Poznajcie Dorotę Goldmann. W ostatnich dniach to bez wątpienia najgłośniejsze nazwisko w polskiej części Internetu. Tej skromnej dziewczynie udało się coś pozornie nieosiągalnego – skromnym filmikiem przyćmiła premierę spektakularnego nagrania Sylwestra Wardęgi i to ona stała się gwiazdą Sieci.
Autorka bloga „Olfaktoria”, który poświęcony jest modzie, urodzie i życiu codziennym, jest także płodną YouTuberką (kilkadziesiąt filmów, ponad 14 tys. subskrybentów). Jej najnowsze dzieło pt. „8 cech idealnego faceta” najwyraźniej trafiło na podatny grunt, bo teraz mówią o nim wszyscy.
Pytaniem otwartym pozostaje jednak to, czy Dorota rzeczywiście liczyła na aż takie zainteresowanie. 6,5 tys. negatywnych ocen nie wzięło się znikąd...
Z filmiku, który z miejsca stał się hitem, dowiadujemy się także, że Dorota lubi mądrzejszych od niej facetów, a gardzi tymi, którzy sami nazywają się feministami. A wracając do kwestii zarobków – średnia krajowa (nie wspominając o tych, którzy nie dostają nawet tyle) to zdecydowanie za mało. Klepiący biedę mężczyzna jest zwyczajnym nieudacznikiem.
Więcej nie zdradzimy, bo to po prostu trzeba zobaczyć. Myślicie, że jej polityczny guru z muszką byłby z niej dumny?
Całe nagranie na kolejnej stronie.
Dorota Goldmann, zdeklarowana zwolenniczka Janusza Korwin-Mikkego, w niemal 9-minutowym filmie wylicza cechy idealnego partnera. Robi to bardzo szczerze i konkretnie, a jej słowa mogą wpędzić w kompleksy nawet największego twardziela. Okazuje się, że inteligencja, ładna klata i czułość nie wystarczą.
Z nagrania dowiadujemy się, że blogerka ceni przede wszystkim mężczyzn ambitnych, czyli takich, którzy koncentrują się na osobistym sukcesie i wysokich zarobkach. Facet musi mieć większe dochody od niej, bo w przeciwnym razie nie będzie mógł liczyć na jej szacunek. Etat odpada, musi być sam sobie szefem. I nie może nosić brody, bo wraz z owłosieniem twarzy traci (!) swoją męskość.
To oczywiście nie koniec jej wynurzeń.