Robiąc zakupy w dużym markecie natykasz się na puste butelki po soczku bądź też otwarte opakowania ciastek? To znak, że w miejscu tym buszują tzw. „podjadacze”.
Tym nieco żartobliwym określeniem nazywa się klientów, którzy w trakcie zakupów mają w zwyczaju jedzenie produktów znajdujących się na sklepowych półkach. Największym zainteresowaniem „podjadaczy” cieszą się oczywiście przysmaki trudne do policzenia. Nie widzą więc nic złego w zjedzeniu garści orzeszków lub suszonych moreli. Bez skrępowania częstują się drobnymi owocami czy cukierkami. Sklepowe stoisko z różnymi produktami traktują wręcz jak darmowy, szwedzki stół.
Co ciekawe, to dosyć specyficzne zjawisko, które należy uznać po prostu za kradzież, dotyczy prawie połowy klientów supermarketów. Zwykle są to osoby, które nie ukończyły jeszcze 35 lat oraz emeryci. Wielu z nich kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że robi coś złego. Złapani na gorącym uczynku, tłumaczą się chęcią spróbowania danego produktu. Uważają, że jest to dobry sposób na podjęcie decyzji o zakupie. Wśród „podjadaczy”, nie brakuje jednak również i takich, którzy przychodzą do sklepu, aby po prostu się najeść...
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
"Wszyscy jesteśmy Mostowiakami", czyli jak Polacy przeżywają śmierć Hanki? ; - )
Dowcipy, specjalne grupy na Facebooku, zdjęcia. Zobacz, co jeszcze wymyślili internauci!
Szczury atakują polskie miasta: Inwazja gryzoni w Opolu (Co dalej?)
Biegają po ulicach. W nocy słychać przeraźliwe piski.