Odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi człowiek nie żyje. To ulga nie tylko dla świata, walczącego ze źle rozumianą „świętą wojną”, ale i wąskiego grona blisko związanych z Osamą Bin Ladenem kobiet – jego żon. Jedna z nich, Najwa, kilka lat temu, po ucieczce z należącej do niego twierdzy, opublikowała wstrząsające zapiski z prowadzonych latami pamiętników w napisanej wraz z synem Omarem książce. Stały się one skarbnicą wiedzy o nietuzinkowej osobowości terrorysty numer 1 na świecie, a świadectwo ich prawdziwości dał sam bin Laden, kiedy w chwili ostatecznego zagrożenia, potraktował najmłodszą kochankę jak tarczę, osłaniając się jej ciałem przed serią pocisków.
Urodził się 54 lata temu w niezwykle bogatej, arabskiej rodzinie. Jego ojciec zbił olbrzymi majątek pracując dla króla Arabii Saudyjskiej, zapewniając testamentalnie każdemu ze swych dwanaściorga dzieci status multimilionera. Osama Bin Laden mógłby żyć opływając w luksusy i uszczęśliwiając bliskich, gdyby nie fascynacja Dżihadem, zrodzona w efekcie przyłączenia się do Bractwa Muzułmańskiego. Szybko stał się gorliwym wyznawcą islamu, opacznie rozumiejącym zapisy Koranu.
Miał 16 lat, gdy rodzina zadecydowała o jego pierwszym ślubie z rok młodszą kuzynką. Najwa, bo o niej mowa, zgodnie z wolą bliskich, opuściła rodziców, by zamieszkać z Osamą. Wkrótce po irańskiej rewolucji z 1979 roku młoda para wybrała się do USA, gdzie Bin Laden poznał Abdullaha Azzama, radykalnego duchownego palestyńskiego, którego uznał swoim ideologicznym mentorem. Wspaniałe początkowo życie szybko przerodziło się w koszmar – na początku dla niej, a z biegiem lat także dla jedenaściorga dzieci, które mu urodziła.
Jego kolejne żony, z których kilka zaginęło na przestrzeni lat w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach, każdego dnia zmagały się z życiem w spartańskich warunkach. Zgodnie z wolą okrutnego małżonka pozbawione były dostępu do bieżącej wody oraz elektryczności. W domach, a właściwie niewyposażonych nawet w łóżka twierdzach, jakie przyszło im zamieszkiwać, nie było żadnych ułatwiających codziennie funkcjonowanie sprzętów, nawet lodówek do przechowywania żywności. Każdego dnia stawały się także biernymi świadkami tresury, jaką Bin Laden fundował ich dzieciom.
Kiedy kilkulatki uśmiechały się zbyt szeroko, pokazując zęby, karane były chłostaniem sznurem. Jeśli nie spełniały oczekiwań ojca, ten zabierał je na wielogodzinne, koczownicze wyprawy na pustynię, gdzie zmuszone były walczyć o przetrwanie bez dostępu do wody. Autorytet budował surową dyscypliną i brutalnymi opowieściami o okrucieństwach wojny między talibami a radzieckimi żołnierzami.
Tymczasem sobie Bin Laden niczego nie odmawiał. Latami prowadził próżniaczy tryb życia. Spełniał wszelkie materialne zachcianki, jakie przyszły mu do głowy, z zakupem złotego mercedesa i łodzi podwodnej włącznie. Mógł podróżować, gdziekolwiek zapragnął, ale na swe wycieczki nigdy nie zapraszał żon i dzieci. Uwielbiał samotne wyprawy szybkim samochodem na pustynię i długie spacery. Rozkoszował się smakiem mango, kochał słoneczniki, uprawiał najlepsze zboża. Chętnie popisywał się wrodzonymi zdolnościami matematycznymi, proponując znajomym potyczki z kalkulatorami. Zawsze wygrywał pojedynki na liczenie z wyposażonymi w nie przyjaciółmi. Sprawiało mu to prawdziwą frajdę.
Książka „Musiałam odejść” ukazuje złożony charakter i sprzeczne cechy osobowości jednego z najbardziej poszukiwanych w ostatnich latach przestępców. Jednak nawet zbrodniarze mają rodziców, dzieci, żony. Bliscy Osamy Bin Ladena – żona i syn Omar - przerwali trwającą latami zmowę milczenia i wprowadzili nas w prywatny świat terrorysty, który na własne życzenie zamienił dostanie życie arabskiego multimilionera na pobyt w pozbawionej luksusów fortecy. Kryjówce, która stała się jego grobem.
Lilka Tylman
Medyczny eksperyment ciążowy: Przeszczepili jej jajnik siostry, urodziła córeczkę!
Dzięki transplantacji kobieta zaszła w wymarzoną ciążę i urodziła zdrową córeczkę Victorię.
Miała 17 lat, walczyła z trądzikiem... Zabił ją środek na pryszcze - JAK TO MOŻLIWE?!
Dziewczyna najpierw poczuła, że puchną jej nogi, a kilka godzin później już nie żyła