Przychodzi taki moment w życiu każdego człowieka, że mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami zaczyna być odrobinę dziwne. Minęły już czasy, kiedy uchodziło za normalne, że dwa albo i trzy pokolenia żyły w jednym domu. Obecnie taka sytuacja jest bardziej typowa dla obszarów wiejskich. W miastach młodzi ludzie przeważnie wyprowadzają się od najbliższych i żyją na własną rękę. Chociaż można też spotkać przypadki osób mieszkających z rodzicami mimo że przekroczyły 30. rok życia.
Społeczeństwo raczej nie patrzy na to przychylnym okiem. Ludzie często myślą, że z taką osobą musi być coś nie tak. Albo jest córeczką/synkiem jednego z rodziców albo życiowym nieudacznikiem. To wcale nie musi być prawda. Powodów dla mieszkania pod jednym dachem z rodzicami jest wiele. Niekoniecznie oznaczają one niezaradność życiową czy zbyt duże przywiązanie do rodziciela i niemożność uwolnienia się spod jego opiekuńczych skrzydeł.
Udało nam się porozmawiać z kilkoma osobami, które mieszkają z rodzicami po przekroczeniu 30. roku życia. Zdradziły nam, dlaczego tak się dzieje.
Zobacz także: Zajrzał do komputera dziewczyny i zamarł. „Żaden facet nie chciałby czegoś takiego znaleźć”
Fot. unsplash.com
- Wielu ludzi ma mnie za nieudacznika życiowego, ponieważ mieszkam z rodzicami w wieku 31 lat. Ciągle słyszę prztyczki od ich znajomych, że powinnam iść na swoje i założyć własną rodzinę. Są takie znajome, że przychodzą z wnukami i opowiadają o karierach swoich dzieci. Mam wrażenie, że robią to specjalnie, żeby się pochwalić i poczuć lepiej. Zarówno mnie, jak i rodzicom jest wtedy bardzo przykro, bo przecież to nie moja wina, że w moim życiu nie pojawił się mężczyzna, z którym chciałabym założyć rodzinę, a na siłę nikogo nie będę szukać.
Mojej sytuacji nie poprawia brak dobrej pracy i prawa jazdy. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie byłam zbyt ambitna. Wystarcza mi praca sprzedwczyni w sklepie jubilerskim. Brak stresu i stabilne warunki zatrudnienia są dla mnie najważniejsze.
Lubię podróże i aktywność fizyczną. Staram się w miarę możliwości realizować te dwie pasje. Właśnie dlatego mieszkam z rodzicami. Koszta utrzymania są znacznie mniejsze, gdy dzieli się je na trzy. Gdybym wyprowadziła się od nich, musiałabym zrezygnować z karnetu na siłownię i z podróżowania. Co do dzielenia wynajmowanego mieszkania z kilkoma obcymi osobami, jestem sceptycznie nastawiona. Mam już swoje lata i oczekuję spokoju. Myślę, że trudno byłoby mi trafić na kogoś odpowiedniego.
Fot. unsplash.com
Tak, mieszkam z rodzicami i nie mam faceta. Straszne, prawda? Kiedy poznaję innych ludzi i wychodzi na jaw moja sytuacja życiowa, patrzą na mnie z litością, jakbym była śmiertelnie chora. Dwa lata temu zakończyłam toksyczny związek i nie mam ochoty na nowy, ale najwyraźniej dla społeczeństwa przegrałam życie.
Jeżeli chodzi o mieszkanie z rodzicami pod jednym dachem, sytuacja też nie jest taka, jaka się wydaje. Mam swoje mieszkanie, ale wynajmuję je. W ten sposób spłacam kredyt, a jednocześnie coś odkładam. Po co mieszkać w swoim mieszkaniu, skoro w ten sposób pozbawiam się prawie 2000 zł dodatkowej gotówki? Dla mnie to głupota. Ale osoby, które mnie dobrze nie znają, myślą swoje. Poza tym moja mama teraz choruje, więc pomoc jest jej potrzebna.
W każdym razie nie jestem życiowym nieudacznikiem, a moi rodzice nie są nadopiekuńczy. Żyje nam się wygodnie w dużym domu. Poza tym mam dobrą pracę, samochód i jestem samodzielna. Czy to z rodzicami czy bez, utrzymam się. Nie zacznę żyć inaczej, dlatego bo oczekuje tego społeczeństwo.
Zobacz także: Kobiety, których mężczyźni NIE ZNOSZĄ
Fot. unsplash.com
- Nigdy nie myślałam, że moje życie się tak ułoży, a raczej nie ułoży. Nigdy nie mieszkałam sama. Zawsze żyłam pod jednym dachem z rodzicami. Chciałam się kiedyś wyprowadzić, ale robili mi wyrzuty, że jestem złą córką i nie chcę się nimi opiekować. Powtarzali, że skoro i tak nikogo nie mam, powinnam mieszkać z nimi.
Niestety nawet gdybym chciała się wyprowadzić, byłoby krucho z pieniędzmi. Pracuję jako sekretarka w niedużej firmie i nie zarabiam kokosów. Nie stać mnie ani na kredyt, ani na wynajem kawalerki. Nie zamierzam też wynajmować mieszkania z innymi ludźmi, bo nie jestem już studentką.
Niestety zauważyłam, że mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami odstrasza potencjalnych facetów. Jestem atrakcyjną kobietą, ale od dawna nie mogę sobie nikogo znaleźć. Mężczyźni dziwią się, że mieszkam z rodzicami. Rozmowa często przestaje się kleić, gdy o tym wspominam. Zawsze pada pytanie dlaczego. Odpowiadam szczerze, że mnie nie stać, a wtedy oni przestają się mną interesować.
Jedynym wyjściem dla mnie jest lepsza praca i usamodzielnienie się, bo inaczej do końca życia będę starą panną mieszkającą z rodzicami.