Rok życia spędzamy na planowaniu, w co się ubrać!

Stroimy się wieczorem oraz rano, a najczęściej i tak decydujemy się na sprawdzone ubrania, w których czujemy się swobodnie…
Rok życia spędzamy na planowaniu, w co się ubrać!
14.07.2009

Nieznośny dźwięk budzika, szybki prysznic, nerwowe malowanie paznokci, a gdzieś po drodze kawa, makijaż i spacer z psem… Jesteś już prawie gotowa, a do pełni szczęścia brakuje ci tylko superszykownego stroju, który zadowoliłby wymagającą szefową, wzbudził zazdrość przyjaciółki podczas południowej kawki oraz rzucił na kolana przystojniaka, z którym dziś wieczorem czeka cię absolutnie romantyczna randka przy blasku świec. Wprawdzie jeszcze wczoraj myślałaś, że w niczym nie wyglądasz tak cudownie jak w tej śliwkowej sukience (przyzwoicie krótka, z rozpinanym w zależności od okoliczności dekoltem), ale dzisiaj już pukasz się w głowę, jak coś takiego mogło się znaleźć w twojej szafie. Minuty lecą, ty jesteś już prawie spóźniona, ale nadal nie masz się w co ubrać… Gdy w końcu patrzysz na zegarek i widzisz, że za dwie minuty powinnaś stawić się w pokoju szefowej, wbijasz się w te same co wczoraj (i przedwczoraj, i przedprzedwczoraj) ciemne, proste jeansy, białą koszulę i… kolejny dzień z rzędu, w zepsutym humorze, pędzisz do pracy z nadzieją, że szefowa nie zauważy niedoprasowanych mankietów, przyjaciółka nie zaskoczy cię nową kreacją (znowu czułabyś się jak uboga krewna!), a mężczyzna, który miał stać się tym jednym jedynym, nie gustuje w seksownych elegantkach z biustem na wierzchu i nogami kończącymi się w samych chmurach…

Brzmi aż nadto realnie? Na szczęście (uff!) nie jesteś sama. Ten poranny koszmar przeżywa większość z nas, marnując w ten sposób aż 287 dni życia. Jak bowiem wynika z badań brytyjskiego domu towarowego Malatan, obsesyjne przeczesywanie zawartości szafy zajmuje statystycznej kobiecie około 15 minut wieczorem i… kolejny kwadrans rano! O dziwo, najdłużej stroimy się nie przed randkami czy wyjściem na imprezę, a przed spotkaniami rodzinnymi. Z kolei najmniej czasu spędzamy na planowaniu wakacyjnych zestawów – ta czynność zajmuje nam jedynie 10 minut dziennie.

Nadia Tyszkiewicz

Zobacz także:

Szlafrok Marilyn sprzedany za 120 tys. $! 

Na aukcji pojawiły się również: parasolka, krem, etola z lisa, wałki do włosów, których niegdyś używała największa w historii kina ikona seksu!

Trzy gwiazdy w jednej sukience – OCEŃ!

Trzy przepiękne blondynki w tym tygodniu postawiły na zjawiskową kreację Hervé Léger. Która w minisukience prezentowała się najlepiej?

Polecane wideo

Komentarze (97)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 11.10.2009 02:02
prawda , bo ja nigdy niewiem w co sie ubrac :P
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 03.08.2009 22:39
ja to sie przebieram przed wyjsciem z 3 razy xdd
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.07.2009 12:11
to ja spędzam z 3 lata xdd
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.07.2009 20:32
Ja kompletuje ubranie na wieczór a rano mam gotowe nie wyobrażam sobie zebym rano miała szukać w czum pójdę przeciez trzeba jeszcze wyprasować itp.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2009 12:15
tez tak mam.. to jest denerwujace. Planuje w co mam sie ubrac i wiem ze w tym pojde, ale jak zakladam 10 min przed wyjsciem stwierdzam ze wygladam bezadziejnie i przebieram sie kilka razy w ostatniej chwili..
odpowiedz

Polecane dla Ciebie