Jeszcze do niedawna powszechne było przekonanie, że to Włosi są narodem największych „maminsynków”. Okazuje się jednak, że pod względem utrzymywania rodzinnych więzi, również my, Polacy, możemy z powodzeniem dorównać mieszkańcom Italii.
Ponad 44 procent młodych obywateli naszego kraju, w wieku od 25 do 34 lat, wciąż żyje na garnuszku rodziców. To więcej o prawie 8 procent niż jeszcze siedem lat temu – podaje rmf24.pl
„Dorosłe bobasy”, bo tak potocznie się ich nazywa, nie chcą iść na swoje, wybierając życie pod skrzydłami mamusi. Swojego rodzinnego domu nie opuszczają tak długo, jak tylko się da. Cenią sobie przede wszystkim domowe obiadki, brak konieczności płacenia za rachunki oraz bezinteresowną pomoc najbliższych.
Wielu z nich tłumaczy również, że do takiego rozwiązania skłonił ich kryzys gospodarczy oraz bezrobocie. Ci, którzy mają pracę wyjaśniają z kolei, że ich pensja jest na tyle mała, iż nie byliby oni w stanie samodzielnie się utrzymać.
Co myślicie o takim sposobie życie? Czy rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie?