Ruch Czystych Serc to młodzieżowy ruch katolicki, którego patronką jest Karolina Kózkówna. Dziewczyna miała 16 lat, gdy zginęła podczas I wojny światowej w strasznych męczarniach - uprowadził ją rosyjski żołnierz i próbował zgwałcić, jednak ona obroniła się, pozostając dziewicą. Zginęła od ciosów szablą. Wolała stracić życie niż cnotę.
Jej współcześni naśladowcy, czyli członkowie RCS, nie podejmują współżycia przed ślubem i nie oglądają pornografii. Dodatkowo rezygnują z alkoholu oraz innych substancji uzależniających. Dziewczęta muszą ubierać się bardzo skromnie, żeby wyglądem nie prowokować chłopców.
To prawda, że w naszej kulturze do dziewictwa kobiet przywiązuje się szczególną wagę. W niektórych rejonach świata mężczyźni są nawet skłonni płacić spore kwoty za gwarancję dziewictwa - to daje im pewność, że dziecko, które przyjdzie na świat, jest właśnie ich. Niestety, przy tym to właśnie nas obwinia się najczęściej za negatywne zachowania seksualne mężczyzn. To my jesteśmy te złe Ewy, wiodące na pokuszenie, prowokujące skąpym strojem i wulgarnym zachowaniem. Czy słusznie? Czy według was warto czekać z seksem do ślubu? Czy Ruch Czystych Serc to kościelna propaganda, czy słuszna idea?