Moje nazwisko to mój koszmar!

Beata Prukała i Bożena Rżąca… Aż trudno uwierzyć, że takie nazwiska rzeczywiście istnieją!
Moje nazwisko to mój koszmar!
20.11.2009
> -->

Beata Prukała i Bożena Rżąca… Aż trudno uwierzyć, że takie nazwiska rzeczywiście istnieją! A jednak… 

„Będąc dzieckiem bardzo trudno było mi poradzić sobie z tak charakterystycznym nazwiskiem. W szkole dzieci zawsze z niego żartowały i po prostu nie było dnia bez jakichś docinek. Nic dziwnego – mam na nazwisko Rżąca i dziś sama się z tego śmieję. Ale w szkole było mi bardzo ciężko. Wszystkie żarty i komentarze na temat „Rżącej Bożenki” brałam bardzo do siebie. Po prostu uważałam, że skoro śmieją się z mojego nazwiska, śmieją się bezpośrednio ze mnie, z mojej osoby i z tego, kim jestem, a nawet z tego, co robię”.

Wbrew pozorom, osób, które mają podobne wspomnienia z dzieciństwa, jest bardzo dużo. Okazuje się, że dzieciom, które dopiero poznają świat i uczą się życia w społeczeństwie, trudno podchodzić z dystansem i trzeźwym spojrzeniem do sygnałów, jakie otrzymują od otoczenia. Nie wiedzą przecież, że nazwiska są nam nadawane lub (w przypadku kobiet) mogą być przejmowane. Nikogo nie trzeba przekonywać również do tego, jak ważne jest dla nas nazwisko. Używamy go, przedstawiając się, a to wiąże się z wywieraniem pierwszego wrażenia. Podpisujemy się nim, zaświadczając o naszej tożsamości. Nic dziwnego, że w jakimś stopniu jest świadectwem naszego „ja”. Czasem zdarza się jednak, że problemem dziecka są nie żarty, ale obelgi i szyderstwa, związane z nietypowym nazwiskiem. Z takim problemem musiała zmierzyć się Beata…

„To było nie do wytrzymania! Jako nastolatka miałam wielki żal do rodziców, bo nie starali się w żaden sposób mi pomóc. Być może ktoś powie, że nazwisko Prukała nie jest takie złe. Ale ja nie potrafiłam sobie poradzić z docinkami. Rodzice zawsze mówili, że przesadzam. Po prostu bagatelizowali mój problem. Nie rozumiałam i nadal nie rozumiem ich obojętności, odnoszącej się do tego nazwiska. Czekałam z utęsknieniem na osiemnaste urodziny, ale nie tak jak każdy – po to, żeby być dorosłym, móc kupować sobie piwo i fajki. Ja po prostu chciałam dopiąć swego i na dowodzie zobaczyć inne nazwisko”.

Czy łatwo jest jednak zmienić nazwisko? Na szczęście, przepisy w tym zakresie nie należą do skomplikowanych. Według nich, zmiany może dokonać każdy, kto posiada nazwisko „o brzmieniu nie polskim, mające formę imienia, ośmieszające lub nie licujące z godnością człowieka”. Nie da się ukryć, że nazwiska zarówno Bożeny, jak i Beaty można zakwalifikować do trzeciej grupy. Dlaczego więc Bożena Rżąca nie zdecydowała się na zmianę?

„Będąc już w liceum, zorientowałam się, że mam nazwisko, z którego owszem, można żartować, szydzić – nie. I tego się trzymałam. Mam dużo dystansu do ludzi, do świata, no i do siebie. Kiedy wyszłam za mąż, też nie zmieniłam nazwiska i nie dodałam drugiego członu. Jednak Rżąca-Nowakowska to by było już zbyt wiele!”

Co pozostaje osobom, których nie ratuje wrodzone poczucie humoru? Jak wygląda procedura zmiany nazwiska? Przede wszystkim należy udać się do odpowiedniego urzędu stanu cywilnego – właściwego ze względu na miejsce zamieszkania zainteresowanego. Kolejnym krokiem będzie złożenie wypełnionego wniosku i podania, skierowanych do organu upoważnionego do zmiany nazwiska, którym jest kierownik urzędu. Koszty formalności wynoszą około 37 zł.

„Na decyzję o zmianie mojego nazwiska – z Prukały na Domańska czekałam niecałe 4 tygodnie. Śmieszne jest to, że o tak ważnej dla mnie, a jednocześnie błahej sprawie, decyduje urzędnik i jakieś znaczki skarbowe. Ale było warto i bardzo się cieszę, że teraz nazywam się zupełnie zwyczajnie. Dlaczego Domańska? Tak nazywała się ulica, przy której mieszkała moja przyjaciółka. Ona pomogła mi przebrnąć przez piekło mojego nazwiska...”

„Może to dziwne, ale mnie śmieszą i ciekawią reakcje ludzi, którzy po raz pierwszy słyszą moje nazwisko! Pamiętam pierwsze spotkanie z moim obecnym przełożonym. Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną dość zdenerwowana. Oczywiście podając rękę, przedstawiłam się, rzucając krótkie >>Rżąca<< – czasem zapominam o powiedzmy… oryginalności tego nazwiska… Mój szef odpowiedział na to: <>

To, co dla jednych oznacza przekleństwo, dla innych jest swego rodzaju zabawą lub dobrym żartem. Okazuje się, że dziwne nazwisko w niektórych sytuacjach może… pomóc. Czy to jednak na pewno kwestia nazwiska? A może sekret tkwi w cechach charakteru i optymizmie, którym dysponujemy, a co za tym idzie, w umiejętności zmiany złej karty w dobrą? To z pewnością zdolność, którą warto nabyć – nawet jeśli nasze nazwisko jest zupełnie przeciętne…

Zdjęcie pochodzi z portalu mmlublin.pl.

Alicja Milewska

Zobacz także:

Ma 2,5 roku i inteligencję Einsteina!

Otrzymanie karty członkowskiej Mensy to niezrealizowane marzenie wielu dorosłych. Dla 2,5-letniego Oscara z Berkshire pomyślne zdanie testów wstępnych nie było jednak specjalnym wyzwaniem!

W dzieciństwie krępowano jej stopy. Zobacz szokującą deformację!

Okrutny chiński zwyczaj miał zapewnić młodej dziewczynie jak najlepsze zamążpójście i awans społeczny… 

Polecane wideo

Komentarze (809)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 05.11.2014 15:20
hamy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.10.2014 22:43
Dziewczyna o imieniu Tania niby ladnie tylko nie jak sie ma na nazwisko Kielbasa!!!
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 24.06.2012 08:53
nazwisko kopko jest debilskie
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.04.2012 13:18
ja jestem Długozima, ale nie przeszkadza mi to:) ale byl kiedys unas w miescie co nazywal sie Ruchala, teraz jakos innaczej.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.01.2012 13:17
znam ich ból, u mnie jak się przekręci jedną literkę to jest dość obraźliwe. boli mnie to, bo w szkole właśnie to robią :( nie wiem co mam zrobić
odpowiedz

Polecane dla Ciebie