W przeszłości kobiety ciężarne, które cierpiały na krótkowzroczność, kierowano zazwyczaj na cesarskie cięcie. Dzisiaj sprawa nieco się skomplikowała, ponieważ przyszłe mamy słyszą od lekarzy sprzeczne opinie. Jedni twierdzą, że krótkowzroczność rzędu minus 7 dioptrii jest już wskazaniem do cesarskiego cięcia, a inni, że nawet minus 12 nie wyklucza porodu naturalnego. Jak zatem jest naprawdę?
Fakt jest na pewno taki, że każda kobieta, która spodziewa się dziecka, a ma wadę wzroku, powinna powiedzieć o tym swojemu ginekologowi już na samym początku ciąży. Schorzenia okulistyczne nie mają co prawda wpływu na jej przebieg, jednak w czasie porodu może dojść do zaburzeń ciśnienia wewnątrzgałkowego i przekrwienia naczyniówki – i właśnie z tego względu czasami rozważa się sposób rozwiązania ciąży.
Kiedy cesarskie cięcie?
Zgodnie z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, wskazaniem do cesarki są wyłącznie zmiany zwyrodnieniowe na siatkówce – zaawansowane retinopatie i odwarstwienie siatkówki. Liczba dioptrii nie ma tu więc żadnego znaczenia, bo krótkowzroczność – bez względu na stopień zaawansowania – w ogóle nie powinna być obecnie wskazaniem do porodu operacyjnego.
Dlaczego zatem w przeszłości lekarze tak chętnie kierowali ciężarne kobiety z wadą wzroku na cesarskie cięcie? Otóż jeszcze kilkanaście lat temu w środowisku lekarskim panowało przekonanie, że krótkowzroczność jest wskazaniem do cesarki, ponieważ w czasie skurczów partych może dojść do pogłębienia się wady wzroku. Nie znalazło to jednak potwierdzenia w badaniach i dziś kwestia ta jest już całkowicie wyjaśniona.
Do kogo należy decyzja o rodzaju porodu?
Decyzję tę podejmuje ostatecznie położnik, choć decydujący wpływ na nią ma opinia okulisty. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby przyszła mama przebadała odpowiednio wcześniej wzrok (raz na początku ciąży, potem po upływie 30. tygodnia) u specjalisty i ustaliła z nim, jaki rodzaj porodu byłby dla niej najlepszy. Jeśli mimo problemów z siatkówką, kobieta zdecyduje się na rozwiązanie „siłami natury” – może najpierw poddać się tzw. zabiegowi fotokoagulacji laserowej, który skutecznie zabezpiecza siatkówkę przed ewentualnym odwarstwieniem.
Czasami bywa też tak, że okulista zaleca nie cesarskie cięcie, a skrócenie II fazy porodu, czyli wyeliminowanie parcia przez rodzącą. Ma to na celu zmniejszenie ryzyka przekrwienia siatkówki, do którego może dojść przy długotrwałym parciu. W praktyce zakończenie porodu odbywa się wówczas przy użyciu próżniociągu położniczego lub kleszczy.
Gabriela Mostowicz-Zamenhof
Zobacz także:
Torba DKNY, portfel Comme des Garcons, a może szal Missoni? Teraz możesz je mieć!
Wystarczy, że weźmiesz udział w konkursie Colgate Max White One.
CO POWINNA JEŚĆ PRZYSZŁA MAMA?
W jaki sposób ułożyć jadłospis, by był on zdrowy zarówno dla kobiety spodziewającej się dziecka, jak i jej pociechy?