Z zewnątrz chińska restauracja Guo-li-zhuangm wygląda jak setki innych lokali. Jest jednak coś, co zdecydowanie wyróżnia ją na rynku gastronomicznym: menu. Rzadko bowiem zdarza się, by szef kuchni oferował swoim klientom wyłącznie… zwierzęce jądra i penisy.
Klienci lokalu mogą wybierać spośród przyrodzeń kozłów, byków, osłów, małp, a nawet żółwi morskich. Przygotowanie każdego dania odbywa się na oczach gości, a widok siekanych przez szefa kuchni narządów płciowych, wzbudza podobno mieszane uczucia. Jakby tego było mało, najodważniejszym klientom proponuje się również sok ze spermy jelenia.
Ponieważ Chińczycy wychodzą z założenia, że `jesteś tym, co jesz`, w menu zamieszczono również szczegółowe informacje na temat właściwości poszczególnych potraw. I tak: penis osła jest dobry na cerę, penis węża pobudza libido, a penis konia podobno poprawia ukrwienie.
Co ciekawe, kontrowersyjne potrawy noszą bardzo zachęcające nazwy. Esencja złotego Buddy, Odrodzenie Feniksa z popiołów, czy Kwiat jaśminu o tysiącu płatków to tylko niektóre z nich.
Ile trzeba zapłacić za wątpliwy zaszczyt skosztowania zwierzęcego przyrodzenia? Niemało, bo nawet 250-300 zł. Ale uwaga – jeśli mimo to chciałabyś się wybrać do Pekinu i spróbować któregoś z tych kontrowersyjnych dań, unikaj potraw z jąder. Zawierają one bowiem testosteron, który znacznie obniża kobiecą płodność!
Maja Zielińska
Zobacz także:
ZARA ma za małe ubrania? XXL-ki się w nie nie mieszczą! (Puszysta to ANTYREKLAMA?)
Amerykanki śmiertelnie obraziły się na hiszpańską sieciówkę.
Oszpecił twarze top modelek (!!!) Piękności wyglądają teraz jak SZKARADY z horroru...
Koszmarne billboardy to dzieło berlińskiego artysty o pseudonimie Vermibus.