Dożyłyśmy czasów, kiedy nikt nikogo do posiadania dzieci nie zmusza. Przynajmniej teoretycznie mamy pełną wolność wyboru, bo praktycznie - nie do końca. Dobrze wiemy, na jakie komentarze narażone są kobiety bezdzietne. Czasami, choć zupełnie nie widzimy się w roli matki, ulegamy presji. Z bardzo różnym skutkiem.
To jednak niejedyny powód, dlaczego zdeklarowane przeciwniczki posiadania potomstwa w pewnym momencie weryfikują swoje poglądy. I wcale nie mówimy o wpadce, która nie pozostawia nam już wyboru. Bywa i tak, że zaciskamy zęby i świadomie zachodzimy w ciążę, chociaż wcale nie jesteśmy do tego przekonane. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn może być przynajmniej kilka.
Poznaj prawdziwe inspiracje niektórych matek, które powiększają rodzinę nie dlatego, że tak podpowiada im serce, ale rozum...
CO LUDZIE POWIEDZĄ?
W kolorowych mediach wciąż powtarza się, że współczesne kobiety to urodzone indywidualistki. Nikim i niczym się nie przejmują, a utarte wzorce społeczne nie są dla nas. A jednak, wciąż przejmujemy się tym, co mogą pomyśleć sobie o nas inni. Panie „w pewnym wieku”, zazwyczaj po trzydziestce, atakowane są ze wszystkich stron pytaniami i twierdzeniami, które sprowadzają się do jednego – co z Ciebie za kobieta, skoro nie dałaś jeszcze życia. Często ulegamy, by udowodnić, że jednak do czegoś się nadajemy.
BEZPIECZNA PRZYSZŁOŚĆ
Słynne pytanie „kto poda ci na starość szklankę wody?” wciąż działa. Na pewnym etapie życia zaczynamy się zastanawiać nad tym, czy warto się tak upierać. Potomstwo zaczynamy traktować jako inwestycję – może problematyczną i wymagającą, ale w przyszłości dającą wymierne profity. Dziecko dorośnie, usamodzielni się, a kiedy trzeba – wspomoże. W każdym wymiarze – swoją obecnością i wsparciem, a także finansowo. Bezdzietne pary będą mogły liczyć tylko na siebie i niektórych to przeraża.
RATOWANIE ZWIĄZKU
Czasami dziecko przejmuję rolę spoiwa, które ma skleić rozlatujący się związek. Wydaje nam się, że skoro we dwoje nie potrafimy się dogadać i coraz bardziej się od siebie oddalamy, słodki bobasek wszystko zmieni. Wreszcie coś nas połączy i to na długie lata. Niektórym wychodzi to na dobre, ale w większości przypadków okazuje się, że potomek nie załatwia sprawy. Wręcz przeciwnie – nadmiar obowiązków i ogromna odpowiedzialność za dziecko może sprawić, że jeszcze szybciej się rozejdziecie.
BĘDZIE MIAŁ KTO DZIEDZICZYĆ
Robisz karierę zawodową, coraz lepiej zarabiasz, Twój partner też świetnie sobie radzi. Kupujecie dom, kolejny samochód, bogacicie się i... po co to wszystko? Szkoda, żeby ciężka praca poszła na marne. Wtedy pojawia się myśl, że czas przedłużyć gatunek i powołać do życia spadkobiercę. Przynajmniej będziesz miała pewność, że to wszystko nie trafi w niepowołane ręce. Choć Ciebie już wtedy nie będzie, niektórym nie jest wszystko jedno.
WYALIENOWANIE
W ostatnich latach można zaobserwować wręcz modę na macierzyństwo. Na okładkach kolorowych pism dominują gwiazdy chwalące się ciążowymi brzuchami lub potomstwem, które zdążyło się już urodzić. W najbliższym otoczeniu też zapewne rodzi się coraz więcej dzieci. Ciężarna kobieta i młoda mama to współczesny symbol siły i... seksu. Skoro one dają radę i spełniają się w tej roli, to dlaczego nie Ty? Być może nie jesteś do tego przekonana, ale chciałabyś być częścią większej i pozornie szczęśliwej grupy. W przeciwnym razie zyskasz łatkę samotnej frustratki.
GWARANCJA SZCZĘŚCIA
Dla wielu z nas narodziny dziecka to namacalny dowód na to, że już zawsze będzie wspaniale. Potomstwo działa lepiej na związek, niż przysięga małżeńska. Ukochany będzie wierny, maluch nie sprawi żadnych problemów, nikt już nie będzie wątpił w Twoją kobiecość. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie, ale rozbite rodziny i nieszczęśliwe kobiety jednak nie biorą się znikąd. Dziecko to nie czarodziejska różdżka, która zawsze zmienia bieg historii na lepsze.