłaś się za siebie i chcesz, żeby było lepiej. I nie oznacza to, że jesteś słaba. Proszenie o pomoc to przejaw siły. Wiele kobiet przez to przechodzi, ale zazwyczaj nie mają odwagi się odezwać.
Kobieto, która nie zrzuciłaś jeszcze wszystkich dodatkowych kilogramów po ciąży – składam ci hołd. Twoja nowa praca, którą wykonujesz przez 24 godziny na dobę przez kolejnych 20 lat i nikt ci za nią nie płaci, to nie jest najlepszy czas na rezygnację z ciastka. Zjedz ciastko, zjedz cały pieprzony tort i ignoruj wszystkich, którzy to komentują.
Twoje ciało po ciąży nie zasługuje na żadne negatywne komentarze” - czytamy w poście młodej mamy.
fot. zrzut ekranu facebook.com/Constance-Hall-1019711431407015
„Dużo miłości dla mamy, której każdy kolejny dzień to gigantyczne wpadki i mikroskopijne sukcesy” - kończy swój wpis 32-latka.
Przez zaledwie kilka dni post Australijki został polubiony niemal 300 tysięcy razy. Udostępniono go 130 tysięcy razy, a ponad 13 tysięcy osób zdecydowało się go skomentować. Chociaż jego główny wydźwięk dotyczy depresji poporodowej, sporo mówi także o chorych oczekiwaniach względem matek.
Constance na każdym kroku przyznaje się do tego, że nie jest ideałem i chyba stąd wziął się jej sukces. Chcemy czuć, że nie tylko nas to przerasta.