Zazdrość to uczucie, które w pewnych sytuacjach czuje każdy człowiek. Sąsiadka ma ładniejszy samochód, większy dom, dzieci koleżanki są zdolniejsze, a najlepsza przyjaciółka ma idealną cerę, pomimo częstego goszczenia w restauracjach fast food. Gdzie jest sprawiedliwość? – zadają sobie pytania kobiety. Taka postawa jest zrozumiała, ale tylko wtedy, gdy zazdrość nie pozwala sobą zawładnąć, nie wpływa na jakość relacji i nie rodzi życzenia, aby komuś w życiu przestało się powodzić.
Polki są uważane za zawistne kobiety. Często same się do tego przyznają albo opowiadają o relacjach ze znajomymi, które zostały zniszczone przez to uczucie. Aby sprawdzić, czy faktycznie tak jest, zapytałyśmy kilkanaście kobiet, czego zazdroszczą swoim koleżankom i poprosiłyśmy o szczere odpowiedzi. Wyznania zaskoczyły nawet nas.
Czy naprawdę jest z nami aż tak źle? Do czego może doprowadzić zazdrość?
Fot. Thinkstock
To naprawdę dobre pytanie… Chyba każdy czegoś zazdrości innym, więc przyznam się, że w moim przypadku są to dzieci. Staram się o nie z mężem od 5 lat i nic. Moja młodsza siostra nigdy specjalnie za nimi nie przepadała, a doczekała się już dwójki. Staram się cieszyć jej szczęściem, ale czasami nie potrafię.
Kiedyś oceniałam zazdrosnych ludzi, krytykowałam ich, ale teraz naprawdę wszystko rozumiem. Trzeba być chyba pozbawionym wszelkich uczuć, żeby nie dostrzegać niesprawiedliwości losu i godzić się z nim. W każdym razie ta postawa jest mi teraz obca.
Fot. Thinkstock
Są ludzie, którzy mają łatwość nawiązywania kontaktów. Nie mówię teraz o żadnej konkretnej osobie, ale kilka takich w swoim życiu spotkałam. Obserwowałam, jak podchodzą do obcych ludzi i od razu nawiązują dobry kontakt. Nie są przy tym nachalne ani sztuczne, ale po prostu mają taką osobowość. Zauważyłam też, że takie osoby są dobrze odbierane przez innych i potrafią skupić na sobie uwagę całego otoczenia. Ja zawsze stałam w kącie. Kiedy narzekałam, ciągle słyszałam, że mam się otworzyć, być bardziej wyluzowana. Szczerze? Próbowałam i nic się nie zmieniło. Niektórzy ludzie mają takie zachowanie w genach i chyba muszę się z tym pogodzić.
Fot. Thinkstock
Mam taką koleżankę, której nigdy nie lubiłam. Zawsze miała w życiu łatwiej niż ja i wszystko jej wychodziło. Lepsze pochodzenie, większa pewność siebie i uroda. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, chociaż nie raz czułam ukłucie żalu. Jakiś czas temu coś we mnie pękło. Dawno się nie widziałyśmy i nie wiedziałam, jak się jej układa, ale spotkałam wspólnego znajomego. Dowiedziałam się, że ona robi karierę w zawodzie. Dwa lata po studiach i została prowadzącą w TV. Ja jestem kierownikiem w sklepie odzieżowym. Zaczęłam podczas studiów i tak już zostało. Na pewno jest w tym trochę mojej winy, ale wiele zależy od charakteru i sposobu bycia. To niesprawiedliwe, że ona dostała lepszy pakiet cech. Przykro mi, ale życzenie jej wszystkiego dobrego i powodzenia jest ponad moje siły.
Fot. Thinkstock
Mam taką znajomą ze studiów, która jest naprawdę mądra, ot tak po prostu. Wystarczy, że raz coś przeczyta i od razu zapamiętuje wiele faktów. Potrafi też się wysłowić na każdy temat, jej wypowiedzi są ładnie skonstruowane i używa niebanalnych słów. Ja tak nie mam. Muszę się nieźle napocić, żeby zbudować ładną wypowiedź. Czasami czytam kilka razy zadany przez wykładowcę tekst, żeby coś zrozumieć. Chociaż tego nie chcę, zazdroszczę jej. Czasami łapię się na myślach, że chciałabym, żeby się potknęła, żeby coś jej nie wyszło, żeby chociaż raz się przejęzyczyła. Nie podejrzewałam się nigdy o takie odczucia, jest mi wstyd, ale to jest silniejsze. Rozmawiałam jednak z kilkoma osobami na temat tej dziewczyny i okazało się, że inni mają podobnie. Trochę mi przez to ulżyło…
Fot. Thinkstock
Ostatnio zaczęłam unikać znajomej, z którą znam się od ponad 10. lat. Coraz bardziej denerwuje mnie jej ustawiczna radość i uśmiech, który nigdy nie znika z jej twarzy. Czy to w ogóle normalne? Przyznaję, że mam teraz kłopoty i być może to jest powodem mojej irytacji, ale naprawdę nie mogę znieść jej zachowania. Czasami mam ochotę ją uderzyć.
W zestawieniu nie mogło zabraknąć także wypowiedzi na temat urody. To chyba jeden z najczęstszych powodów do zazdrości kobiet.
Fot. Thinkstock
Zazdroszczę innym bezstresowej pracy. To nie jest tak, że życzę komuś źle, ale czasami mam powyżej uszu słuchania, jak ktoś ma lekko, fajnie i przyjemnie, bo ja nie mam tego szczęścia. Codziennie wieczorem myślę o tym, co czeka mnie w pracy. Szefowa jest wymagająca i czasami bardzo nieprzyjemna, poza tym same obowiązki są stresujące. Jeżeli popełnię jakiś błąd, firma może na tym stracić finansowo, a nie chcę myśleć, co mnie wtedy czeka. Niektóre znajome wcale nie zarabiają mniej, a atmosfera w ich pracy jest przyjemna. Ciągle słyszę: zmień pracę. Łatwo coś mówić, kiedy nie jest się w skórze drugiej osoby.
A Wy, czego zazdrościcie innym?
Zobacz także: 7 mitów na temat tego, co czyni nas atrakcyjnymi
Fot. Thinkstock
Moja kumpela ma naprawdę fajnych rodziców. Są tacy wyluzowani i normalni. Nigdy nie widziałam ich ponurych czy narzekających, a do tego mają świetne relacje ze swoimi dziećmi. Są po prostu takie przyjacielskie.
Moi rodzice ciągle są skwaszeni, nie ma dnia, aby na coś nie narzekali. Jeżeli już się do mnie odzywają, to albo mają pretensje albo o coś proszą. Mogę sobie pomarzyć, że pogadam z mamą o facetach czy pójdę z nią na zakupy. Do ojca lepiej w ogóle się nie odzywać. Czasami naprawdę jest mi przykro z tego powodu i zazdroszczę znajomym, którzy mają innych rodziców.
Zobacz także: Współlokatorzy z piekła rodem: 20 historii ku przestrodze
Fot. Thinkstock
Najbardziej zazdroszczę innym urody i pewności siebie. Natura mi poskąpiła pod tym względem. Denerwują mnie ładne, przebojowe dziewczyny, które nie muszą robić nic, aby zwrócić na siebie uwagę chłopaka. Życie jest naprawdę niesprawiedliwe. Mam 19 lat i nigdy nie miałam faceta. Koleżanka z bloku miała ich już trzech. Jest średniego wzrostu, ma zgrabną figurę, duży biust, długie włosy… Kiedyś zapytałam ją, jak o nie dba, bo ja nad swoimi spędzam całe godziny, żeby się jakoś układały. Ona powiedziała, że używa jedynie odżywki. Kiedy to usłyszałam, myślałam, że trafi mnie szlag. Miałam ochotę wyrwać jej te włosy. Życzę jej, żeby ta uroda szybko przeminęła, może wtedy przestanie się tak panoszyć...