Nigdy nie zdrabniaj imion w ten sposób. Ich właścicielki tego nienawidzą

Wściekają się, kiedy są tak nazywane.
Nigdy nie zdrabniaj imion w ten sposób. Ich właścicielki tego nienawidzą
Fot. iStock
16.05.2018

Teoretycznie nie każde imię można zdrobnić. Praktycznie - dla chcącego nie ma nic trudnego. Niektórzy robią to z uporem maniaka, pomimo sprzeciwu najbardziej zainteresowanych. W efekcie powstają dziwaczne twory, które nie brzmią wcale słodko, ale wręcz upokarzająco. Dobrze wiedzą o tym nasze rozmówczynie. One mówią wprost - niektórych form swojego imienia po prostu nie akceptują.

Zobacz również: 15 znienawidzonych imion. Sprawdź, czy rodzice Cię skrzywdzili

To nie oznacza, że zawsze musisz zwracać się do nich w oficjalny sposób. Można jednak zrobić to z klasą i bez przesadnego spoufalania się. Zwłaszcza, jeśli nie jesteście w specjalnie zażyłych stosunkach, a adresatka twoich słów już dawno skończyła 5 lat. Warto wziąć to pod uwagę, kiedy kolejny raz będziesz próbowała okazać swoją sympatię. Efekt może okazać się odwrotny od zamierzonego.

Nie sposób stwierdzić, czy każda z nich się wtedy obrazi, ale lepiej dmuchać na zimne. Oto, jak najbardziej nie lubią być nazywane.

zdrobnienia imion

fot. Unsplash

Małgorzata

„Gosia może być, ale tylko z ust najbliższych. Najgorsza jest Gośka. To okazanie braku szacunku”.

Karolina

„Lubię, kiedy chłopak mówi do mnie Karolinka. Karolci już nie zniosę, bo to strasznie infantylne”.

Patrycja

„Mam to nieszczęście, że moje imię można zdrabniać na milion sposobów. Pati, Patunia, Patrysia - wszystkie brzmią równie źle”.

Kinga

„Nie za bardzo lubię, kiedy ktoś zdrabnia moje imię. Od biedy może być Kinia, ale nigdy nie Kindzia czy jakaś inna Kingunia”.

Ewelina

„Akceptuję tylko formę Ewelinka, ale wolę oficjalną. Kiedy ktoś nazywa mnie Ewelcią, to czuję się jak 4-latka”.

Katarzyna

„Kasię lubię i sama tak się przedstawiam. Nie znoszę za to Kasiuli, Kasieńki, a tym bardziej okropnej Kaśki”.

Monika

„Chyba żadna pełnoletnia Monika, którą znam, nie lubi, kiedy ktoś nazywa ją Monią. To od razu odbiera człowiekowi powagę”.

Zobacz również: Lista kobiecych imion, które wstyd nosić - TOP 12

zdrobnienia imion

fot. Unsplash

Anna

„Od biedy może być Ania. Mam za to alergię na Anulę i Aneczkę, a szlag mnie trafia, jak ktoś zwróci się do mnie Andzia”.

Marta

„Nie istnieje żadne ładne i dobrze brzmiące zdrobnienie. Martunia i Martusia to dla mnie potwarz. Nie jestem małą dziewczynką”.

Urszula

„Mama do mnie mówi Ulcia i jeszcze jakoś to znoszę. Babcia woli Uleńkę albo Uleczkę, ale to mnie już bardzo drażni”.

Dominika

„Możliwe są chyba tylko formy Dominiczka czy Dominisia. Obie brzmią naprawdę okropnie i od razu się wściekam”.

Zuzanna

„Bardzo podoba mi się Zuza i tak wszyscy mnie nazywają. Zuzia brzmi za mało poważnie, a Zuzanka to juz w ogóle poziom przedszkola”.

Aleksandra

„Ola i Olka - nie mam nic przeciwko. Gorzej reaguję na Oleczkę, Olunię, Olusię i całą resztę tych dziwnych zdrobnień”.

Natalia

„Nie przepadam za Natalką, bo to od razu odejmuje mi powagi. Jak już ktoś musi przeinaczać, to niech będzie Nata. Ale na pewno nie Natka”.

Zobacz również: Moje imię wszystkim się źle kojarzy...

zdrobnienia imion

fot. Unsplash

Beata

„Przyjaciele mówią do mnie Beatka albo Beti i to jest słodkie. Czasem spotykam się jednak z formą Becia i to mnie dobija”.

Magdalena

„Może być Madzia, ale na pewno nie w oficjalnych sytuacjach. Magdalenka, Madziula czy Madzieńka - nigdy. Brzmią potwornie”.

Wiktoria

„Nie uważam, żeby moje imię trzeba było zdrabniać. Jest krótkie i ładne. Wiki jeszcze zniosę, ale Wikusia mnie obraża”.

Julia

„Sama nie używam oficjalnej formy i wolę być nazywana Julką. To jednak nie oznacza, że równie dobrze reaguję na Julcię albo Julisię”.

Maja

„Do każdej Mai mówi się Majka, a chyba żadna tego nie lubi. Ta forma kojarzy się z Majką Jeżowską. Fajna babka, ale fanką jej piosenek nie jestem”.

Gabriela

„Rozumiem, że niektórzy zdrabniają moje imię. Ogólnie jest mi wszystko jedno, bo Gabi brzmi w porządku. Gabrysia trochę mniej”.

Weronika

„Babcia nazywała mnie Weronisią i mam do tego sentyment. Poza tym nie lubię zdrobnień w stylu Werka, Weroniczka, Wera itd.”.

Polecane wideo

Komentarze (64)
Ocena: 4.58 / 5
gość (Ocena: 5) 15.04.2019 01:47
Gdzie ja trafiłem, co ja robię z swoim życiem :/
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.12.2018 14:23
Bardzo się cieszę, że ktoś poruszyl ten temat. Mam na imię Małgorzata i akceptuję formę Gośka od przyjaciół i bliskich, max Gosia. Małgosia mnie wnerwia a Malgonia doprowadza do szału, jest podszyta zjadliwa zazdrością. Zgadzam się, że w sytuacjach oficjalnych i zawodowych spieszczanie imienia świadczy o protekcjonalnym traktowaniu i braku szacunku.
odpowiedz
Kinia (Ocena: 3) 07.12.2018 12:17
Mam na imię Kinga. Kinię lubię- wszyscy tak do mnie mówią i już tak się przyzwyczaiłam, że nawet jak ktoś mówi Kinga to dziwnie to dla mnie brzmi. Ale Kingusia albo Kingunia..... no nie! tak mówiła do mnie Mama jak miałam kilka lat. 20kilka lat temu.....
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 05.08.2018 22:17
Mam na imię Dagmara. Kiedy ktoś nazwie mnie Daga, Mara, czy Dagusia to dostaję szału. Niby nastolatki zdrabniają swoje imiona ale nie ja. Zniosę Dagmarka bo tak mówi na mnie najbliższa rodzina. Nawet Dżaga chociaż nie wiem skąd moje przyjaciółki to wytrzasnęły ale nie to co wymieniłam na początku
odpowiedz
Jolka?! (Ocena: 5) 03.06.2018 21:46
No i Jolka, jak ktoś tak mnie nazywa uznaję że celowo chce mi dopiec. Jolanta może być, Jolcię nawet lubię, Joluś trochę wyprowadza z równowagi ale ujdzie ale Joleczka to już przesada. Najlepsze formy tego imienia to Jolanta i Jola.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie