Młode matki mówią wprost: Macierzyństwo to nie sielanka, ale CHAOS, STRES i FRUSTRACJA!

O negatywnych stronach macierzyństwa rzadko się mówi. Matki przerywają milczenie.
Młode matki mówią wprost: Macierzyństwo to nie sielanka, ale CHAOS, STRES i FRUSTRACJA!
10.11.2013

Macierzyństwo to czas ogromnej próby dla każdej kobiety. Wiele z nas nie wyobraża sobie nic piękniejszego – to najważniejsze wyzwanie w życiu, które przynosi najwięcej satysfakcji. Urodzenie dziecka to dopiero początek zmian, które nas czekają. Potomek wymaga ciągłej opieki i zapewniania mu jak najlepszego bytu. I chociaż nikt nie ma wątpliwości, że to najwspanialsze chwile, jakie mogą nas spotkać, o macierzyństwie zwykło się mówić wyłącznie pozytywnie. Słodki maluszek, troskliwi rodzice, mnóstwo pięknych momentów, rodzinna sielanka. Wszyscy wiemy, że to tylko część prawdy.

Bycie matką to nie tylko przywilej obserwowania rozwoju dziecka, ale także cała masa obowiązków. Spadają na nas nagle, bo do tej roli naprawdę trudno się przygotować i wszystko przewidzieć. Nieprzespane noce, płacz malucha, problemy z karmieniem, chroniczny brak snu, narastająca frustracja i poczucie bezsilności – to ta mniej przyjemna część macierzyństwa, którą zazwyczaj się pomija. Wielu z nas wydaje się, że z tego powodu nie powinnyśmy dzielić się swoimi wątpliwościami, bo wyjdziemy na złe matki. Absolutnie nie! Czasami warto głośno ponarzekać. Wyniki najnowszych badań nie pozostawiają wątpliwości – dla większości z nas pierwsze miesiące życia dziecka to niemal koszmar.

mama

Z badania wykonanego na zlecenie producenta jednego z leków przeciwbólowych dla dzieci, wynika, że macierzyństwo to nie tylko radość z potomstwa i same przyjemne chwile. Coraz więcej matek przyznaje otwarcie, że to także ciężka praca, które kosztuje nas wiele nerwów, nieprzespanych nocy i łez. Wyniki ankiety przeprowadzonej na grupie 2 tysięcy kobiet nie pozostawiają wątpliwości – aż 65 procent z nas przyznało, że pierwszym 12 miesiącom życia dziecka towarzyszy także nasze zagubienie, samotność i frustracja.

Przez pierwszy rok debiutujące matki czują się tak wycieńczone, niedocenione i zmęczone, że negatywne aspekty macierzyństwa przewyższają ich zdaniem nad pozytywnymi (takie zdanie ma  52 proc. ankietowanych). Sytuacja zmienia się zazwyczaj w okolicach 11 miesiąca życia dziecka, kiedy na dobre przyzwyczajamy się do nowej roli i potomstwo przynosi nam więcej radości, niż smutku. Dla wielu może to być spore zaskoczenie, bo kolorowe magazyny parentingowe rzadko wspominają o trudnościach.

mama

Dopiero po roku nabieramy pewności siebie i możemy w pełni cieszyć się macierzyństwem. Wcześniejszy okres jest dla nas zazwyczaj chaotyczny, męczący i stresujący. W większości nie mamy jeszcze pewności, co i jak robić, by dziecku było jak najlepiej. Nie wiemy, dlaczego tak często płacze, nie potrafimy funkcjonować po kilku kolejnych bezsennych nocach, nie jesteśmy w stanie zaplanować dnia i pogodzić rolę matki z innymi obowiązkami, takimi jak gotowanie czy sprzątanie. Bezsilność to jednak nie oznaka słabości i tego, że jesteśmy „złymi matkami”.

Ankietowane przyznały również, że dziecko wywróciło ich życie do góry nogami. Zapytane o to, za czym najbardziej tęsknią z „poprzedniego życia”, najczęściej wskazują częstsze spotkania ze znajomymi oraz piękniejsze ciało. Brakuje nam również dotychczasowej pracy zawodowej i czasu na przyjemności. Ponad połowa twierdzi, że macierzyństwo odebrało im własną tożsamość. Wszystko wskazuje jednak na to, że z czasem zapominamy o trudnościach i dochodzimy do wniosku, że warto było przez to wszystko przejść.

Polecane wideo

Komentarze (27)
Ocena: 5 / 5
Maja (Ocena: 5) 08.11.2018 16:38
Znowu bez przesady z tym przemęczeniem. To wszystko kwestia odpowiedniej organizacji. Poza tym mąż i babcie też mają prawo pomagać :) Na nieprzespane noce u dziecka niezastąpiony jest Viburcol.
odpowiedz
Wróżka Bonita (Ocena: 5) 07.10.2017 14:26
www.wrozkabonita.wizytowka.pl - Tarot, wróżby, progoza na przyszłośc, rozkłady partnerskie, biznesowe, zdrowotne, finansowe, trudne wybory, zakręty życiowe, długi i rozprawy sądowe.Rytuały miłosne,powrót partnera,blokada na kochanke, oczyszczanie aury, odnajdywanie zaginionych rzeczy i zwierząt. Zapraszam
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2014 14:59
oj coś o tym wiem.a nie mam nastu lat. gdy do tego dojdą problemy w pracy to się robi nieciekawie. stres nie dawał mi spokoju i utrudniał życie. dlatego zdecydowałam się na destresan max. bardzo delikatny preparat, który mnie postawiła na nogi.teraz na spokojnie sobie pracuję, w domu lepsza atmosfera :)
odpowiedz
szczesliwa mama (Ocena: 5) 29.03.2014 02:26
mlode gow*iary nie dorosly do roli matek-dziecko be bo nie moge isc w sobote na dyskoteke,dziecko be,bo nie moge grac na kompie tylko karmic musze,dziecko be bo nie kupie sobie blyszczyka tylko musze pampersy itp... dla kobiety doroslej i dojrzalej dziecko jest radoscia a nie krzyzem panskim
odpowiedz
szczesliwa mama (Ocena: 5) 23.03.2014 18:57
smieszy mnie,ze najwiecej o dzieciach i rodzicielstwie maja do powiedzenia osoby bezdzietne... przy 11mies coreczce mam sporo czasu dla siebie, wolnosc-dla kazdego ma inne znaczenie(jezeli dla kogos wolnosc to imprezki i bzykanie sie z facetami to jest ograniczony), nie zniszczylam sobie ciala-mam nawet wiekszy biust jak zawsze chcialam, piekniejsze wlosy... poprzestalam jednak na jednej coreczce,bo fakt faktem jedno dziecko nie ogranicza kobiety,ale dwojka i wiecej juz tak...natomiast bezdzietne g*wniary jak one sobie doowiadaja historyjki,ze matka to jest niewolnica,ktora zadnej nocy nie przespala,ktora wazy ze sto kilo po porodzie-az sie dziecku chce te bajki czytac:)... ciaze znioslam swietnie,porod bolesny,ale za to szybki-nagroda wszystkie miesiaczki mam bezbolesne,a przed ciaza brzuch nawalal ze juz wole by mnie nawalal raz a porzadnie przy rodzeniu,a potem szyjka macicy mnie sie rozciagnela i mam super miesiaczki niz gdybym miala tego bolu co miesiac przechodzic wku*wiajacego zreszta, macierzynstwo to dla mnie bulka z maslem... od porodu nie bylam na koncercie,imprezce,bo nie czuje narazie takiej potrzeby-na koncert moge jechac z corka gdy bedzie starsza i obie bedziemy mialy fun a imprezki mozna robic w domu i zapraszac gosci do siebie-dziecko w tym nie przeszkadza-ja tam nie uwazam sie za cierpietnice,bo sobie na kilka lat odpuszcze koncerty i dyskoteki po nocach...jestem kobieta przeciaz kobieta to tez matka, nie tylko bezdzietna zdz*ra na tytul kobiety zasluguje...po wypowiedziach pisza tu mlode smarki-jeszcze sie po latach okaze,ze ja poprzestalam na jednym dziecku a wy sobie z piatke natrzaskacie:)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie