Chociaż na zdjęciach widzimy uroczego aniołka z jasnymi loczkami i niebieskimi oczami, to tylko złudzenie. Ten słodki chłopczyk w jednej chwili potrafi przeistoczyć się w bezwzględnego potwora, który chce zniszczyć wszystko i wszystkich, którzy stają na jego drodze. Od lat terroryzuje całą swoją rodzinę, a jego matka kilka razy cudem uszła z życiem. Niepozorny kilkulatek próbował ją zamordować.
JJ ma 9 lat, a swoim szokującym zachowaniem zdążył zapracować na opinię młodocianego szaleńca. Jego matka, Bobbi, nie kryje rozżalenia i przerażenia. Nie potrafi przewidzieć, czego może się po nim spodziewać. - W życiu nie widziałam żadnego dziecka, które zachowywałoby się w ten sposób. To obłęd – twierdzi w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Metro”. Wbrew pozorom, w jego wątłym ciele skrywają się ogromne pokłady energii, które potrafi skierować przeciwko niewinnym ludziom.
Życie tej rodziny to prawdziwe piekło. JJ cierpi na szereg zaburzeń, które uniemożliwiają mu racjonalne myślenie. Jeśli nie uda się ich zahamować, wreszcie dojdzie do prawdziwej tragedii. Jest się czego obawiać, bo ma swoim koncie ma już kilka pobić i prób zabójstwa. Cierpi nie tylko mama i rodzeństwo, ale także nauczyciele. Dwoje z nich trafiło przez niego do szpitala.
9-latek jakiś czas temu musiał zmienić szkołę, kiedy z poprzedniej został wyrzucony. Trudno dziwić się decyzji dyrekcji, kiedy ofiarą chłopca pada dwoje jego nauczycieli. Jeden z nich otrzymał cios w oko, co doprowadziło do poważnego urazu siatkówki, a drugiemu złamał nadgarstek. Mama przeżyła m.in. groźby, że ją zabije, kilka prób ugodzenia nożem oraz wepchnięcie pod rozpędzoną ciężarówkę.
Trudno powiedzieć, kiedy JJ pierwszy raz zaatakował. Od zawsze były z nim problemy, choć te nasilają się z wiekiem. W wieku trzech lat zdiagnozowano u niego zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, rok później – zaburzenia opozycyjno-buntownicze, a kilka lat później ADHD oraz pierwsze objawy zespołu Aspargera. To tykająca bomba zegarowa.
Zaczęło się niewinnie, kiedy w wieku kilku miesięcy reagował histerycznie na próbę przebrania go, posadzenia w foteliku czy podania jedzenia. Z czasem okazało się, że nie znosi obecności innych dzieci, ma trudności z zasypianiem, ciągle się czegoś boi. W wieku 6 lat wpadł na pomysł, by zamordować swoją matkę w środku nocy.
Pojawił się w jej sypialni z nożem i próbował ją kilkakrotnie dźgnąć. Na szczęście został przez nią obezwładniony. Zdążył jeszcze związać swoją starszą siostrę i ją także straszył ostrymi narzędziami. Od tego momentu wszystkie noże i nożyczki są schowane poza zasięgiem jego wzroku i dłoni. Całkiem niedawno było blisko kolejnej tragedii – w drodze ze szkoły rozwścieczony 9-latek stał przed przejściem dla pieszych ze swoją mamą. Nagle próbował ją wepchnąć pod koła nadjeżdżającej ciężarówki.
Jego najbliżsi twierdzą, że próby leczenia farmaceutycznego nie przyniosły żadnego efektu. Aktualnie chłopiec nie przyjmuje żadnych leków. Rodzina pozostaje pod opieką pracowników socjalnych. Przez ostatnich kilka miesięcy JJ brał udział w nauczaniu domowym, ale po wakacjach ma wrócić do szkoły. Nie wiadomo, jak zareaguje na zmianę otoczenia. Mama Bobbi jest przerażona o jego przyszłość, choć przyznaje, że i tak jest lepiej, niż jeszcze 3 lata temu.
- Nie wiem, co jeszcze mogę dla niego zrobić. Muszę chronić przed nim siebie i resztę rodziny, ale także jego samego przed sobą. Na szczęście widzę delikatną poprawę, bo był czas, kiedy bałam się przebywać w jego towarzystwie. Nadal jest nieprzewidywalny, ale już nie tak groźny – przyznaje.
Historia 9-letniego chłopca, który terroryzuje rodzinę i pracowników szkoły może się wydawać niezwykła, ale w rzeczywistości takich przypadków jest znacznie więcej. W samej Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi JJ, każdego roku na infolinię dla ofiar przemocy zgłasza się ponad 10 tysięcy rodziców, którzy padli ofiarą złości własnych dzieci.
To ukryty problem, o którym w ogóle się nie mówi. W takich przypadkach większość z nas ma proste wytłumaczenie – widocznie rodzice nie potrafią zapanować nad maluchem. Ten przypadek udowadnia jednak, że to nie takie proste. Jeśli kilkuletnie dziecko próbuje zamordować mamę, wtedy nie mamy już do czynienia z niegrzecznym szkrabem, ale bezwzględnym oprawcą.