Jeszcze kilka lat temu kupowanie używanej odzieży kojarzyło się z biedą i brakiem gotówki na ubrania z kolekcji sieciowych marek. Dzisiaj noszenie rzeczy z second-handu stało się synonimem szyku i modowej fantazji. Vintage jest przecież na topie!
Jak donosi Newsweek.pl, do lumpeksów przekonuje się coraz więcej Polaków, a aż 42% ankietowanych przyznaje, że nosi używane ciuchy. Co prawda, tyle samo procent deklaruje, że z second-handów nie korzysta w ogóle, ale już 13% robi to okazjonalnie.
Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP wynika również, że średnio jeden na pięciu naszych rodaków nigdy nie założyłby ubrania z lumpeksu. Używane rzeczy nie przeszkadzają jednak tym, którzy liczą na niskie ceny (60% klientów second-handów), szeroki wybór (7%) oraz dostęp do ciuchów i dodatków oryginalnych marek (25%).
Stałymi bywalcami lumpeksów są rodziny mniej zamożne i wielodzietne, które zaglądają do tego rodzaju sklepów dwa razy częściej niż dobrze sytuowane rodziny. Z kolei dla osób z lepszą sytuacją materialną, oprócz ceny, ważna jest sama przyjemność przebierania w dużych koszach, aby znaleźć oryginalny ciuch.
Kinga Walczak
WASZA SZAFA: Seksowne spódnice z szafy M.
W garderobie M. królują spódnice – o różnych długościach i we wszystkich kolorach tęczy. Oceń, która podoba ci się najbardziej!
Zamiast zaopatrywać się w ciuchy w markowych butikach, wiele z nas poluje na ubrania z drugiej ręki. To bardzo dobra opcja, pod warunkiem, że takie zakupy robi się z głową.