Dawniej dzieciom przygotowującym się do przyjęcia drugiego po chrzcie świętym sakramentu mówiło się przede wszystkim o jego wadze wobec wiary katolickiej. Prezenty z tej okazji nie były aż tak ważnym elementem całej uroczystości, która sama w sobie była zwykle skromna. Czasy się jednak zmieniają – obecnie Pierwsze Komunie przypominają małe wesela. Dzieci do kościoła podjeżdżają limuzynami, by po mszy świętej udać się do wynajętego lokalu, gdzie 50 gości już czeka na nie z drogimi prezentami. Co zatem daje się teraz dzieciom z okazji Pierwszej Komunii? Wybór jest spory.
Na szczycie listy najbardziej pożądanych upominków od jakiegoś czasu niepodzielnie królują elektroniczne gadżety, czyli tablety, laptopy i konsole do gier (odtwarzacze mp3 wyszły już z mody). Kolejną pozycją jest aparat fotograficzny, choć panuje przekonanie, że jest to prezent głównie dla dziewczynek. Dzieci ucieszą się również z czytnika e-booków i roweru będącego już komunijnym klasykiem.
Zdarzają się jednak też mniej banalne prezenty od kreatywnych członków rodziny, takie jak zapisanie dziecka na kurs lub obóz językowy, sportowy, bądź taneczny. Ostatnio modne zrobiło się także obdarowywanie dzieci pierwszokomunijnych quadami, choć jest to bardzo ryzykowny pomysł.
Jeśli żaden z prezentów nie przemawia do poszukującej go osoby, zawsze dobrą opcją jest po prostu podarowanie pieniędzy. I tu nastał nowy zwyczaj: odchodzi się od wciskania w dłoń dziecka koperty z gotówką, na rzecz założenia mu lokaty w banku z odpowiednim wkładem pieniężnym.
Co myślicie o tak komercyjnym podejściu do Pierwszej Komunii? Jesteście przeciwne drogim prezentom, czy nie macie nic przeciwko nim?
SŻ