Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.
Historia tego niepowtarzalnego muzeum rozpoczęła się całkiem zwyczajnie. W 1945 roku pewna Amerykanka, Sally Rogalski, zaczęła kolekcjonować lalki ubrane w sukienki w różnych fasonach i kolorach. Wkrótce znudziło jej się przebieranie lalek w tradycyjne kreacje i zaczęła dla nich szyć habity oraz… sutanny. Swoja pasją zaraziła męża i od tej pory razem tworzyli unikalną kolekcję.
Stroje tworzyli sami, a niektóre z zabawek wysyłali do zakonów i zgromadzeń, by te ubierały je w swoje charakterystyczne szaty. W 1964 roku Sally postanowiła przekazać 230 lalek do jednej ze kościołów w stanie Michigan. Zastrzegła jednak, że nie chce, aby kiedykolwiek pobierano opłaty za oglądanie wystawy.
Od tego czasu kolekcja lalek wzbogaciła się o 225 egzemplarzy w katolickich strojach, 220 eksponatów w tradycyjnych szatach innych wyznań oraz 20 manekinów w diecezjalnych habitach świątyni w Michigan. W 1988 roku dzieło Sally i Wally'ego zostało nawet pobłogosławione przez papieża Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że w ten sposób przyczyniają się do nowych powołań.