Wokół nietypowych zachcianek jedzeniowych kobiet w ciąży krąży wiele plotek. Tematem zajęli się ostatnio nawet brytyjscy naukowcy, którzy postanowili przeanalizować, po co sięgamy najczęściej w stanie błogosławionym.
Przede wszystkim stwierdzono, że aż 75% pań doświadcza w ciąży swego rodzaju zaburzeń smaku. Jednocześnie, przyczyny ich pojawienia się są właściwie nieznane.
Zgodnie z wynikami ich badań, w których udział wzięło ponad 2 tysiące przyszłych mam, wśród uwielbianych przez kobiety w ciąży smakołyków, prym wiedzie mleczna czekolada. Kolejne pozycje zajęły lody, cukierki, pikantne potrawy, pikle, owoce tropikalne, dania z curry, pączki, masło orzechowe, ziemniaki oraz orzeszki.
Okazało się również, że pod wpływem burzy hormonalnej, jaka przez 9 miesięcy panuje w naszych organizmach, apetyt pobudzają nawet… węgiel i mydło! Część pań przyznała, że miała ochotę na jedzenie błota, zapałek oraz kredy. Nie mówiąc już o dziwnych połączeniach, takich jak kiszone ogórki z miodem, tuńczyk z bananem, kiszona kapusta z konfiturami truskawkowymi czy pikle z masłem orzechowym.
Według dr Fiony Ford z Centrum Dietetyki Ciążowej przy Uniwersytecie w Sheffield, w dzisiejszych czasach zachcianki są bardziej powszechne w porównaniu z początkiem XX wieku, ponieważ mamy do dyspozycji więcej różnych produktów, dzięki którym możemy wyrażać swoje potrzeby. Jest zdania, że te najbardziej nietypowe, jak chęć zjedzenia mydła czy błota, wynikają nie ze smaku produktu, ale z jego zapachu czy faktury. Ostrzega, że należy bardzo uważać przy tego typu zachciankach, szczególnie że nie świadczą one o potrzebie uzupełnienia pewnych niedoborów składników odżywczych.
Naszym zdaniem, jest jeszcze jeden powód, dla którego nie wolno przesadzać - masa ciała. Najlepszym dowodem jest Mila Jovovich, która w ciągu 4 miesięcy stanu błogosławionego przytyła prawie 40 kilogramów, ponieważ oddała się… jedzeniu kanapek z masłem orzechowym. Dopiero, gdy lekarz zasugerował jej naprawę diety, przestawiła się na kurczaka i gotowane warzywa.
Niektórzy są wierni opinii, że smaki w ciąży mogą wskazać nam płeć dziecka, które się urodzi. Podobno ochota na kwaśne i pikantne potrawy sugeruje chłopca, a zamiłowanie do słodyczy - dziewczynkę. Czy ta teoria sprawdziła się w waszym przypadku? Zachęcamy Papilotki - mamy do podzielenia się z nami swoimi wspomnieniami z okresu ciąży. Na co miałyście ochotę? Czy smaki zmieniały się wam w ciągu tych dziewięciu miesięcy?