Chodzenie do kina to jedna z najbardziej lubianych rozrywek. Wielki ekran, ciemność dookoła oraz inni widzowie wywołują wspaniały nastrój, o którym możemy próżno pomarzyć w domowym zaciszu. Ponadto filmy akcji czy horrory zupełnie inaczej „smakują” w kinie. To nie ten sam obraz i dźwięk.
9 typowo polskich rzeczy, które uznajemy za normalne, a dla obcokrajowców są bardzo dziwne
W kinie możemy na kilka godzin zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Niektórzy chodzą do kina właśnie w tym celu. Są też pasjonaci filmowi, osoby uczęszczające tam dla rozrywki oraz randkowicze.
Mimo wszystko pobyt w kinie nie zawsze oznacza przyjemnie spędzony czas. Powodem nie jest niemiła obsługa, problemy techniczne czy rozczarowanie filmem. To towarzyszący nam na sali ludzie przyczyniają się do niemiłych wrażeń.
Na podstawie osobistych doświadczeń oraz opowieści znajomych wyłoniłyśmy kilka typów ludzi w kinie, którzy działają nam na nerwy. Oto one.
Fot. unsplash.com
Można też spotkać komentatorów. Podczas oglądania głośno piszczą, wymieniają opinie na temat filmu i zastanawiają się na głos, kto jest mordercą. Zdarzają się też przypadki, kiedy rozmowa toczy się na tematy niezwiązane z projekcją.
Dookoła panuje ciemność, ale nagle oślepia nas coś białego. Okazuje się, że ktoś koniecznie musiał zajrzeć do telefonu. Chociaż podczas oglądania telefony powinny być wyłączone, niektórzy nic sobie z tego nie robią. Muszą wejść na Facebooka, odczytać wiadomość albo - o zgrozo - odebrać połączenie.
Na szczęście spotyka się je tylko na filmach animowanych i familijnych, ale potrafią się dać we znaki. Matki zakochane w swoich pociechach pozwalają im na zbyt wiele i w rezultacie przeszkadzają innym uczestnikom seansu. Jedzenie, picie i wychodzenie na „siusiu” to norma. Można się też spotkać z tym, że matki robią sobie zdjęcia w kinie. To nic, że tarasują komuś przejście albo siedzą w fotelach jeszcze długo po zakończeniu filmu.
Fot. unsplash.com
Mogą bardzo irytować. Często zajmują miejsca w ostatnim rzędzie i zajmują się bardziej sobą niż samym filmem. Reszta widowni musi słuchać odgłosów dochodzących z miejsca, gdzie siedzą. Zakochani nie krępują całować się publicznie i okazywać sobie przywiązania jeszcze bardziej intensywnie. Patrzący ludzie im nie przeszkadzają.
Rozpieranie się w fotelu, kładzenie nóg na siedzeniu przed, mlaskanie przy jedzeniu i wydawanie innych odgłosów to dla niektórych norma. Czują się jak wielcy panowie i uważają, że wszystko im wolno, ponieważ kupili bilet. Co niektórzy nie rozumieją też, że miejsca na sali są oznaczone i nie wolno siadać, gdzie się chce.
Piją colę albo inne napoje, a potem kilka razy w trakcie filmu biegają do łazienki. Przepychają się między rzędami i zasłaniają ekran. Wyjście za potrzebą w sali przepełnionej ludźmi bywa bardzo kłopotliwe.
Fot. unsplash.com
Seans w kinie to nie festiwal jedzenia, ale niektórzy nie mogą obejść się bez wielkiego kartonu z popcornem czy pudełka a nachosami. W trakcie filmu głośno konsumują, szeleszczą opakowaniami i brudzą przestrzeń. Nie bez znaczenia jest także zapach, który się roztacza. Mimo wszystko popcorn i nachosy nie są najgorsze. Są osoby przynoszące fast foody. Bez skrępowania jedzą hamburgery i frytki, rozsiewając przy tym woń smażonych produktów. Czasami trudno to znieść.
Nazwisko, które nosi 200 tysięcy Polaków. Ogromne zaskoczenie!
Są też osoby, które się spóźniają. Zanim znajdą swoje miejsce i rozlokują się, może minąć kilka minut filmu. Czasami bardzo ważny moment. Ale co tam inni. I co tam, że jest to spóźnienie trzydziestominutowe...
Jacy ludzie denerwują was w kinie?