Chociaż zaangażowanie religijne Polaków z roku na rok coraz bardziej spada, wciąż doceniamy wagę sakramentów. Wiele par nie wyobraża sobie ślubu cywilnego, więc przysięgają sobie miłość w kościele. Z kolei młodzi rodzice nadal pielęgnują zwyczaj chrzczenia dzieci. Niestety, w związku ze zmianą naszego stylu życia, na tym tle pojawia się coraz więcej problemów. Wybór rodziców chrzestnych dla potomka to nie lada wyzwanie. Czy mogę być matką chrzestną? - to pytanie zadaje sobie coraz więcej z nas, a odpowiedź wcale nie jest oczywista.
Teoretycznie niewiele trzeba, aby dostąpić tego zaszczytu, ale w praktyce może się to okazać niemożliwe. Decydujące zdanie w tej kwestii ma ksiądz, do którego udamy się w celu uzyskania zaświadczenia. A także nasze sumienie. Kościół promuje obraz idealnego rodzica chrzestnego. Stąd wystawiany w kancelarii parafialnej dokument to nie tylko potwierdzenie własnego chrztu i bierzmowania, ale świadectwo wiary i religijnej praktyki.
Oto najczęściej spotykane przeszkody, które mogą skutkować odmową. Powinnaś być tego świadoma.
fot. Thinkstock
Zgodnie z kościelnym obyczajem rodzicem chrzestnym może być osoba dojrzała. Nie tyle fizycznie, co emocjonalnie i duchowo. Przyjęta granica to 16 lat. W uzasadnionych przypadkach do roli chrzestnego może zostać dopuszczona osoba młodsza, ale wyłącznie za zgodą proboszcza lub biskupa diecezjalnego.
fot. Thinkstock
Kandydat na rodzica chrzestnego musi być człowiekiem wychowywanym w wierze katolickiej. Oznacza to przyjęcie sakramentu chrztu oraz bierzmowania, a także regularne przystępowanie do eucharystii i sakramentu pokuty. Warto zaznaczyć, że to nie wystarczy. Zaświadczenie dla chrzestnego nie dotyczy tylko sakramentów, ale rzeczywistej wiary.
fot. Thinkstock
To kwestia mało konkretna, ale Kościół stawia przed rodzicami chrzestnymi wymagania natury moralnej. Odpowiedni kandydat musi być osobą o nieposzlakowanej opinii i żyjącą zgodnie z nauczaniem. Nie powinien krytykować hierarchii, podważać dogmatów, dopuszczać się czynów, które uznawane są za grzech. Osoba taka powinna móc z czystym sumieniem stwierdzić, że jest uczniem Chrystusa.
fot. Thinkstock
Jeśli żyjesz w związku niesakramentalnym – nie możesz zostać rodzicem chrzestnym, bo żyjesz w grzechu. Chrzestnym może być osoba samotna lub pozostająca w związku małżeńskim. Rozwód nie jest przeszkodą, ale pod warunkiem, że nie posiadamy nowego partnera. To także byłby konkubinat, bo Kościół uznaje jedynie relację mąż-żona.
fot. Thinkstock
Poświadczający Twoją wiarę duchowny musi mieć pewność, że uczestniczysz w życiu wspólnoty religijnej. Do obowiązków katolika należy: regularne uczestnictwo we mszy świętej, przystępowanie do sakramentu eucharystii, systematyczna spowiedź, a nawet przyjmowanie wizyty duszpasterskiej. Jeśli ksiądz zupełnie Cię nie kojarzy – może być z tym problem.
fot. Thinkstock
Rodzicem chrzestnym nie może być osoba, która „żyje w trwałej okazji do grzechu”. Co należy przez to zrozumieć? Np. mieszkanie ze sobą narzeczonych przed ślubem, współżycie ze sobą, nowy związek po rozwodzie. Najpierw wspomniana „okazja” musi zniknąć, co w wielu przypadkach wcale nie jest łatwe w realizacji.
fot. Thinkstock
Niedopuszczalne jest, aby rodzicem chrzestnym została osoba w prostej linii spokrewniona z dzieckiem. Dotyczy to oczywiście samych rodziców, ale także dziadków czy starszego rodzeństwa.