Pieniądze komunijne w świetle prawa należą do dziecka, ale nie zawsze trafiają w jego ręce. Rodzice wykorzystują naiwność swoich pociech i zabierają prezent, tłumacząc, że „im się należy”. Nieświadomwe dziecko nawet nie zaprotestuje, ponieważ nie przychodzi mu do głowy, że rodzic mógłby wprowadzić je w błąd czy wykorzystać. Ale są też rodzice uczciwi. Czasami nawet pomimo swojej biedy zachowują honor i pozwalają potomkowi zatrzymać pieniądze.
Ile włożyć do koperty z okazji Pierwszej Komunii Świętej? Znamy obowiązujące STAWKI
Na forach internetowych trwa zagorzała dyskusja na temat przeznaczenia pieniędzy z Pierwszej Komunii Świętej. Można spotkać głosy za pozostawieniem ich w rękach dziecka, jak i pytania, w jaki sposób je przechwycić. Trudno powiedzieć, których jest więcej.
Nasza redakcja postanowiła przyjrzeć się forom internetowym, poświęconym tej tematyce. Dowiedziałyśmy się z nich, ilu rodziców nie zabiera pieniędzy swoim dzieciom oraz na co one są przeznaczone w przypadku, gdy opiekunowie je sobie przywłaszczają. Niektóre z wypowiedzi zszokowały nawet nas.
Fot. unsplash.com
„Zamierzam założyć swojemu dziecku lokatę. Pieniądze z komunii dostanie, gdy skończy 18 lat. Przeznaczy je na co zechce. Na pewno doradzę, aby cel był właściwy. Na przykład zrobienie prawka, kupno samochodu albo wkład na mieszkanie”.
„Mam czworo dzieci. Uznałam, że to niesprawiedliwe i przykre, żeby reszta patrzyła, jak moja córka kupuje sobie coś fajnego. Zabrałam pieniądze i kupiłam laptopa, który służy nam wszystkom. Maja trochę popłakała, ale wyjaśniliśmy, że powinna się podzielić ze wszystkimi”.
„Całe życie odmawiałam sobie wszystkiego dla dzieci, dlatego postanowiłam, że pieniądze komunijne wezmę dla siebie. Tym bardziej, że za swoją kasę wyprawiłam obiad dla gości. Kupiłam sobie nową garsonkę, poszłam do fryzjera i spa. Za resztę umebluję salon. Dzieci mają ładne pokoiki i niczego im nie brakuje. To mnie zawsze czegoś brakowało”.
„Pieniądze z komunii mojego dziecka poszły na spłatę długu. Byliśmy zadłużeni w spółdzielni mieszkaniowej. Ta komunia spadła nam jak z nieba. Zrobiłam zwykły obiad, zaprosiłam gości i pieniądze się posypały. Dziecko nie jest pokrzywdzone, bo o żadnych pieniądzach nie wie. Poza tym pozwoliliśmy mu zachować medalik i Pismo Święte. Mąż chciał je sprzedać, ale powiedziałam, żeby dzieciak też coś miał z tego wydarzenia”.
Fot. unsplash.com
„Ja odłożyłam pieniądze z komunii na czarną godzinę. Nie mamy prawie żadnych oszczędności. Nie okradłam swojego dziecka. Przecież jak na czarną godzinę, to także dla niego”.
Komunijne fryzury. Odpowiednie dla małych dziewczynek?
„Pozwoliłam swojemu dziecku wybrać, na co przeznaczy pieniądze komunijne. Chciało lekcje jazdy konnej i dostanie je w wakacje. W życiu nie okradłabym własnego dziecka. Ludzie, którzy to robią, są chyba życiowymi nieudacznikami”.
„Uważam, że pieniądze z komunii powinny trafić do rodzica, który trudzi się, aby przygotować przyjęcie i musi za wszystko zapłacić. Dla mojej rodziny to spory wydatek, więc uważam, że prezent należy się mnie i mężowi. Zresztą, czy to nie sakrament jest najważniejszy w tym dniu?”.
„Moje dziecko uzbierało prawie 3000 zł. Za te pieniądze kupiliśmy mu meble, nowe ubrania oraz rower, o którym marzyło. Wiem, że są rodzice, którzy zabierają swoim dzieciom pieniądze, ale dla mnie to porażka”.
„Nie jesteśmy bogaczami. Pieniądze, które dziecko dostało z okazji komunii, wydaliśmy na nowy telewizor. Cała rodzina na tym skorzysta, więc tak będzie najsprawiedliwiej”.
Fot. unsplash.com
„Syn zebrał z komunii prawie 3000 zł, chociaż nie zaprosiliśmy wiele gości. Na przygotowanie poczęstunku wydałam niecałe 1000 zł, więc fajnie wyszło. Nigdy nie zabralibyśmy z mężem pieniędzy naszemu dziecku. Mały marzy o wypasionym telefonie i dostanie taki, jaki sobie wybierze. Mąż przegląda z nim różne modele w Sieci”.
„Pozwoliłam swojemu dziecku wydać pieniądze na co zechce. W ogóle nie ingerowałam, czy jej się to przyda czy nie. Jej kasa, a więc i jej wola. Kupiła sobie m. in. lalkę Elsę za prawie 300 zł, rower, tablet, telefon komórkowy i roczny karnet do kina”.
„Ja wychodzę z założenia, że pieniądze z komunii powinny być rozdysponowane wśród całej rodziny. Wszystkim dzieciom kupiliśmy po zabawce, a za resztę kilka rzeczy do kuchni. Gofrownicę, robot kuchenny, itd.”
„Moje dziecko otrzyma swoje pieniądze z komunii, gdy skończy 21 lat. Myślę, że wtedy wyda je rozsądniej, niż gdyby dostało je teraz. Poza tym córka dostała kilka prezentów rzeczowych: Pismo Święte, kolczyki, tablet i złoty medalik”.
„Co za bzdury, że pieniądze komunijne to pieniądze dziecka. Dziecko jest za małe, żeby mieć swoje pieniądze. Prezenty należą się rodzicom za trud wychowania i zorganizowanie przyjęcia”.