W mediach nasz kraj wciąż przedstawiany jest jako ostoja katolicyzmu i konserwatywnego myślenia. Ponad 90 procent wierzących, ogromny wpływ hierarchii kościelnej na życie, religia w szkołach. Gdyby się tym sugerować, mogliśmy uznać, że poglądy większości z nas wynikają wprost z nauczania Kościoła. A jak jest naprawdę? Z roku na rok jesteśmy od tego coraz dalej i w większości istotnych kwestii zupełnie się z nim nie zgadzamy!
Kościół, ustami swoich duszpasterzy, od lat trzyma się tej samej linii światopoglądowej. Szczególnie upodobał sobie kwestie najbardziej drażliwe i tak oto słyszymy, że niedopuszczalna jest nie tylko aborcja, ale także antykoncepcja, in vitro, seks przedmałżeński, eutanazja itd. Rzekomo konserwatywni Polacy jednak nic sobie z tego nie robią. Najwyraźniej wiarę traktujemy jedynie symbolicznie.
Wbrew pozorom, nie są to wnioski płynące z ust wrogów religii, ale twarde dane z bardzo wiarygodnych badań. Co w rzeczywistości myślimy o wspomnianych wcześniej sprawach?
ANTYKONCEPCJA
Kościół sprzeciwia się wszelkim formom „sztucznej” antykoncepcji. Niedopuszczalne dla wiernych mają być pigułki hormonalne, prezerwatywy, spirale itp. Jedyna słuszna metoda to stosunek przerywany lub kalendarzyk małżeński. Co na to Polacy?
Kondomy i pigułki akceptuje (a więc także stosuje) 75 procent wierzących rodaków.
ABORCJA
Przerywanie ciąży w ogóle nie istnieje w kościelnym słowniku, bo zdaniem hierarchów to zbyt delikatne potraktowanie sprawy. Wciąż słyszymy o mordowaniu niemowląt, bezczeszczeniu płodów, Holocauście nienarodzonych itp. Kościół domaga się całkowitego zakazu aborcji bez względu na okoliczności. Polacy są innego zdania.
Zakazu wykonywania zabiegów przerywania ciąży domaga się zaledwie 13 procent wierzących. 9 procent jest za aborcją na żądanie, a 73 procent – w przypadku zagrożenia życia matki i dziecka lub gwałtu.
IN VITRO
Dyskusja na temat zapłodnienia pozaustrojowego systematycznie do nas wraca. Spory udział ma w tym Kościół, który sprzeciwia się in vitro i sygnalizuje to za każdym razem, kiedy proponowane są przepisy ułatwiające posiadanie dzieci przez bezpłodne pary. Zdaniem hierarchów jedno nowe życie nie jest warte „zabicia” wielu innych zarodków.
Tymczasem Polacy są zupełnie innego zdania i w naprawdę niewielu kwestiach jesteśmy aż tak zgodni. Za in vitro opowiada się aż 79 proc. z nas.
ZWIĄZKI
Kościół, stojąc na straży moralności, uważa, że jedyną formą związku między kobietą i mężczyzną jest małżeństwo. Życie „na kocią łapę”, czyli konkubinat, odrzuca. Wierzący mają obowiązek przystąpić do sakramentu małżeństwa, które jest nierozerwalne.
Tymczasem, ponad połowa (51 procent) Polaków nie ma nic przeciwko konkubinatom, traktując je jako dopuszczalną formę związku dwóch dorosłych osób. 81 procent z nas chce prawa przystępowania do komunii rozwodników, a 61 proc. akceptuje... małżeństwa księży.
SEKS
Kolejna kontrowersyjna kwestia, która na pewnym etapie dotyka wszystkich wierzących. Kościół jednoznacznie potępia wszelkie formy bliskości między kobietą i mężczyzną, jeśli nie są małżeństwem. Pierwszy stosunek seksualny ma prawo odbyć się dopiero po udzieleniu sakramentu przez księdza.
Polacy są innego zdania – tylko 22 procent z nas uważa seks przedmałżeński za „niemoralny”. Dla 21 proc. jest to obojętne, a 44 procent w pełni go akceptuje.
HOMOSEKSUALIZM
Kościół wciąż podkreśla, że nie potępia skłonności homoseksualnych, ale jedynie obcowanie płciowe osób tej samej płci. W tej kwestii Polacy są najbliżej stanowiska hierarchów. Wiele wskazuje na to, że i to się wkrótce zmieni. Powoli oswajamy się z tym, że geje i lesbijki żyją wśród nas i są zupełnie normalnymi ludźmi.
Homoseksualizm za niemoralny uznaje 44 procent z nas, 26 proc. ma neutralny stosunek do tego tematu, a 22 proc. akceptuje takie związki. 78 procent Polaków sprzeciwia się małżeństwom osób tej samej płci, 22 – jest za.
Na podstawie badań Univision / Pew Research / CBOS