Wokół tego, co dzieje się na porodówce, narosło wiele mitów. Niepewność i nerwową aurę podsycają przerażające historie matek, które już rodziły. W ich opowieściach dużo słyszy się o bólu i cierpieniu rodzącej. Dodatkowo mamy przed oczami filmy, w których to każdy poród wygląda praktycznie tak samo – kobieta trzyma się za brzuch i przeraźliwe krzyczy. Widzimy jej oblaną potem, wykrzywioną od bólu twarz…
Ten temat zainteresował Leilani Rogers. Fotografka postanowiła zajrzeć na porodówkę i uwiecznić „cud narodzin” na swoich zdjęciach. No właśnie… Cud narodzin czy raczej odpychająca fizjologia? Po obejrzeniu zakrwawionych łon, nieodciętych pępowin, czy cierpienia wymalowanego na twarzach rodzących – odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka prosta.
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki
Zdjęcia z porodówki