Prywatne uczelnie czekają bardzo ciężkie czasy. A wszystko za sprawą niżu demograficznego, który sprawi, że do 2020 roku liczba młodych ludzi w tzw. wieku studencki zmniejszy się prawie o jedną trzecią – podaje Rzeczpospolita.
Analitycy przewidują, że już za kilka lat państwowe uczelnie z powodzeniem będą w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Nikt nie będzie więc chciał studiować na mniej prestiżowej uczelni niepublicznej, za którą zresztą trzeba słono płacić.
Właściciele szkół prywatnych załamują ręce. Już teraz wiele placówek narzeka na brak chętnych i zmaga się ze sporymi długami. W najbliższych latach będzie jednak znacznie gorzej. Specjaliści przewidują, że demograficzne tsunami doprowadzi do zamknięcia większości tego typu szkół.
Na całej sytuacji skorzystają za to młodzi ludzie. Dużo łatwiej będzie im dostać się na wymarzony kierunek. Władze państwowych uczelni przestrzegają jednak przed zbytnim entuzjazmem. Rektorzy wyższych szkół zaznaczają, że nie mają zamiaru rezygnować z wnikliwej selekcji kandydatów.
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
Rany cięte, upadek z wysokości, porażenie prądem: Czym jeszcze GROZI dekorowanie choinki?
Przystrajanie bożonarodzeniowego drzewka jest tradycją, bez której większość ludzi nie wyobraża sobie Wigilii.
Maryja Dziewica & test ciążowy - kościół prowokuje: Czy obraża uczucia religijne?
Słów kilka o niepokalanym poczęciu.