Życie pozagrobowe interesuje ludzi od zawsze. Jesteśmy ciekawi, co dokładnie dzieje się po śmierci i czy zmarli przychodzą z powrotem na Ziemię. Są osoby przekonane, że tak. Utrzymują, że nieraz widziały ducha. W Internecie czy TV możemy też obejrzeć reportaże i nagrania, które zarejestrowały coś niepokojącego. Poza tym wiele horrorów o duchach powstało w oparciu o fakty. Oczywiście zdarzają się też sceptycy. Oni z kolei twierdzą, że niektóre zjawiska i wydarzenia są wyłącznie tworem wyobraźni. Ich zdaniem wszystko ma swoje wytłumaczenie. Mimo wszystko większość z nas wierzy w istnienie duchowego wymiaru. A w każdym razie stuprocentowo go nie wyklucza.
Owa ciekawość dotycząca życia po śmierci często prowadzi ludzi do ingerencji w świat zmarłych, np. poprzez wywoływanie duchów. Zwłaszcza dzieci i nastolatkowie decydują się na taką zabawę. Niestety późniejsze doświadczenia w ich życiu wskazują na to, że naprawdę mogły wywołać wilka z lasu. Najlepszym przykładem na poparcie tych słów jest historia Natalii.
Dziewczyna jest tak przerażona, że nie wie, co robić.
- Na początku myślałam, że mam schizy, ale teraz jestem już pewna, że nie. Rok temu wywoływałam z koleżankami duchy na koloniach i najwyraźniej coś się do mnie przyplątało. To miała być niewinna zabawa. Kupiłyśmy „sprzęt” do wywoływania duchów w Internecie i równo o północy przystąpiłyśmy do akcji. Oczywiście śmiałyśmy się przy tym i traktowałyśmy akcję z dużym przymrużeniem oka, chociaż kierowała nami również ciekawość. Żartowałyśmy sobie do momentu, kiedy szklanka zaczęła się sama przesuwać po planszy i zgasły świece. Plansza leżała na podłodze, więc opcja, że ktoś przy tym majstrował odpada. Nie było też żadnego wiatru, gdy zgasły świece. Wszystkie zaczęłyśmy wrzeszczeć i pobiegłyśmy do domu chłopaków. Tam przetrwałyśmy noc i po jakimś czasie zapomniałyśmy o tym zajściu. Co prawda jedna koleżanka wydawała się naprawdę przerażona i mówiła, że babcia zawsze ją przed tym ostrzegała, ale nie słuchałyśmy jej. A może podświadomie ignorowałyśmy słowa Alicji, bo wewnątrz towarzyszył nam strach...
Zobacz także: Zdjęcia, które zdradziły obecność DUCHÓW - nikt przy nich nie majstrował! (GALERIA GROZY)
Fot. iStock.com
Po tygodniach w życiu Natalii zaczęły dziać się dziwne rzeczy.
Po pierwsze zaczęłam się bać. Tak zupełnie irracjonalnie. Piszę „irracjonalnie”, bo zawsze byłam dziewczyną, która twardo stąpała po ziemi. Oglądałam horrory o opętaniach i duchach bez zmrużenia oka. Nigdy się nie bałam. Nigdy nie miałam problemów z tym, aby sama spać w mieszkaniu. Po wywoływaniu duchów wszystko się zmieniło. Po pierwsze miałam wrażenie, że w mieszkaniu ktoś ze mną jest. Stoi za mną i obserwuje mnie. Czułam nawet zimny oddech na szyi. Zarówno w dzień, jak i wtedy, gdy kładłam się do łóżka. Czasami leżałam i czułam obecność drugiej osoby. Naprzeciwko. Zaciskałam mocno oczy i nie otwierałam powiek, bo bałam się, że zobaczę. Ją lub Jego... Cokolwiek to jest.
Po pamiętnych wakacjach Natalia przeprowadziła się do innego miasta. Wynajęła mieszkanie z koleżanką. Tamta dziewczyna przyjeżdżała jednak tylko na weekendy, gdy miała zjazdy. W pozostałe dni Natalia nocowała w mieszkaniu sama.
- Oprócz czyjejś obecności słyszałam także dźwięki. Niby nic, ale... Np. w korytarzu. Jakby biegało po nim małe dziecko. Kilka razy słyszałam też śmiech i szuranie krzesła w kuchni. Wierzcie mi, że to bardzo charakterystyczny dźwięk, bo krzesła mają metalowe nogi. Kolejne dziwne zjawisko to znikające przedmioty. Jednego dnia były, a innego już nie. Po kilku dniach jak gdyby nigdy nic pojawiały się z powrotem an swoim miejscu. Mój chłopak jest na to świadkiem. Po pewnym czasie bałam się tak bardzo, że poprosiłam go, aby od czasu do czasu przenocował.
Natalia wyklucza problemy natury psychicznej bądź zwykły przypadek.
Fot. iStock.com
- Ktoś mógłby powiedzieć, że zwariowałam, potrzebuję psychiatry, itd., ale naprawdę coś niedobrego dzieje się wokół mnie. Kilka razy czułam też, że ktoś siada na łóżku, gdy leżałam i nie mogłam zasnąć. Słyszałam też charakterystyczne skrzypnięcie. Nikomu nie życzę tego przeżycia. Serce biło mi jak szalone, nakrywałam głowę kołdrą i starałam się przeczekać. Bałam się wykonać telefon czy działać, w inny sposób, bo nie wiedziałam, jak to „coś” zareaguje. Kiedyś mój chłopak przyprowadził do nas swojego siostrzeńca, którym miał się zaopiekować. Dziecko przyniosło ze sobą małe autko, którym się bawiło. Zabawka była napędzana przez baterie. Pamiętam jak dziś, że po kilku godzinach mały płakał, bo w końcu się wyładowały. Mój facet je wyjął i położył na stoliku nocnym. Po pewnym czasie wszyscy położyliśmy się spać. Wyobraźcie sobie, że w nocy obudził nas hałas samochodziku, który sam jeździł po pokoju. Ja pierwsza oprzytomniałam i obudziłam mojego faceta. Razem patrzyliśmy jak oniemieli, a w końcu on krzyknął „k****” i złapał baterie ze stolika. Zabawka w tym momencie przestała działać. Samochód zatrzymał się. Jarek wziął go do ręki (pamiętam do dziś jak trzęsły mu się ręce) i pokazał mi puste miejsce po bateriach. Jak to możliwe, że zabawka jeździła bez nich? Oprócz mnie świadkami byli dziecko i mój chłopak.
Kuliliśmy się potem na łóżku razem i tak doczekaliśmy do rana. To jednak nie koniec przygód. Jarek postanowił sprawdzić, co się dzieje.
- Mój chłopak stwierdził, że nagra w nocy, jak śpię. Umieścił naprzeciw łóżka kamerę. Sam nocował w drugim pokoju.
Fot. iStock.com
Mam ciarki nawet teraz, gdy o tym piszę. Przeglądaliśmy ten film i wszystko wygląda normalnie do pewnego momentu. Widać jak przewracam się z boku na bok, obraz jest ostry, ale dokładnie o 3:20 coś dziwnego zaczyna się dziać z moją twarzą. Wygląda jak zamazana, czarna plama. Z resztą ciała wszystko jest w porządku, Obraz nie jest niewyraźny ani nic. Popłakałam się, gdy to zobaczyłam. Kilka razy przewijałam film i zawsze to samo. Na różnych sprzętach. Wiem, że jak to opisuję, nie brzmi strasznie, ale gdybyście sami zobaczyli na oczy, przerazilibyście się. Pokazałam to Jarkowi i jeszcze kilku znajomym. Nawet ci sceptycznie nastawieni uważali, że to bardzo dziwne zjawisko. Jarek powiedział, że nie ma wyjścia, muszę iść do egzorcysty. Trzeba sprawdzić ten trop, bo on się o mnie boi. Sam był świadkiem zbyt wielu dziwnych zjawisk.
Chciałam Was ostrzec tym wyznaniem. Nigdy nie wywołujcie duchów. Nie wiem, jak skończy się moja historia, ale mam nadzieję, że kapłan mi pomoże. Za tydzień jestem umówiona na wizytę. Bardzo się boję.
Czy któraś z Was była świadkiem podobnych zjawisk?
Zobacz także: LIST: „Wywoływałam duchy w Halloween. To nie zabawa, bo stało się coś strasznego!”