Temat imion nadawanych dzieciom nigdy nie wzbudzał tyle emocji, co współcześnie. Wszystko przez to, że rodzice pozwalają sobie na coraz więcej. Tradycyjne imiona wciąż mają wielu zwolenników, ale są też tacy, których ponosi fantazja... Choć prawo jasno określa normy, jakie imię powinno spełnić, niektórzy urzędnicy akceptują wyjątkowo dziwne propozycje. Stąd m.in. Mrówka, Sindi, Żyraf czy Belzebub, o których pisaliśmy jakiś czas temu.
Jeśli chodzi o te najpopularniejsze – toplista zmienia się z roku na rok. Jedne awansują, inne cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem. Aktualnie najczęściej nadajemy dziewczynkom takie imiona jak: Julia, Maja, Zuzanna, Aleksandra, Natalia, Wiktoria, Zofia, Oliwia, Maria i Amelia, a chłopcom – Jakub, Jan, Mateusz, Bartek, Kacper, Michał, Szymon, Antoni, Filip i Piotr. Nie ma wśród nich Myszonów czy Calineczek (prawdziwe przykłady z Warszawy), ale może to kwestia czasu? Jakiś czas temu rząd zapowiedział zwiększenie swobody rodziców w tym względzie. Okazuje się, że nowe prawo może się wcale nie przydać. Najnowsze dane są jednoznaczne – coraz częściej stawiamy na klasykę.
IMIONA CHŁOPIĘCE
Rufus
Jonatan
Gniewosz
Gaspar
Cyryl
Ziemowit
Aaron
Kosma
Iwo
Nataniel
Ziemowit
Aaron
Kosma
Iwo
Nataniel
IMIONA DZIEWCZĘCE
Sofia
Romualda
Lukrecja
Kayla
Fontanna
Przeglądając aktualną listę najpopularniejszych imion nadawanych w stolicy (to tutaj w ubiegłym roku na świat przyszedł Belzebub czy Mrówka), trudno nie odnieść wrażenia, że zbytnia oryginalność nie jest już w cenie. Pierwsza trójka to Zofia, Julia, Maja oraz Jan, Jakub i Antoni. Co dalej? Zdarzają się imiona oryginalne, ale nie tak abstrakcyjne, jak kiedyś. Myszonów i Żyrafów na liście już nie ma.
Przyjrzałyśmy się zestawieniu przygotowanemu na podstawie dodatku do „Gazety Wyborczej”, w którym publikowane są zdjęcia warszawskich noworodków (dane zbierane są przez autorów strony gorny.edu.pl). Oto najbardziej nietypowe, jakie wśród nich odnalazłyśmy...
Bibianna
Berenika
Alma
Laila
Karla
Wciąż zdarzają się nietypowe imiona w stylu Gaspara czy Fontanny, ale warszawiakom ewidentnie brakuje w tym roku fantazji. A może poszli po rozum do głowy i wolą by dziecko wyróżniało się tym, kim będzie, a nie tym, jak się nazywa?
A może to tylko fałszywy alarm i po liberalizacji przepisów dopiero pokażemy, na co nas stać... Co myślicie na temat przesadnie oryginalnych imion?