Bezdzietne z wyboru

Nasza kultura promuje tradycyjne wartości rodzinne, podkreśla szczególną rolę rodzicielstwa. Bezdzietność postrzegana jest w sposób negatywny, jako coś ”wstydliwego”, a mimo to rośnie liczba osób, które deklarują dobrowolną rezygnację z posiadania dzieci. Do niedawna o bezdzietności mówiło się najczęściej w kontekście bezpłodności, znacznie rzadziej - świadomego wyboru.
Bezdzietne z wyboru
09.03.2009

Czym wytłumaczyć świadomą rezygnację z rodzicielstwa? Powody wyrzeczenia się dziecka można podzielić na trzy grupy: osobiste, biologiczne i ekonomiczne. Najczęściej wymieniane to: brak odpowiedniego partnera, życie u boku kogoś, kto nie chce lub nie może być rodzicem, wymagająca ogromnego zaangażowania praca. Część osób podaje powody medyczne albo wyraża obawy co do podołania roli rodzica. W Polsce podstawowym motywem bezdzietności są złe warunki mieszkaniowe, a w przypadku kobiet - obawa przed utratą pracy oraz brak realnej polityki wspierającej rodzinę.

Czy stawiamy na samorealizację?

Według badań amerykańskich ekonomistów, osoby dobrowolnie wyrzekające się dziecka to ludzie dobrze wykształceni, biali mieszkańcy miast, nastawieni na samorealizację, zajmujący wysokie stanowiska w pracy oraz sporo zarabiający. Te osoby przyznają jednak, że otoczenie wywiera na nie presję, przedstawiając jako samolubnych i goniących za przyjemnością hedonistów. Stereotypy mówią, że nie lubią oni dzieci. Jednak bezdzietni odpowiadają na to zdecydowanie: „Chcemy, aby otoczenie przestało wtrącać się w nasze osobiste sprawy. Nie wpędzajcie nas w poczucie winy!” W ten sposób domagają się prawa wyboru.

Skąd ta niechęć do dzieci?

Niechęć do posiadania dzieci może wynikać z doświadczeń wyniesionych z dzieciństwa. Do tych należą m.in. rozpad małżeństwa rodziców, choroba matki, ojca lub rodzeństwa, nadopiekuńczość rodziców. Co poza tym? Brak odpowiednich wzorców rodzicielskich lub bardzo surowe wychowanie. Nie możemy jednak zapominać o bardzo istotnym czynniku zniechęcającym kobietę do posiadania dziecka - lęku przed psychofizycznymi aspektami ciąży lub porodu. Badania wykazały, że na tokofobię (paniczny lęk przed porodem) cierpi co szósta kobieta.

Poza tym w społecznym odbiorze bycie kobietą, to bycie matką. Stereotypy związane z macierzyństwem, takie jak: „dobra matka zawsze stawia dobro rodziny na pierwszym miejscu”, prowadzą do nierealistycznych oczekiwań i wyobrażeń. Idealizowanie siebie w roli matki kończy się rozczarowaniem. Kobiecie trudno odnaleźć się w nowej sytuacji, zwłaszcza gdy pozbawiona jest wsparcia ze strony bliskich. Co za tym idzie, mogą pojawić się zaburzenia emocjonalne skutkujące fizycznym lub psychicznym zaniedbywaniem dziecka, okazywaniem mu wrogości lub odrzuceniem.

Najsilniejszy strach w kobietach wzbudza jednak możliwość utraty własnego życia podczas porodu. Istnieją kobiety, które lekarze nazywają „tykającymi bombami zegarowymi”. Są to te panie, które ze wszystkich sił wstrzymują akcję porodową albo w ostatniej chwili żądają cesarskiego cięcia.

Na koniec słówko o tatusiach. Ranga ojcostwa rośnie. Współcześni mężczyźni nie tylko zachęcani są do uczestnictwa we wszystkich aspektach ciąży i w narodzinach dziecka, ale mogą brać również urlopy tacierzyńskie, a słowo "tacierzyństwo" na dobre zagościło na naszych ustach.

Zobacz także:

Wasze listy: „Czy pozwolić córce znaleźć biologiczną matkę?”

Wasze listy: „Czy oddać chorą mamę do domu opieki?”

Polecane wideo

Komentarze (182)
Ocena: 5 / 5
Podpis... (Ocena: 5) 23.03.2014 17:35
Ja jeszcze 2lata temu tez nie chcialam miec dzieci az do momentu,gdy zobaczylam zdjecie USG swojej coreczki-od razu wiedzialam,zeCHCE urodzic i CHCE wychowac,a wczesniej bylam dzieciom przeciwna,wiec skad wy mozecie wiedziec czy po latach nie obudzi sie w was instynkt macierzynski i wtedy dla niektorych moze byc za pozno?...mieszkam co prawda w Uk,gdzie zyje sie lepiej ale nie musze sie martwic o prace czy mieszkanie...pracodawcy w Uk lepiej traktuja kobiety w ciazy i te,ktore juz maja dziecko/dzieci-takze o powrot do pracy sie nie martwie...ciaze znioslam swietnie ani jednego razu nie zygalam,nie mialam zadnych innych dolegliwosci, w nocy spalam bez zadnego bolu plecow takze nie wymyslajcie tych meczenskich ciazowych historyjek...a po latach bedziecie siedzialy z kotami albo juz moze siedzicie i bedziecie je traktowac jak dzieci i wtedy gowno kota lub psa nie bedzie was obrzydzalo,zeby w miejscu publicznym przy obcych je sprzatac-natomiast zmienic pampersa w drugim pokoju,gdzie nikt nie widzi juz jest obrzydliwe wedlug co niektorych...jezeli bezdzietne chca udawac tutaj matki to niech sie bardziej postaraja,bo nie znam matki ani tez siebie bym zajmowala sie dzieckiem 16godzin dziennie-napisze wiecej srednio mam z dobrych 5godzin czasu wolnego dla siebie na dobe nie liczac pory spania,bo przesypiam kazda jedna noc od kad mala skonczyla miesiac...nie znam tez matki,ktora pragnie do usranej smierci trzymac dzieci przy sobie-kobiety po 18latach odpowiedzialnosci za dzieci wrecz pragna by miec w koncu czas dla siebie,a nie miec 30letnie dzieci pod dachem:)
odpowiedz
Sara (Ocena: 5) 20.09.2013 11:32
Mam 31 lat, i od prawie zawsze wiedzialam ze nie chce miec dzieci. Rozwod rodzicow, smierc matki, lęku przed psychofizycznymi aspektami ciąży, samo uczucie bycia w ciazy....i samolubnosc utrata czasu na rzecz dziecka. Wolalabym umzec niz zajsc w ciaze.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 03.07.2012 13:10
i nie za bardzo rozumiem: temat artykułu dotyczy osób, które nie posiadają dziecka z wyboru, bo nie chcą i lub nie czują takiej potrzeby i lub z innych względów. No więc jestem ciekawa co w tym temacie mogą dodać kobiety, które bez dziecka nie wyobrażają sobie życia. Ten temat ich nie dotyczy więc po co te komentarze? Uważam, że są całkiem nie na miejscu
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.07.2012 12:55
Zdecydowanie nie chcę mieć dzieci. Nie fascynuje mnie rola matki, ani ta odpowiedzialność, ani taki obowiązek. Trochę lat już mam i wiem, że bez dziecka jestem bardziej szczęśliwa niż byłabym z dzieckiem. Nawet gdybym miała wystarczające środki na utrzymanie dziecka w życiu nie podjęłabym się tej roli. Wystarczą mi takie role życiowe jakie spełniam do tej pory oraz czas na samorealizację nie związaną z pieluchami, żłobkami, przedszkolami. Tak jak kobiecie daje dziecko szczęście, tak mi daje szczęście życie bez dziecka. Poza tym zdecydowanie już sam okres ciąży jest dla mnie wyjątkowo na nie. Moje ciało to moja świątynia i uczucie, że coś tam jeszcze w nim jest nie odpowiada mi.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.06.2012 14:48
Ja też nie chcę mieć dzieci, bo ciężko jest dzisiaj młodym ludziom z pracą, mieszkaniem itd. Lubię też wygodę, czas dla siebie. Czasem jednak myślę, że kiedyś się tym nasycę, poczuję, że czegoś mi brak, że od życia nie można tylko wymagać, trzeba coś dać, spełnienie zawodowe może okazać się niewystarczające. Tu jednak pojawia się inny problem. Uświadomiłam sobie, że kiedy kogoś się bardzo kocha, to fajnie byłoby mieć wspólną cząstkę jego i siebie, jednak nie mam tego szczęścia być z osobą, którą tak bardzo kocham i raczej to się nie zmieni...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie