Wiele dziewczynek od najmłodszych lat marzy o zostaniu sławną osobą. Modelką, aktorką, po prostu gwiazdą. Wielki świat to wielka atrakcja, może bardzo pomóc m.in. w zarobieniu łatwych i szybkich pieniędzy. To kusi przede wszystkim rodziców. Ale częste wyjazdy czy opuszczanie lekcji, a także izolacja od innych dzieci, to bardzo niebezpieczny proces, który jest początkiem wielkich problemów.
Patrząc na mamusie, które prowadzają swoje córki na castingi, nasuwa się jedno pytanie - czy te małe dziewczynki, przerobione na dorosłe lolitki, nie rekompensują czyichś niespełnionych marzeń o zaistnieniu w show-biznesie?
Patrząc na te dzieci i ich mamy, odpowiedź brzmi: tak, to uleczenie własnych kompleksów i realizacja niespełnionych marzeń.
Świat oszalał na punkcie urody do tego stopnia, że sieciowe sklepy zaczęły masowo produkować malowidła dla najmłodszych. Sephora wypuściła szminki i cienie do powiek z postacią nieśmiertelnej lalki Barbie, a w popularnym H&M można dostać produkty z wizerunkiem postaci ze znanych wszystkim dzieciom kreskówek. Kultowe stały się już różowe minimalowidła z kotkiem, Hello Kitty.
Są też i zapachy dla małych lolitek. Firma Coty wypuściła na rynek wodę toaletową o zapachu lizaków Chupa Chups.
Za granicą rekordy popularności biją salony fryzjerskie, gdzie małe dziewczynki mogą doczepić sobie śliczne blond loczki, a także zrobić pasemka. Są także salony kosmetyczne z takimi samymi zabiegami jak dla dorosłych. Modą stało się już zabieranie dzieci do instytutów SPA, gdzie każda mała księżniczka zrobi sobie pedicure i manicure w wersji mini.
Jak wynika z badań przeprowadzonych w USA, co roku operacji powiększenia piersi poddaje się 50 tys. nastolatek. A jak opisuje jedna z brytyjskich gazet, jedna trzecia młodych dziewczyn wyraża chęć poddania się w przyszłości zabiegowi upiększającemu. Powiększyć biust chce aż 41 proc.
Warto zwrócić uwagę na konkursy małych miss. Wielkie kontrowersje wzbudza Sasha Bennigton, 11-latka z Wysp Brytyjskich, która już teraz wygląda jak lalka Barbie. Od lat nosi tipsy, doklejone sztuczne rzęsy oraz doczepione włosy. Dodatkowo, poddaje się seansom natryskiwania ciała barwnikiem w złotym odcieniu. Sama mówi o sobie, że w przyszłości chciałaby być ładną, głupią blondynką. I dodaje z rozbrajającą szczerością, że mózg nie jest jej potrzebny. Matka małej „Barbie” marzy, aby ta w przyszłości poszła w ślady znanej z mocnej opalenizny Katie Price.
Udział w takich konkursach to wielki stres i wystawianie dziecka na próbę. Wpływa to bardzo negatywnie na rozwój psychofizyczny. Dzieje się tak z prostego powodu - kilkuletnie dzieci, biorące udział w takich przedsięwzięciach, często nie rozumieją, co się tak naprawdę dokoła dzieje. Nie mają tak rozwiniętego myślenia, żeby pojąć prawa konkursu, a co najgorsze, pogodzić się z ewentualną przegraną, która pozostawi piętno.
Zanim więc zaprowadzicie dziecko na casting, zastanówcie się dwa razy, czy chcecie, aby wasza pociecha straciła beztroskie dzieciństwo na rzecz ciągłej rywalizacji. I zasadnicze pytanie - czy chcecie, aby wasza córka stała się „starą maleńką” i zrobiła sobie implanty w wieku 17 lat, jak Britney Spears? Dalsze perypetie tej gwiazdy znamy. Z czego wynikły? Możecie odpowiedzieć sobie same.
Jeśli jednak zdecydujecie się zaprowadzić dziecko na jakikolwiek casting, zadbajcie o wszechstronny rozwój - nie odbierajcie dzieciństwa, zabawy, kontaktów z rówieśnikami. Jeśli dziecko dostanie jakiś angaż, warto pamiętać, że studio lub plan filmowy powinien być traktowany jako dodatek, a nie priorytet.