Joanne Murray, znana jako J.K. Rowling (Murray to nazwisko po drugim mężu), z żyjącej z zasiłku, mającej stany depresyjne samotnej matki i rozwódki stała się jednym z najpopularniejszych autorów w historii literatury. Sprzedała kilkaset milionów książek, zarobiła fortunę. W najnowszym rankingu magazynu „Forbes” wśród 100 najbardziej wpływowych kobiet świata zajęła 88. miejsce. „Harry Potter” regularnie okupuje miejsca bestsellerów wśród książek dla dzieci. I choć J.K. Rowling jest bardzo sumienną pisarką, wnikliwi czytelnicy do dziś wytykają jej luki w fabule. Być może też zwróciłaś na nie uwagę.
• O tej luce czy wręcz wpadce autorki fani rozmawiają od dłuższego czasu. Chodzi o sam początek historii, a dokładnie o czas pomiędzy 31 października a 1 listopada. W noc śmierci rodziców Harry’ego – Lily i Jamesa, Hagrid przybywa do Goliny Godryka krótko po Syriuszu. Wczesnym rankiem, razem z malutkim Harrym, wskakuje na motocykl. Ale do domu Dursleyów dociera blisko północy następnego dnia – i dopiero wtedy spotyka się z Dumbledorem. Co więc działo się z Harrym w międzyczasie? Zdaniem fanów sagi o młodym czarodzieju to ogromna nieścisłość, która nigdy nie została wyjaśniona.
• W tomie „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” razem z Harrym dowiadujemy się, że „studenci mogą mieć jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ropuchę”. W porządku – Harry ma sowę, Hermiona ma kota, Neville ma ropuchę. Ale co ze szczurem Rona? Ron mówi o nim tak: „Nazywa się Parszywek i niewiele z niego pożytku, bo rzadko się budzi. Percy dostał od ojca sowę za to, że został prefektem, ale rodziców nie stać… to znaczy, ja dostałem Parszywka”. Co prawda, w trzecim tomie dowiadujemy się, że Parszywek to animag Peter Pettigrew, mimo wszystko zwierzak był pełnoprawnym mieszkańcem Hogwartu.
• Petunia, ciotka Harry’ego, krzyczała do Lily, swojej siostry, że w każde wakacje wracała do domu z kieszeniami pełnymi żabiego skrzeku i zamieniała filiżanki w szczury. Gdyby tak było, Lily wyleciałaby z Hogwartu – używanie czarów przez młodych czarodziejów w okresie wakacji było surowo zabronione.
Zobacz także: Rasistowskie słowa w książce dla dzieci. Urażony czytelnik wezwał policję, a wtedy...
Fot. Pinterest.com (https://pl.pinterest.com/pin/654359020828143703/)
• Wracając do Petera Pettigrew – od lat ukrywał się jako szczur, również w rodzinie Weasleyów. Na Mapie Huncwotów, którą mieli Fred i George zanim przekazali ją Harry’emu, zostaje rozpoznany dopiero w tomie „Harry Potter i Więzień Azkabanu”. Nikt nie zauważył go wcześniej? Przecież Ron bez przerwy przebywał z Parszywkiem, więc bliźniacy z pewnością zauważyliby, że na mapie obok ich brata pojawia się tajemnicze nazwisko.
• W pierwszym tomie profesor Quirrell wpuszcza do szkoły trolla, aby móc niepostrzeżenie przedostać się do Kamienia Filozoficznego. Kiedy Quirrell wpada na Wielką Salę, przerażony informuje Dumbledore’a: „Troll... w lochach... uznałem, że powinien pan wiedzieć”. Dumbledore natychmiast zarządza, aby prefekci zaprowadzili swoje domy do dormitoriów. Sęk w tym, że dormitorium Slytherinu znajdowało się właśnie… w lochach. To niedorzeczne, by wysyłać część uczniów w miejsce, gdzie czyhało niebezpieczeństwo.
• Kiedy Hagrid zabiera Harry’ego na ulicę Pokątną, aby mogli skompletować wyprawkę szkolną, Hagrid mówi: „No, został nam już tylko Ollivander... jedyne miejsce, gdzie sprzedają różdżki, a ty musisz mieć najlepszą”. Później dowiadujemy się jednak, że pan Ollivander nie był jedynym wytwórcą różdżek, choć niewątpliwie najpopularniejszym. Różdżki wysokiej jakości produkował również m.in. Mykew Gregorowicz – oddział jego sklepu znajdował się na Pokątnej, w Carkitt Market.
• W tomie „Harry Potter i Komnata Tajemnic” Ron tłumaczy, dlaczego boi się pająków. Opowiada, że gdy miał trzy lata, Fred zmienił jego misia w dużego pająka – była to kara za to, że Ron wcześniej zniszczył Fredowi jego zabawkową miotłę. Fred był o dwa lata starszy od Rona. Zamiana misia w pająka to transmutacja. Nie ma szans, by dokonał tego mały chłopczyk, który nie zna zaklęć, a do tego nie ma własnej różdżki.
Fot. Pinterest.com (https://pl.pinterest.com/pin/654359020828143703/)
Inne nielogiczności, których nie rozumieją fani książek o Harrym Potterze:
• Dlaczego tylko wybrani uczniowie grają w quidditcha? Co z całą resztą? Dlaczego nie mają zajęć sportowych?
• Dlaczego w Hogwarcie nie uczono łaciny? Wszystkie zaklęcia oparte są na tym języku, nauka łaciny byłaby więc jak najbardziej wskazana.
• Dlaczego Syriusz Black nigdy nie uwarzył eliksiru wielosokowego? Syriusz padł ofiarą okrutnej intrygi Petera Pettigrew. To jego posądzono o bycie szpiegiem Voldemorta i skazano na dożywocie w Azkabanie. Udało mu się zbiec z Azkabanu. Najpierw się ukrywał, a po reaktywacji Zakonu Feniksa zamieszkał w swoim rodzinnym domu przy Grimmauld Place 12. Żył w izolacji, co, jak wiemy z treści, doprowadzało go do obłędu. Dlaczego więc nigdy nie uwarzył eliksiru wielosokowego i nie zamienił się w dowolną osobę, żeby móc choć na krótko opuścić dom? Eliksir wielosokowy Harry, Hermiona i Ron uwarzyli już jako dwunastolatkowie.
• W świecie czarodziejów panują ogromne podziały klasowe. Ojciec Rona, Artur Weasley i ojciec Dracona, Lucjusz Malfoy pracują w Ministerstwie Magii. Jeden ledwo wiązał koniec z końcem, drugi opływał w luksusy. Czy w obrębie jednej instytucji możliwe są aż takie dysproporcje?
• Hogwart nie przygotowuje swoich uczniów do wykonywania żadnych konkretnych zawodów. Mury zamku młodzi czarodzieje opuszczają z wiedzą ogólną, ale bez przydatnych umiejętności. Czy to dlatego nie wiemy, czym większość z nich zajmuje się w przyszłości? Wydaje się, że posada nauczyciela w Hogwarcie czy pracownika Ministerstwa Magii to zbyt mało jak na ogromny świat czarodziejów.
RAF