Marta (imię zmieniłam) mieszka z mężem w kawalerce – mają pokój z kuchnią, w sumie dwadzieścia dziewięć metrów kwadratowych. Na dziecko jeszcze się nie zdecydowali, poważnie rozważają natomiast opcję przygarnięcia pieska. „Najlepiej ze schroniska, nie zależy mi na jakiejś konkretnej rasie – mówi Marta. Mój tata zniechęca nas jednak do tego pomysłu. Twierdzi, że pies w tak małym mieszkaniu będzie się męczył. Nastraszył mnie, że psy przetrzymywane w małych mieszkaniach zaczynają chorować. A ja nie chcę unieszczęśliwić zwierzaka”.
Podobne pytanie zadaje sobie wiele internautek i internautów, którzy chcieliby mieć psa w małym mieszkaniu, ale martwią się, że dla czworonoga może się to źle skończyć. „Słyszałam, że psy w kawalerce są osowiałe” – pisze jedna z forumowiczek. Sprawdzamy, ile w tym prawdy.
Co to oznacza dla ciebie?
Nie da się ukryć, że przygarnięcie psa powinno być decyzją dobrze przemyślaną. Zwierzę to żywe stworzenie, które potrzebuje opieki. Pupil będzie z tobą przez lata. Dobrze się więc zastanów, czy jesteś gotowa na zmiany – psa trzeba wyprowadzać na dwór (czasem nawet kilka razy dziennie), spacerować i bawić się z nim, poświęcać mu uwagę, odpowiednio go żywić i dbać o jego zdrowie, zabierać go do weterynarza, uczyć go posłuszeństwa, a w przypadku niektórych ras konieczne są też szkolenia.
Dla ciebie, jako osoby z małym metrażem, jedynym utrudnieniem jest fakt, że pies jest całkowicie od ciebie zależny – nie wypuścisz go do ogródka, gdzie mógłby hasać do woli. Można więc stwierdzić, że szczęście czworonoga zależy praktycznie wyłącznie od ciebie, twojego zaangażowania i czasu poświęconemu zwierzakowi. Pamiętaj, że pies nie może być pozostawiony sam sobie. Nieszczęśliwy albo zły może zacząć szczekać, a wokół masz przecież sąsiadów.
Co to oznacza dla psa?
Czy pies będzie nieszczęśliwy w małym mieszkaniu? To zależy. Przede wszystkim od ciebie. „Dla psa najważniejsze jest, że ma pana, którego może czasami polizać w nogę, a ten wychodząc do pracy, poczochra go za uchem” – pisze jeden z internautów. Racja. Pies kochany, zadbany, któremu poświęca się czas, nawet nie zwróci uwagi, że żyje na dwudziestu paru metrach kwadratowych. Trzeba jednak z nim często wychodzić – i to nie tylko pod krzaczek, by zwierzak mógł załatwić swoje potrzeby. Psy kochają świeże powietrze, ruch (jak dużo – to już zależy od rasy). Ty też, gdybyś całe dnie spędzała w domu, zwłaszcza samotnie, nie byłabyś szczęśliwa, prawda?
Na co zwrócić uwagę?
Na forum jedna z internautek pisze: „Zastanów się, ile czasu dziennie możesz poświęcić psu. Wyjście na siku i powrót do klatki, jakim jest mieszkanie choćby i dwa razy większe, będzie dla każdego psa udręką. Druga sprawa to ile czasu pies będzie spędzał sam w domu (mieszkaniu). Piętro tu nie ma żadnego znaczenia”.
Poszukaj psa, który jest ugodowy, żeby w przypływie furii nie zaczął intensywnie szczekać. Niektóre psy są też śpiochami, a chrapanie czworonoga w małym mieszkaniu może okazać się naprawdę sporym kłopotem.
„Trzeba poznać charakter swojego psa i obserwować jego emocje. Umiejętnie wprowadzać go w takie środowisko, żeby nie czuł się nigdy zagrożony, osaczony, bo z tego właśnie wynikają największe problemy. Pies będzie szczęśliwy, jeśli będzie miał przewodnika emocjonalnego – najczęściej właściciela – który pewnie poprowadzi go przez trudy egzystencji w środowisku” – mówi Agnieszka Penkala, zoopsycholog, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Jeśli wciąż masz wątpliwości, czy przygarnąć psa, oto, co pisze jedna z internautek: „Myślicie, że psa wystarczy wywalić do ogródka i on sobie sam dostarczy odpowiednią dawkę ćwiczeń fizycznych? Wielka bzdura i stereotyp. Większość psów w blokach ma lepsze życie, bo ludzie wychodzą z nimi wspólnie i bawią się z nimi, a oto chodzi u psa – współpraca z człowiekiem! Współczuję psom, które żyją tylko w ogródku. Baa… Mam znajomych, którzy pomimo ogródka nie puszczają tam psa – a pies z nudów kosi wszystko, co wpadnie mu w łapska”.
Ewa Podsiadły-Natorska
Jaka rasa?
To najważniejsze pytanie, jakie powinnaś sobie zadać przed przygarnięciem zwierzaka. Pewnie zastanawiasz się, czy zdecydować się na konkretną rasę, czy może udać się po psa do schroniska. Obie opcje mają wady i zalety. Przygarnięcie psa ze schroniska to znaczna oszczędność i przede wszystkim dobry uczynek. Zwierzak odwdzięczy ci się po stokroć oddaniem, przywiązaniem i miłością. Większość przytulisk w Polsce jest przepełniona. Przygarniając bezdomnego psa, pomagasz.
Niektórzy wolą jednak wybrać konkretną rasę. Dostają wtedy wymarzonego psa, co jednak kosztuje. Czasem nawet kilka tysięcy złotych! Plus jest jednak taki, że dzięki znajomości danej rasy można dopasować psa do swoich potrzeb, sposobu bycia, wymagań itp. Do małych mieszkań nie poleca się psów, które są żywotne, energiczne, potrzebują stałego ruchu i kontaktu z przyrodą. Na przykład wyżeł niemiecki krótkowłosy to typowy pies myśliwski, który ma ogromną potrzebę ruchu, a owczarek australijski to pies-pracuś, który kocha biegać, aportować. Źle na małej przestrzeni czują się też dalmatyńczyki.
Do kawalerek nie są raczej polecane psy duże. „Z racji rozmiarów kawalerki pies powinien być niezbyt duży, bo przecież musi mieć możliwość zrobienia paru kroków w domu” – podpowiada jeden z internautów. Choć czasem pozory mogą mylić – w sieci nie brakuje wpisów forumowiczów, którzy w małym mieszkaniu mają np. doga. „Wolę go, bo jest stateczny, spokojny, taki typ filozofa. A małe psy są często strasznie energiczne, wszystko gryzą, szczekają i sikają, gdzie popadnie” – czytamy na forum. Grunt to zatem właściwe wychowanie i ułożenie psa.
Lepiej odpuścić sobie czworonoga żywiołowego, z trudnym charakterem. Warto przewertować poradniki i artykuły poświęcone psom, by dopasować rasę do naszych potrzeb. Zazwyczaj do małych mieszkań poleca się yorka, buldoga, mopsa, shar pei, gryfonika belgijskiego, jamnika, shih tzu, pekińczyka, maltańczyka. A może chcesz przygarnąć psa, który będzie towarzyszył ci w czasie biegania? Sprawdzi się basenji, doberman, spaniel, foksterier, border collie.