"Czy czytałaś …?" - to pytanie towarzyszy nam niemal codziennie. Za każdym razem wprawia nas w zakłopotanie i za każdym razem boimy się być przyłapane na nieznajomości superważnej książki. Wychodzi na to, że przyszedł kres naszych stresów.
Francuski literaturoznawca wydał esej. Dowiemy się z niego, że profesor uniwersytetu dzieli książki na te, których nie zna, te, które zna ze słyszenia oraz te, które przekartkował i o których zapomniał. W eseju profesor wspomina także o tym, że często czuje się przytłoczony liczbą tytułów, które powinno się znać. To zupełnie jak my, a przecież większość z nas profesorami nie jest. Jego rada jest taka - zamiast opowiadać o nieprzeczytanej książce, szybko zacznijmy mówić o swoim życiu. Podobno działa w stu procentach. Szczegóły tego „zabiegu” znajdziemy w „Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało”, PIW, 29,90 zł.
Co powiecie na takie małe oszustwo?