Trwałe ozdoby na ciele same w sobie nie są złe. Pod warunkiem, że trafimy do zaufanego tatuatora, a wzór jest starannie przemyślany. Z tym bywa jednak różnie. Czasami dziaramy się pod wpływem emocji i nie w profesjonalnym salonie, ale u kolegi w piwnicy. Efekty takiej spontaniczności widać gołym okiem.
Poznajcie dziewczyny, które sporo oszczędziły na wykonaniu, ale muszą się liczyć ze słonym rachunkiem za usunięcie tych gryzmołów. Nie wyobrażamy sobie, by chciały nosić je na własnej skórze do końca życia. Chyba, że czegoś nie rozumiemy i te graficzne koszmarki w rzeczywistości są dziełami sztuki.
Który najgorszy? Konkurencja jest naprawdę spora…
Zobacz również: Kobiety oszalały na punkcie tatuaży w tym dziwnym miejscu. Czy ogromny ból wart jest takiego efektu?