Stereotypy rządzą światem. Mówi się, że „na pewno baba za kierownicą", kiedy widzi się samochód, którego kierowca łamie przepisy. A według najnowszych badań, to mężczyźni, cztery razy częściej niż kobiety, powodują wypadki.
Ponad połowa Polaków codziennie widzi kierowców łamiących przepisy drogowe. Jednocześnie, aż 80 procent kierowców uważa się za dobrych i bardzo dobrych. Coś nam mówi, że te 80 procent to właśnie mężczyźni!
Co ciekawe, kobiety są na tyle ostrożne lub mają fart, że w wypadkach z ich udziałem ginie trzykrotnie mniej osób. Panie w Polsce są sprawczyniami wypadków raz na 6,7 mln przejechanych kilometrów, podczas gdy mężczyźni są sprawcami raz na 4,7 mln kilometrów.
Trzeba postawić sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego, wbrew powszechnej opinii, kobiety są jednak lepszymi kierowcami? Wnioski nasuwają się same i nie potrzeba do tego żadnych badań. Z przeprowadzonych na zlecenie PZU wynika jasno i wyraźnie – męska duma jest poniekąd sprawczynią tragedii!
Panowie, wbrew swoim przekonaniom, nigdy nie będą lepszymi kierowcami od kobiet, bo zamiast skupić się na tym, co najważniejsze, czyli na bezpieczeństwie i zachowywaniu przepisów, są zbyt skoncentrowani na rywalizacji i znacznie szybciej wpadają we wściekłość.
My, kobiety, raczej nie mamy marzeń, aby być jak jakiś kierowca rajdowy, nam nie zależy na ściganiu się i udowadnianiu sobie nawzajem, której auto więcej wyciśnie na autostradzie. Jesteśmy opanowane i odpowiedzialne. A czym jest auto dla facetów? Często jest sposobem na odreagowanie kompleksów i dowartościowanie swojej osoby.
Mimo że z przeprowadzonych badań wynika jednoznacznie, iż kobiety są lepszymi kierowcami, to cały czas pokutują i będą pokutować stereotypy. Podobno, choć nie chce nam się w to wierzyć, to z naszej winy tak się dzieje!
Aż 68 procent mężczyzn uważa się za lepszych kierowców niż kobiety, a tylko 49 procent pań sądzi, że są równie dobre za kierownicą jak panowie. Tylko jedna kobieta na cztery (26 proc.) czuje się lepszym kierowcą od mężczyzny. Drogie panie, to świadczy o tym, że nasza samoocena sięgnęła dna!
Natrafiłyśmy także na inne badania, które rozbawiły nas do łez - chodzi o nasze fryzury:
„Jak wynika z badań opublikowanych przez Renault, aż 67% kobiet - kierowców nosi modne fryzury, które mogą w znacznym stopniu ograniczać widoczność w czasie jazdy samochodem i tym samym zagrażać ich bezpieczeństwu. Za najbardziej niebezpieczne fryzury uważane są te z długą grzywką, sięgającą linii oczu lub z kosmykami włosów luźno opadającymi na twarz. Pomimo ryzyka związanego z ograniczoną widocznością, tylko 21% kobiet odpowiednio upina włosy, zanim usiądzie za kierownicą. Prawie 10% przyznaje się, że tego nie robi, gdyż nie chce zniszczyć sobie fryzury".
Szkoda, że facetom nie zwraca się uwagi na ich natręctwa i nawyki. Możemy się założyć, że przy nich wypadamy blado, a nasze "zabójcze fryzury" to przysłowiowy pikuś!