Bez wątpienia w dzisiejszych czasach dzieci są narażone na utratę niewinności w szybszym tempie niż kilkanaście lat temu. Sprzyja temu powszechny dostęp do Internetu i pornografii. W tym procesie można też zaobserwować duży udział popkultury, a zwłaszcza teledysków muzycznych, w których nie brakuje nagości, dwuznacznych gestów oraz słów. Podobne obrazy, tak jak cała rzeczywistość, oddziałują na umysły niewinnych dzieci.
Coraz częściej mówi się też o demonicznych zabawkach, które można nabyć w zwykłych sklepach z artykułami dziecięcymi. Na słowa „demoniczna zabawka” ludzie przeważnie reagują śmiechem i zadają pytanie, jak to możliwe, że zwykły przedmiot negatywnie wpływa na dziecko. W końcu mamy XXI wiek i nikt nie wierzy w gusła...
Osoby, które są przeciwne kupowaniu dzieciom konkretnych zabawek, przekonują, że należy unikać wszelkiego rodzaju znaków demonicznych oraz symboli, nawet jeżeli wydaje się, że mają neutralną, niewinną formę. Np. maskotka „hello kitty” przedstawiająca kotka. Podają argumenty, że świat materialny jest połączony z duchowym i obecnie coraz trudniej dokonać rozróżnienia. Dlatego lepiej uważać. Można spotkać się z wypowiedziami egzorcystów, którzy dają do zrozumienia, że przedmioty codziennego użytku mogą mieć satanistyczny, kultyczny charakter i stanowić nieświadome zaproszenie dla złego ducha. Na zasadzie – podobasz mi się, chcę z Tobą obcować, zapraszam...
Czyżby był to wymysł księży i „zacofanych” ludzi? Niestety sprawa nie jest aż tak jednoznaczna i warto przyjrzeć się niektórym faktom. Które zabawki rzekomo stanowią duchowe zagrożenie? Na początek przyjrzyjmy się wspomnianej wcześniej maskotce „Hello Kitty”...
Zobacz także: Egzorcyzmy, opętanie, złe duchy: Hollywoodzkie wizje kontra rzeczywistość
Fot. iStock.com
W tym przypadku nie chodzi o samą maskotkę kotka, ale symbol, tak często obecny w popkulturze. Na dziecięcych piórnikach, ubrankach oraz wszelkiego rodzaju gadżetach. W Internecie doszukamy się wielu teorii na temat „Hello Kitty”. Jedna z nich mówi, że osoba, która stworzyła popularną zabawkę, pochodzi z Japonii i sprzedała duszę szatanowi w zamian za uratowanie życia dziecka. W rewanżu miała zaprojektować produkt, który uwiedzie umysły niewinnych dzieci. Co ciekawe po japońsku lub chińsku „kitty” oznacza „demon”. Jeżeli przyjrzymy się całemu wyrażeniu... mogą przejść ciarki po plecach. Niestety nie wiemy, ile w tej historii prawdy, poza samym znaczeniem słów. Przyjrzyjmy się faktom.
Zabawka została zaprojektowana przez Japonkę w 1974 r. i jest bardzo popularna w Chinach oraz Japonii. Sanrio to firma, która ją produkuje. To właśnie wokół niej powstaje mnóstwo kontrowersji. Producent m. in. zamieszcza na swojej stronie bieliznę erotyczną z wizerunkiem wspomnianego kotka, a także gadżety dla dzieci ozdobione emblematami śmierci. Dzieci wchodząc na tę stronę, obcują z zakazaną tematyką. Niektórzy egzorcyści przekonują, że w wyniku takiego kontaktu stają się nadpobudliwe, czasami agresywne i zbyt wcześnie interesują się seksualnością. Trzeba też zwrócić uwagę na współpracę firmy Sanrio z zespołem KISS, który w swojej twórczości posługuje się symbolami satanistycznymi. Lider grupy każe nazywać się Demonem. Także branża pornograficzna zaczyna wykorzystywać postać słodkiego kotka. Przykładem są filmiki pornograficzne, w których gra „Hello Kitty”. Mamy więc do czynienia z pomieszaniem kontekstów: niewinności z tematyką pornograficzną. Czyżby chodziło o technikę manipulacji ludzkim umysłem?
Fot. iStock.com
Przedstawia ona seksowne wampirzyce – tak można w skrócie ją opisać. Zagrożenie w tym przypadku – jak wypowiadają się egzorcyści – polega na przedstawianiu zła w atrakcyjny sposób. Dzieci zaczynają postrzegać magiczną, satanistyczną symbolikę jako coś fajnego i przyzwyczajają się do niej. Stają się bardziej ufne w stosunku do tego, co niebezpieczne. Mało tego, pragną być takie jak ulubione zabawki. W tym przypadku ubierać się, a nawet poruszać niczym Monster High. Efekt jest taki, że dzieci oswajają się ze złem i z erotyką. „Moja córka powiedziała mi ostatnio, że chciałaby nosić taką krótką spódniczkę jak jej lalka i zabijać ludzi” - brzmi wpis na jednym z forów internetowych.
Zobacz także: Rodzice 6 lat temu przykuli go do łóżka! Bo „jest opętany!”
Fot. iStock.com
Przez wielu jest nazywana wstępnym podręcznikiem okultyzmu. Dlaczego? Skierowana jest do dziewczynek w wieku 7-12 lat, a można się w niej zapoznać z taką tematyką jak spirytyzm, wróżenie z fusów, chiromancja, zaklęcia, numerologia, runy, sabaty czarownic, sennik, zbiory zaklęć oraz wiele podobnych. Do popularnego magazynu jest także często dołączony specjalny „sprzęt”, który pozwala na rozpoczęcie praktyk. M. in. są to karty tarota, talizmany, amulety, wahadełko, szklana kula, runy, a nawet oko Horusa – satanistyczny symbol. Dzięki temu w formie zabawy dziecko jest wprowadzane w okultystyczny świat. Wskazówki są przekazane w atrakcyjny dla malucha sposób. Także rodzice przeważnie nie dopatrują się w magazynie niczego złego. „To tylko zabawa” - mówią. Ale niektórzy mają inne zdanie. „Moje dziecko jest uzależnione od horoskopów. Córka codziennie musi sprawdzić, co przydarzy jej się następnego dnia. Informacje znajduje w kolorowych gazetkach, a gdy kiedyś próbowałam je spalić, dostała ataku furii i zaatakowała mnie” - czytamy na forum komentarz przerażonej matki.
Jak myślicie, czy te zabawki faktycznie stanowią zagrożenie duchowe dla dzieci?
Żródło: http://wpolityce.pl/kosciol/74147-zabawki-z-piekla-rodem,