Po świętach, do których przygotowywałyśmy się m.in. robiąc wielkie zakupy, czas na... jeszcze większe zakupy. Posezonowe wyprzedaże kuszą tak mocno, że coraz częściej zabieramy ze sobą także swoich facetów. W ekstremalnych przypadkach chcemy im coś kupić, ale zazwyczaj ich rola ogranicza się do tragarza i podręcznego wieszaka. Czas to wreszcie docenić! A przynajmniej zrozumieć, kiedy zaczynają kręcić nosem na samą myśl o wspólnej wyprawie do centrum handlowego.
Mężczyźni nie lubią robić zakupów. Zwłaszcza w naszym towarzystwie. Wychodzą z założenia, że to kilka godzin wyjętych z życia. Gubią się, męczą, nudzą i kompletnie nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Posłusznie dźwigają nasze torebki, przypatrują się naszym łowom i liczą na to, że nie zabraknie im cierpliwości i nerwów, by wytrwać to do końca. W pewnym momencie musi dojść do sytuacji, kiedy do wyboru będzie awantura lub... usunięcie się w cień.
Wystarczy spojrzeć na korytarze centrów handlowych, by zobaczyć, jak bardzo cierpią. Snują się bez celu, siedzą z podpartymi głowami lub zupełnie odpływają. W tym czasie ich partnerki są w swoim żywiole. Może czasami warto zwolnić ich z tego obowiązku? Albo w jakiś sposób uatrakcyjnić ten czas? Zobaczcie biedaków, którzy zgodzili się na wspólny wypad do sklepu, choć raczej nie byli z tego powodu zadowoleni.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.
Zakupy z facetem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla mężczyzny.