Nikt nie policzył, ilu dokładnie ich jest, choć z badań publikowanych w 2013 roku wynika, że w Polsce może być ponad milion wegetarian. A co z weganami? Tych z pewnością jest mniej – weganizm oznacza bowiem znacznie bardziej restrykcyjną dietę i nie ogranicza się wyłącznie do wykluczenia z jadłospisu mięsa. Weganizm przybiera jednak na sile, coraz więcej osób decyduje się bowiem na taki styl życia.
Zgodnie z definicją wegetarianizm polega na wyłączeniu z diety mięsa (w tym ryb i owoców morza); może również wiązać się z unikaniem innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Unikanie to jednak nie całkowita rezygnacja, na którą decydują się weganie. Ci dążą do wyeliminowania produktów odzwierzęcych nie tylko z diety, ale ze wszystkich aspektów życia. Weganie nie jedzą zatem również jajek, nabiału, zwykle rezygnują też z miodu.
To nie wszystko – weganie nie stosują również kosmetyków i nie kupują ubrań powstałych z surowców odzwierzęcych (takich jak skóry, futra, wełna czy jedwab), nie biorą ponadto udziału w rozrywkach, w których wykorzystuje się zwierzęta (polowania, zoo, cyrk). Bojkotują także wszelkie produkty testowane na zwierzętach.
Empatia dla zwierząt
Słowo „vegan” pierwszy raz zostało użyte w 1944 roku przez Donalda Watsona (założyciela Towarzystwa Wegańskiego), który wykorzystał trzy pierwsze i dwie ostatnie litery ze słowa „vegetarian”.
Dlaczego Polacy przechodzą na weganizm? Głównie ze względów etycznych, zdrowotnych, ekologicznych, duchowych bądź religijnych. W naszym kraju weganizm propaguje Stowarzyszenie Empatia, które „działa na rzecz wszystkich zwierząt: zarówno tych, które ludzie wybrali na przyjaciół, a mimo to często je zaniedbują, jak i tych programowo wykorzystywanych i zabijanych przez ludzi do celów spożywczych, konsumenckich, rozrywkowych, hobbystycznych, sportowych, edukacyjnych i pseudoedukacyjnych, rehabilitacyjnych, doświadczalnych itp. Nie zgadzamy się na taki podział. Działamy na rzecz praw zwierząt”.
Pierwsza kucharska książka Marty okazała się bestsellerem. W sieci można obecnie znaleźć wiele blogów poświęconych weganizmowi. Powstają również serwisy typu zostańwege.pl, które zachęcają do wykreślenia mięsa i produktów odzwierzęcych z diety.
Jedna z internautek tak pisze o weganizmie: „A bo wy takie od tego mięsa zdrowe, piękne i chude. Jesteś tym, co jesz, więc jak dorywacie się do tych swoich szynek i parówek, to jecie nic innego jak tyłki, odbyty i zmielone oczy. Wzorowi ludzie na miarę XXI wieku, niewyedukowana hołota wspierająca bestialstwo. Brawo! Polecam otworzyć oczy i chociaż poczytać o weganizmie, może wyjść wam tylko na dobre – na zdrowszą skórę, młodszy wygląd, brak napompowanego brzucha, mniej czasu spędzanego w toalecie, mniejszy rozmiar ciuchów, jak już zbierana woda z was zejdzie, tańsze zakupy, bardziej urozmaicone i pyszne gotowanie, mniej chemii w siebie ładowanej, więcej energii, mniejsze ryzyko chorób serca oraz rakowych, jak i parę lat życia więcej – a tego chyba wszystkie chcemy”.
Mięso przestało mi smakować
Weganką od dwóch lat jest 28-letnia Agnieszka. „Na studiach przestałam jeść mięso. Po prostu przestało mi smakować, do tego doszło też jakieś wewnętrzne przekonanie, że nie muszę zjadać zwierząt. Początkowo było trudno, ale z czasem odkryłam, że kuchnia wegetariańska może być wspaniała. W pewnym momencie złapałam się na tym, że prawie w ogóle nie jem masła, nie piję mleka, nie chciałam też jeść jajek od zestresowanych kur. A ponieważ w internecie jest tyle smakowitych przepisów na dania wegańskie, wciągnęłam się w to. Na przykład tofurnik udający sernik to dla mnie mistrzostwo świata”.
W Polsce pojawia się coraz więcej wegańskich barów i restauracji, gdzie można zjeść m.in. roślinne kiełbaski (z tofu i roślin strączkowych), zdrowe koktajle, roślinne zupy, ciasta z kaszy jaglanej, płatków owsianych, mleka kokosowego itp.
Wpływ na zdrowie
Warto jednak mieć świadomość, że przestawienie się na wegański styl życia powinno być dobrze przemyślane. Kłopotliwa w przypadku stosowania diety wegańskiej jest np. witamina B12, która nie występuje w roślinach, a która jest niezbędna dla zachowania zdrowia, dlatego weganom zazwyczaj zaleca się jej suplementację. Przed przestawieniem się na weganizm dobrze byłoby wykonać podstawowe badania i porozmawiać na ten temat z lekarzem.
We wprowadzeniu weganizmu w życie pomoże również serwis zostańwege.pl, który organizuje akcję „Zostań wege na 30 dni”. Wystarczy zapisać się do darmowego newslettera, a codziennie przez miesiąc na naszą skrzynkę będą przychodzić motywujące i propagujące weganizm maile.
Sławni weganie to m.in. Pamela Anderson, Tobey Maguire, Daryl Hannah, Alec Baldwin, Joaquin Phoenix, Alicia Silverstone, Eric Roberts, Mike Tyson, Yoko Ono, Bryan Adams. Weganinem był również Leonardo da Vinci.
Ewa Podsiadły-Natorska
O swoim weganizmie głośno mówi aktorka Joanna Jabłczyńska. „To już jest duże ograniczenie jadłospisu, a także utrudnienie, jeżeli chodzi o jedzenie na mieście, więc nie staram się robić dodatkowych ograniczeń. Staram się jeść zdrowo, czyli jak najmniej przetworzonych produktów i słodyczy, ale bez przesady, to nie jest moja kompletna obsesja. Jem to, co lubię. Jak widzę, że przybyło mi parę kilogramów, staram się więcej czasu poświęcić na trening, ale nie obcinam kalorii z mojego jadłospisu” – powiedziała w rozmowie z serwisem PAP Life.
Z buntowniczki w wegankę
Jedną z najbardziej znanych weganek w polskiej blogosferze jest Marta Dymek prowadząca bloga Jadłonomia, która o sobie pisze tak: „Jestem wegetarianką, chociaż od pewnego czasu na blogu nie ma przepisów z użyciem produktów pochodzenia zwierzęcego i wszystkie nowe przepisy są wegańskie. Na co dzień jem wyłącznie wegańsko i dlatego promuję taki sposób jedzenia, ale od święta wybieram się na wyprawę po prawdziwe ekologiczne i etyczne masło albo po kawałek koziego sera z ekologicznego gospodarstwa”.
O tym, jak to się u niej zaczęło, opowiedziała w wywiadzie dla portalu F5. „Pamiętam, że miałam 16 lat i na fali typowego, szczeniackiego buntu przestałam jeść mięso. Wtedy mama powiedziała, że zaburzam rytm domowych posiłków, więc muszę zacząć sama sobie gotować. Problem w tym, że byłam osobą, która wchodziła do kuchni dosłownie raz do roku, przed świętami, żeby pokroić sałatką jarzynową. Pierwsze próby były więc bardzo trudne, ale potraktowałam to jak wyzwanie i po jakimś zaczęło mi iść coraz lepiej, aż w końcu wkręciłam się na dobre”.