Każdy rodzic ma wobec swojego dziecka konkretne oczekiwania. Bardzo często dotyczą one niespełnionych marzeń, które matka i ojciec próbują przelać na potomka. Ten jednak nie zawsze pragnie podążać wyznaczonym szlakiem.
Czasami nie chodzi o niespełnione marzenia, ale wizję prestiżowego zawodu, cenionego w społeczeństwie. Rodzice pragną, aby dziecko zostało w przyszłości lekarzem lub prawnikiem. Chcą czuć z niego dumę i chwalić się nim przed rodziną i znajomymi. Na tym polu również często pojawia się zgrzyt. Prestiż nie dla każdego jest kuszącą perspektywą. Jeżeli oprócz tego pociecha nie ma poukładanego życia osobistego, zdaniem wielu poniosło w życiu porażkę. A przynajmniej tak myślą niektórzy rodzice.
Podobnie czuje Janina, która napisała do nas maila. Kobieta ma mnóstwo kłopotów ze swoją dorosłą córką, a przynajmniej tak twierdzi. Dziewczyna pół roku temu skończyła 28 lat. Ma kiepską pracę i żadnej przyszłości przed sobą.
Czy naprawdę jest tak źle?
Zobacz także: Mam bardzo starą mamę. Czasami jest mi wstyd... Ewelina, 18 l.
Fot. iStock
- Zdecydowałam się napisać do Was, żeby dowiedzieć się, jak mogę wpłynąć na moją córkę, zanim będzie za późno. Być może jestem za stara, żeby do niej dotrzeć i Wy podpowiecie mi jakiś sposób.
Jej rówieśnicy w naszej rodzinie pozakładali już swoje rodziny. Kupili mieszkania albo są w trakcie budowy domów. Jak tylko nadarzyła się okazja, wyprowadzili się od rodziców. A moja Beata? Siłą trzeba dziewczynę wyganiać. Proszę ją z mężem, żeby znalazła sobie inne lokum, a ona nie chce. I co zrobię? Nie wyrzucę jej na bruk. Taki wstyd... Dziewczyna ma 28 lat i mieszka z rodzicami.
Sąsiadki robią mi prztyczki. Pytają, dlaczego Beatka ciągle z nami mieszka, przecież chyba stać ją na wynajęcie swojego mieszkania. I to jest moja następna bolączka.
Fot. iStock
Janina podaje kolejne powody do wstydu.
- Beatka skończyła pedagogikę i mogłaby iść uczyć w szkole. Co prawda ja sama chciałam, żeby została psychologiem, ale nauczycielka to też dobry i szanowany zawód. Problem jest taki, że ona zmieniła zdanie. Twierdzi, że jeszcze nie wie, co chce w życiu robić. Wiecie, jak bardzo jest mi przykro?
Zafundowaliśmy jej z mężem studia na prywatnej uczelni, opłacaliśmy akademik... No naprawdę miała wszelkie warunki do rozwoju. Cieszyliśmy się, że zrobiła dyplom, a tu teraz taki zawód. Dorosła kobieta i nie ma pojęcia, co począć ze sobą w życiu. Czuję, że moje pieniądze zostały zmarnowane, a córka w ogóle nie poczuwa się do jakiejkolwiek wdzięczności. Mąż prawie nie odzywa się do niej z tego powodu...
Zobacz także: Żałuję, że urodziłam dziecko
Fot. iStock
Beata jest kelnerką.
- Znajomym mówię, że pracuje jako recepcjonistka w firmie. Nigdy nie powiedziałabym prawdy. Beatka jest kelnerką w kawiarni na drugim końcu miasta. Na szczęście! Pracuje w trybie zmianowym. Nie ma stałej pensji, wszystko zależy do napiwków. Co prawda dokłada się do rachunków, ale szkoda gadać...
Tak w ogóle to córka jest najstarsza z wszystkich pracownic. Inne dziewczyny mają po kilkanaście albo dwadzieścia parę lat. Dorabiają sobie w ten sposób, a dla Beaty to stałe źródło utrzymania. Próbowałam jej wybić tę pracę z głowy, ale powiedziała, że dopóki nie będzie miała innego planu na życie, nie ma zamiaru niczego zmieniać. Dowiedziałam się, że myśli nawet o innych studiach. Wyobraźcie sobie – weterynarii! Co ta dziewczyna ma w głowie? W tym wieku nie powinna zawracać sobie głowy studiami tylko podjąć pracę w szkole i znaleźć męża.
Fot. iStock
Janina zdradza, że przyszłość córki stoi pod dużym znakiem zapytania także pod tym względem.
- Ja wyszłam za mąż wieku 21 lat, tymczasem córka jest strasznie niezdecydowana. Miała dwóch chłopaków i za każdym razem to ona kończyła związek. Jest ładna i miła. Nigdy nie miała problemów z powodzeniem. Gdyby tylko ubrała się jak człowiek, podmalowała trochę i wyszła na imprezę, od razu znalazłaby chłopaka, ale ona nie chce. Woli siedzieć w domu i czytać książki albo iść na piwo ze znajomymi. Założy te legginsy, na to rozciągnięty sweter, włosy zwiąże w kucyk, to jak ma kogoś przyciągnąć. Kiedyś bardziej o siebie dbała. Najgorsze jest jednak to, że jej nie zależy.
Zaprosiliśmy ostatnio z mężem syna sąsiadów. Też nikogo nie ma. Całkiem fajny chłopak, no i zaradny. Beata nawet nie chciała wyjść z pokoju, a potem zrobiła nam awanturę. Powiedziała, że ona na siłę nikogo nie szuka i nie będzie nikogo na siłę zapoznawać. Ręce mi opadają...
Fot. iStock
Janina jest załamana.
- Ja już nie mam siły. Płakać mi się chce, jak pomyślę o Beacie. Kiedy ona wyjdzie za mąż i urodzi dzieci, skoro w głowie jej teraz studia i zmiana życiowych planów. Wszystkie koleżanki z podstawówki mają już mężów, tylko ona została. Wiem, nie jestem jedyna i inni rodzice przeżywają podobne problemy, ale to nie zmniejsza mojego bólu. Rodzina dopytuje, jak tam Beata. I co ja mam im powiedzieć? Unikam wszystkich pytań, jak mogę, ale przecież tak się nie da przez całe życie. Sąsiadki chwalą się zięciami, pokazują zdjęcia wnuków... Z tego wszystkiego już z domu przestałam wychodzić, bo a nuż kogoś spotkam. Wstyd mieć taką córkę jak Beata.
Zgadzacie się z Janiną?
Zobacz także: Które gwiazdorskie pary ukrywają swoje dzieci przed błyskiem fleszy?